Prawdopodobnie wkrótce do Bielska-Białej regularnie zjeżdżać będą biegacze z całej Polski. Trwają bowiem prace nad wytyczeniem i oznakowaniem 600 km tras biegowych w Beskidzie Śląskim, Żywieckim i Makowskim. Wiele z nich prowadzi przez Bielsko-Białą i okolice. Takiej inicjatywy nie ma nikt w kraju.

„Beskid Run” to nowy produkt turystyczny pod znakiem Polskiej Marki Turystycznej Beskidy. Projekt przygotowywany przez stowarzyszenie „Region Beskidy” przewiduje stworzenie i oznakowanie ok. 30 atrakcyjnych tras biegowych o łącznej długości ok. 600 km. Trasy będą mieć trzy poziomy trudności - dla mniej lub bardziej wymagających biegaczy. W stowarzyszeniu „Region Beskidy” usłyszeliśmy, że takiej inicjatywy nie mają żadne inne regiony turystyczne w Polsce. Pionierski projekt ma wyróżniać nasze góry na tle innych punktów na mapie krajowej turystyki oraz być wyznacznikiem dla innych.

Najbardziej malownicze miejsca

- Koncepcja powstania systemu szlaków zrodziła się z potrzeby biegaczy, którzy dość już mają treningów na asfaltowych nawierzchniach. Beskidy są najodpowiedniejszym miejscem, ponieważ są bardzo dostępne. Będzie to całkiem nowy produkt turystyczny, coś innego w skali kraju. System będzie oparty o już istniejące trasy PTTK. Mamy zamiar wybrać najbardziej malownicze miejsca - tłumaczy Marcin Filip zarządzający marką Beskidy.

Jak dowiedział się portal, pierwsze trasy biegowe w Bielsku-Białej prowadzić będą przez Dolinę Wapienicy, Dębowiec, Szyndzielnię i Kozią Górę. Planowana jest również trasa łącząca bielską Straconkę z kamieniołomem w Kozach. Dla ułatwienia większość tras będzie miała formę pętli, która rozpocznie się na odpowiednio przygotowanych parkingach. System tras ma być gotowy na początku lata.

Aby było to coś specjalnego

- Obecnie trwają prace nad wyszlakowaniem tras. Przyjmujemy propozycje najlepszych i najciekawszych miejsc, gdzie trasy powinny przebiegać. Pracujemy też nad wizualnym systemem oznakowania, który powinien być gotowy w połowie kwietnia. Chcielibyśmy, aby w przyszłości projekt służył nie tylko miejscowym biegaczom, aby było to coś specjalnego, co ściągnie do nas turystów z całej Polski. Być może uda się w Beskidach organizować różne zawody w biegach górskich. Liczymy, że Polska Marka Turystyczna Beskidy będzie coraz mocniejsza i z powodzeniem będzie promowała nasz region - mówi Marcin Filip.

Koszt wykonania projektu szacowany jest na ok. 200 tys. zł. Stowarzyszenie „Region Beskidy” otrzymało już na ten cel grant w wysokości 100 tys. zł z Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Złożono także wniosek o dofinansowanie w wysokości 80 tys. zł do Śląskiej Organizacji Turystycznej.

Adam Kanik