Jest wyrok ws. wybuchu na Sarnim Stoku. Obrona zapowiada apelację
Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej skazał Mateusza H. na łączną karę sześciu i pół roku pozbawienia wolności oraz grzywnę. 31-latek w lipcu 2018 roku wysadził w powietrze czterokondygnacyjny budynek mieszkalny na budowanym osiedlu na Sarnim Stoku. Mężczyzna nie przyznał się do winy, a sam proces był poszlakowy. Wyrok nie jest prawomocny.
Do eksplozji na osiedlu Sarni Stok w Bielsku-Białej doszło w połowie lipca 2018. W wyniku wybuchu zawalił się budowany czterokondygnacyjny budynek mieszkalny. Śledczy przez ponad pół roku ustalali tożsamość osoby (zob. TUTAJ), która w manifestach adresowanych do mediów przedstawiała się jako wojownik „Brygady Wschód”. Mateusz H. został zatrzymany 25 lutego 2019 w pobliżu bielskiego dworca głównego PKP. W akcji wzięli udział funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji uzbrojeni w broń automatyczną.
Prokuratura oskarżyła Mateusza H. o popełnienie łącznie dwudziestu przestępstw. Najcięższy zarzut dotyczył sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać eksplozji materiałów łatwopalnych oraz usiłowania spowodowania zawalenia kolejnych dwóch budynków mieszkalnych na szkodę w mieniu inwestora w kwocie co najmniej 1,2 mln zł. W wyniku eksplozji nikt nie ucierpiał.
Na jednej z rozpraw Mateusz H. przekonywał, że jest niewinny. Podkreślał, że śledczy zainteresowali się nim tylko dlatego, że jest ekologiem, a dziesięć lat temu podejmował działania w sprawie ochrony przyrody. Twierdził, że nie wie kto stoi za wybuchem na Sarnim Stoku. - Nigdy nie byłem na miejscu budowy. Nigdy w żaden sposób nie interesowałem się nią, co potwierdza materiał dowodowy. Od początku budowy
przechodziłem zaledwie kilka razy obok niej, jak wielu mieszkańców - mówił w sądzie.
Sam proces w dużej mierze był poszlakowy. Jak argumentował sąd, brak jest bezpośrednich dowodów na sprawstwo oskarżonego, ale zabezpieczony szereg dowodów pozwala w sposób nie budzący wątpliwości uznać, że oskarżony jest sprawcą przestępstw. W posiadaniu Mateusza H. ujawniono pliki z przepisem na produkcję prochu oraz zdjęcia spalonych maszyn budowlanych. Oskarżony poszukiwał także wiadomości na temat produkcji materiałów wybuchowych oraz mógł przebywać w miejscu z którego wysłano list z pogróżkami do dewelopera. Jego notatki zawierały fragmenty manifestu rozesłanego do mediów podpisanego m.in. jako "Brygada Wschód". Zeznania obciążające oskarżonego złożył także jego kolega.
Wczoraj w bielskim sądzie zapadł wyrok w tej sprawie. Mateusz H. został uznany winnym m.in. doprowadzenia do eksplozji i zniszczenia budynku oraz podpalenia dwóch maszyn budowlanych w 2017 roku. Sąd wymierzył mu łączną karę sześciu i pół roku pozbawienia wolności oraz grzywnę w kwocie 1,2 mln zł. Wyrok nie jest prawomocny, a obrona już zapowiedziała złożenie apelacji.
bak
Oceń artykuł:
19 7Komentarze 19
Na budowie Mówią o nim małe dziecko które dostało do ręki pieniądze a mieszkania już rok opóźnione
Klauzula informacyjna ›