Od wczoraj Beskidzkie Centrum Onkologii-Szpital Miejski w Bielsku-Białej dysponuje 85 łóżkami dla pacjentów z koronawirusem. Placówka miała ponad tydzień na przebudowę oddziałów, by przyjmować pacjentów zakaźnych. - Niepewność związana jest z wydajnością instalacji tlenowej, która zostanie bardzo mocno obciążona - mówi dyrektor Lech Wędrychowicz. W piątek w trakcie dnia podjęto decyzję o utworzeniu nieplanowanego wcześniej oddziału intensywnej terapii.

W piątek w BCO-SM w Bielsku-Białej liczba miejsc dla pacjentów zakażonych koronawirusem wzrosła z 30 do 85. Decyzja w sprawie przebudowy kilku oddziałów zapadła niewiele ponad tydzień temu w wyniku porozumienia władz miasta z wojewodą śląskim. Zgodnie z ustaleniami, na dotychczasowych zasadach działają tylko chirurgia ogólna i onkologiczna, a także położnictwo i ginekologia. Pozostałe oddziały funkcjonujące w obiektach przy ul. Wyspiańskiego etapami zamienione były w zakaźne.

Pogarszający się stan pacjentów

Jak szpital przygotował się do leczenia pacjentów zakażonych koronawirusem? Początkowo przy Wyspiańskiego miały działać tylko oddziały tzw. drugiego stopnia, bez łóżek respiratorowych. W piątek w trakcie dnia podjęto decyzję o wydzieleniu pięciu miejsc i stworzeniu oddziału intensywnej terapii dla pacjentów z COVID-19. - Nie mieliśmy wyjścia wobec pogarszającego się stanu pacjentów wymagających respiratora - mówi Lech Wędrychowicz, dyrektor BCO-SM.

Szpital nie ma na wyposażeniu ECMO (urządzenie do pozaustrojowego natleniania krwi, często nazywane sztucznym płuco-sercem), które bywa stosowane w ciężkim przebiegu COVID-19, ale od kilku miesięcy posiada Remdisivir, lek stosowany w leczeniu tej choroby. Najwyższa skuteczność leczenia osiągana jest dzięki wysokoprzepływowej tlenoterapii, na co szpital jest przygotowany.

Ograniczenia techniczne instalacji tlenowej

- Związana jest z tym niepewność. Instalacja tlenowa zostanie bardzo mocno obciążona, zapotrzebowanie na tlen może w skrajnych przypadkach wzrosnąć nawet o 150 proc. w stosunku do dotychczasowych potrzeb, które już były wysokie. Każda instalacja ma swoje ograniczenia związane z uwarunkowaniami technicznymi - wyjaśnia dyrektor Wędrychowicz.

Obawy są uzasadnione, bo wiele lat temu nikt przy projektowaniu instalacji tlenowej nie zakładał, że będzie wykorzystywana w tak dużych przepływach u tak dużej liczby pacjentów równocześnie. W rozmowie z portalem dyrektor Lech Wędrychowicz zapewnia, że obecnie nie ma żadnych problemów z dostawą tlenu. - Kilkutonowy zbiornik jest regularnie uzupełniany - zapewnia nasz rozmówca.

W piątek uruchamiane etapami oddziały zakaźne zapełniały się błyskawicznie. W południe przed izbą przyjęć oczekiwało w pewnym momencie jedenaście zespołów ratownictwa medycznego. Byli to pacjenci nie tylko z Bielska-Białej i regionu, ale także z dalszych miejscowości naszego województwa.

Bartłomiej Kawalec