Po Złotych Łanach krąży samozwańczy szeryf, który rości sobie prawo do decydowania o tym, kto może parkować w rejonie blokowisk, a kto nie - poinformowali portal mieszkańcy osiedla. Efektem tego samosądu są dziesiątki zniszczonych samochodów. Miejscowy radny Maksymilian Pryga, dla którego sprawa nie jest niczym nowym, stanowczo potępia tego typu działania.

Informacje o zniszczonych szybach w samochodach zaparkowanych na Złotych Łanach przekazało nam kilku mieszkańców oraz kierowcy często przyjeżdżający na osiedle. Ich zdaniem, po blokowisku krąży „szeryf”, który na wszystkie - jego zdaniem - obce samochody mocnym klejem przykleja kartki z napisem „Nie parkować. Parking przeznaczony jest wyłącznie dla mieszkańców SM Złote Łany”.

- Codziennie przywożę dziecko do tamtejszej szkoły i pewnego dnia na szybie zastałam kartkę przyklejoną butaprenem. Rozumiem czyjąś frustrację, ale nikogo nie zastawiłam, zatrzymałam się dosłownie na dziesięć minut. Niestety, próby zdrapania naklejki skończyły się porysowaniem szyby, dlatego musiałam ponieść koszty wymiany. Takie chamstwo jest karygodne - tłumaczy jedna z poszkodowanych osób.

O sprawę zapytaliśmy radnego z os. Złote Łany, Maksymiliana Prygę. - Podobnych akcji jest u nas dużo w ostatnich latach, od nalepek aż po przebijanie opon. Z perspektywy mieszkańca potrafię wytłumaczyć sobie takie zachowania. Na każde mieszkanie przypada co najmniej jeden samochód, a przy budowaniu osiedla nikt nie przewidział, że potrzebne będzie więcej miejsc parkingowych. Moim zadaniem jest żeby powstawały nowe parkingi, ale zawsze tych miejsc będzie za mało. Ludzie są różni, różne mają też pomysły. Jeśli ktoś jest niezadowolony, to powinien zadzwonić np. po Straż Miejską zamiast niszczyć samochody. Takie zachowania powinny być ścigane - podkreśla radny Pryga.

AK