40-metrowy maszt telefonii komórkowej budowany jest w sąsiedztwie Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Zaskoczeni inwestycją są mieszkańcy dzielnicy, którzy o sprawie dowiedzieli się z chwilą rozpoczęcia budowy konstrukcji, choć procedura uzyskiwania niezbędnych pozwoleń ruszyła dwa lata temu. - W promieniu 200 metrów są już trzy anteny, a trzy kolejne znajdują się przy al. Armii Krajowej. Ten budowany będzie siódmy w okolicy - wylicza radna Dorota Piezgik-Izydorczyk.

O wgląd do dokumentacji, na podstawie której realizowana jest inwestycja przy ul. Boboli wnioskuje Rada Osiedla Mikuszowice Śląskie. - Prosimy o wgląd do dokumentacji, w tym warunków zabudowy, charakterystyki inwestycji, w tym mocy poszczególnych anten, analiz ryzyka nakładania czy nachodzenia wiązek promieniowania, czyli wprost ryzyka przekroczenia dopuszczalnych wartości, raportu środowiskowego decyzji środowiskowej i pozwolenia na budowę - czytamy we wniosku.

Obawiają się utraty wartości nieruchomości

Rada Osiedla podkreśla, że wprawdzie inwestycja prowadzona jest w trybie celu publicznego, lecz realizowana jest w terenie ściśle zurbanizowanym, w dzielnicy domów jednorodzinnych o znacznej intensywności zabudowy i w sąsiedztwie największej placówki medycznej w regionie - przy Szpitalu Wojewódzkim. - Problemem jest oczywiste zaburzenie ładu przestrzennego taką stacją bazową, obawa mieszkańców o utratę atrakcyjności swoich nieruchomości i realną utratę ich wartości na wskutek tego typu inwestycji - twierdzą autorzy pisma skierowanego do Ratusza.

W sprawę zaangażowali się radni z Kamienicy i Mikuszowic Śląskich. - Procedura od momentu zgłoszenia inwestycji celu publicznego do wydania pozwolenia trwała dwanaście miesięcy. W tym czasie nikt nie poinformował o sprawie radnych czy Rady Osiedla - mówi radna Dorota Piegzik-Izydorczyk. - W promieniu 200 metrów od budowanego masztu znajdują się anteny na terenie MZK, na dachu Szpitala Wojewódzkiego i kolejna jest także przy ul. Boboli. Trzy następne maszty znajdują się przy al. Armii Krajowej. Ten, którego budowa teraz rusza, będzie już siódmym - wylicza radna.

Inwestor nie musiał uzyskiwać decyzji

Do problemu odniósł się Urząd Miejski w Bielsku-Białej. Procedura budowy masztu rozpoczęła się w kwietniu 2019. Inwestor nie musiał uzyskiwać decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, bo nie zostaną przekroczone maksymalne poziomy pola elektromagnetycznego w miejscach przebywania i zamieszkania ludzi. - Ponadto przedstawione w dokumentacji anteny radioliniowe zostały wyłączone z katalogu przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko - odpowiada Ratusz.

O wszczęciu postępowania administracyjnego poinformowano na tablicy ogłoszeń Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej oraz w BIP. Do sprawy nie wpłynęły żadne uwagi, dlatego wydano decyzję o lokalizacji celu publicznego dla inwestycji. Decyzja została ponownie opublikowana w formie obwieszczenia na tablicy ogłoszeń i w BIP. W grudniu 2019 inwestor wystąpił o wydanie pozwolenia na budowę masztu, które stało się prawomocne w maju ub. roku.

O planach budowy nie byli informowani właściciele sąsiednich nieruchomości, bo „zgodnie z podanym przez inwestora obszarem oddziaływania obiektu ustalono, że jedyną stroną postępowania jest właściciel terenu, na którym ma być lokalizowany maszt”. Jak dowiedział się portal, przedstawiciele Rady Osiedla Mikuszowice Śląskiego otrzymają wgląd do dokumentacji związanej z inwestycją.

Bartłomiej Kawalec