Drogi prowadzące do terenów rekreacyjnych przy bielskim lotnisku to prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Dziura na dziurze i brak chodników stanowią tylko część problemów, z jakimi trzeba się zmierzyć, wybierając się na spacer w tamte rejony. Szczególnie po zimie stan nawierzchni na ulicach Jeżynowej, Lotniczej i Zwardońskiej woła o pomstę do nieba. Miejski Zarząd Dróg ma jednak sprytny plan: dziury zostaną doraźnie załatane, ale generalnego remontu nie ma co oczekiwać.

Lotnisko w bielskich Aleksandrowicach to z jednej strony atrakcyjne tereny spacerowe, piękna ścieżka rowerowa i trasa dla rolkarzy. Z drugiej brak chodników na jezdniach do niego prowadzących, niewystarczająca liczba miejsc parkingowych i kiepski dojazd komunikacją publiczną. Każdego pogodnego dnia spotkać tam można tłumy bielszczan, spacerowiczów, rodzin z dziećmi, czy rowerzystów. Miejsce popularne wśród mieszkańców mogłoby być wizytówką miasta, ale daleko mu do tego miana.

Kolejne zapadliny w jezdni

Lotnisko samo w sobie przyciąga, tyle że trudno się do niego dostać. Bez znaczenia, czy w okolice bielskiego aeroklubu chcemy trafić od strony os. Beskidzkiego czy z Kamienicy zmierzyć musimy się z prawdziwym wyzwaniem. Kłopotliwy jest również dojazd własny, gdyż ze względu na pojawiające się jak grzyby po deszczu kolejne zapadliny w jezdni może się okazać, że nawet samochód terenowy jest niewystarczający.

Gdy dojedziemy na miejsce czeka nas kolejne rozczarowanie, bo nie ma gdzie pozostawić samochodu albo trzeba kluczyć między innymi pojazdami, które stoją zaparkowane niemal wzdłuż całej ul. Jeżynowej. Nie ma tam nawet kawałka chodnika, a pieszego wychodzącego spomiędzy aut prosto na ulicę czasami trudno zauważyć. Jeszcze gorzej, gdy jadąc wieczorem mijamy w tym miejscu przechodniów idących jezdnią najczęściej bez elementów odblaskowych.

Z powodu przedłużającego się remontu ul. Cieszyńskiej wielu kierowców skraca sobie drogę do Wapienicy właśnie przez lotnisko, co jest przyczyna powstawania korków. W skrócie: należy mieć oczy dookoła głowy, omijać dziury, przechodniów i przy okazji inne pojazdy zaparkowane na drodze oraz jadące z naprzeciwka, gdyż zazwyczaj w tej okolicy droga jest bardzo wąska. Czemu służą progi zwalniające położone co 10-15 metrów skoro i tak lepiej nie ryzykować jazdy ul. Zwardońską z prędkością większą niż 10 km/h?

Sukcesywnie będą łatać

Dojazd wymaga więc nie lada zręczności, ale Miejski Zarząd Dróg ma plan, aby zaradzić części tych bolączek.

- Dobrze znamy problemy osób odwiedzających lotnisko. Mamy bardzo wiele zgłoszeń mieszkańców, szczególnie dotyczących stanu nawierzchni ulic Jeżynowej, Zwardońskiej i Lotniczej. Niestety, wszystkim się wydaje, że to takie łatwe zerwać asfalt i położyć nowy. Tak oczywiście nie jest. O generalnym remoncie nie ma mowy, brak na to środków. Możemy jednak zapewnić, że sukcesywnie będziemy łatać kolejne ubytki w zakresie remontów cząstkowych. W ciągu najbliższych dwóch tygodni stan dróg prowadzących do lotniska powinien się poprawić. Do tej pory nie dało się tego zrobić, winna była pogoda. Takie częste zmiany temperatur jak w ostatnim czasie najbardziej szkodzą nawierzchni. W pierwszej kolejności będziemy naprawiać najbardziej uczęszczane trakty - zapewniają w MZD.

Oby nie były to wyłącznie deklaracje bez pokrycia, gdyż jak zauważyliśmy podczas wizyty na lotnisku, obecnie naprawa jezdni polega głównie na zasypywaniu co większych dziur żwirem.

Nowych chodników w najbliższym czasie nie będzie, ale pojawić się mają kolejne miejsca parkingowe. Jak przekazano nam w Miejskim Zarządzie Dróg, w ramach zagospodarowania Lasku Bathelta powstanie zaplecze postojowe dla odwiedzających lotnisko w Aleksandrowicach. Przedtem jednak planowana jest przebudowa ul. Łowieckiej, która przylega do Jeżynowej, co zapewne oznacza kolejne utrudnienia.

Adam Kanik