Co się dzieje z karetkami bielskiego pogotowia? Hejt nie poprawi atmosfery!
Kilka godzin oczekiwania na karetkę pogotowia - tak w czwartek wyglądał system ratownictwa medycznego na Podbeskidziu. Przed południem do zasłabnięcia starszej kobiety w Czechowicach-Dziedzicach zadysponowano helikopter LPR, bo wszystkie ambulanse były zajęte. Po południu cztery karetki oczekiwały przed Szpitalem Wojewódzkim w Bielsku-Białej, by przekazać pacjenta.
System ratownictwa medycznego nie działa - alarmują redakcję ratownicy pracujący w Bielskim Pogotowiu Ratunkowym. W czwartek przed południem do zasłabnięcia kobiety w Czechowicach-Dziedzicach zadysponowano helikopter LPR, bo dostępny nie był żaden zespół ratownictwa medycznego. - Na wizytę wciąż czekają zgłoszenia z godziny 10 rano (rozmowa ok. godz. 17.45 - red.). Sytuacja jest dramatyczna, do pomocy zadysponowano nam dwa zespoły z Katowic - słyszymy.
Wyłączone z systemu na wiele godzin
Dlaczego brakuje zespołów pogotowia? Problemem wciąż są wyjazdy do oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów szpitali. W ten sposób ambulanse zostają wyłączone z systemu na wiele godzin. Przykład? Karetka specjalistyczna z Bielska-Białej pojechała na wizytę do pacjenta w Zarzeczu w powiecie żywieckim. Następnie została skierowana przez dyspozytora do szpitala pod Opolem.
Cztery kolejne zespoły z bielskiego pogotowia oczekiwały w czwartek po południu przed Szpitalem Wojewódzkim. - Karetki są wyłączone z systemu ratownictwa medycznego, bo na podjeździe czekają na przekazanie pacjenta zamiast ratować ludzkie życie. W Bielsku-Białej i okolicznych szpitalach nie ma miejsca. Placówki są pełne, wszyscy robią co mogą - zapewnia jeden z ratowników.
Dbajmy o siebie nawzajem
Bielskie Pogotowie Ratunkowe w czwartek wieczorem opublikowało komunikat na swoim profilu w mediach społecznościowych. - Dostajemy wiele zapytań co się dzieje z karetkami bielskiego pogotowia. Poniżej przedstawiamy trochę statystyk pierwszych dziesięciu dni marca: liczba wyjazdów 976, liczba przekazanych pacjentów do szpitala 373, średni czas przekazania pacjenta 37 minut, maksymalny czas przekazania pacjenta 7 godzin 12 minut - czytamy.
Bielskie pogotowie wyjaśnia, że z racji ogromnego obłożenia okolicznych szpitali w ostatnich dniach zespoły z terenu powiatu bielskiego i miasta Bielska-Białej przewiozły pacjentów zakażonych koronawirusem m.in. do szpitali w Opolu, Krakowie, Katowicach, Kędzierzynie-Koźlu czy Częstochowie. - Dbajmy o siebie nawzajem. Hejt i obrażanie się nie poprawi obecnej, mocno napiętej atmosfery.
Aktualnie na obszarze naszego miasta i powiatu bielskiego działa dwanaście zespołów ratownictwa medycznego. Pięć karetek znajduje się w Bielsku-Białej - jedna specjalistyczna (z lekarzem) i dwie podstawowe stacjonują w BPR przy ul. Emilii Plater, po jednym zespole „P” działa przy Leszczyńskiej i Wapienickiej (jednostki PSP). Karetki z lekarzem stacjonują także w Szczyrku i Kobiernicach, a karetki podstawowe znajdują się jeszcze w Czechowicach-Dziedzicach (dwie) oraz po jednej w Jasienicy, Wilkowicach i Pisarzowicach.
bak
Oceń artykuł:
53 22Komentarze 63
P.S. Kiedyś nie było prądu i też ludzie żyli. A potem wprowadzili ten diabelski wymysł i kury przestały się nieść.
Jeszcze jedno nie powinno się nazywać ich szczepionkami żadna nie dostała certyfikatu to jest próba i eksperyment na ludziach. Jak ktoś nie wierzy niech poszuka sobie informacji choćby i u producenta.
2. W zw. z pkt. 1 ZRM wożą pacjentów tam, gdzie miejsca jeszcze są.
3. W zw. z pkt. 2, kiedy ZRM nie są na miejscu, do pacjentów nie ma kto jeździć.
To właśnie przez covid jest takie obłożenie szpitali - bo do chorych na udary, zawały, z urazami itd. dołączyli Ci, którzy ze względu na rozwijającą się w przebiegu covid niewydolność oddechową wymagają leczenia szpitalnego. Niekoniecznie inwazyjnego wspomagania oddechu czy oddechu zastępczego ale jednak szpitala. Pisanie, że to ściema, a ta choroba to „zwykła” grypa nie zmieni stanu faktycznego. Obecnie mamy do czynienia ze znacznie mniejszą liczbą zaostrzeń astmy u dzieci, KRUPu - z tej przyczyny, że dzieci albo nie chodzą w ogóle do szkoły albo nie chodzą do niej dzieci z infekcjami (klasy 1-3). Ja też nie zgadzam się z niezrozumiałym nakazem zasłaniania nosa i ust w przestrzeni otwartej. Ale całkowite negowanie sytuacji i wpajanie sobie, że covid nie jest groźny i nie zabija jest aberracją. Pewnych spiskowej historii dziejów nie przekonam. Z resztą nie zamierzam tego robić. Mają swoje, „niezależne” źrodła informacji. Dajcie nam jednak pracować. Jeśli już uważacie, że medycy biorą udział w „spisku”, to pozostańcie z tym przekonaniem. Kiedy będzie trzeba, a będziemy jeszcze w stanie, Wam również pomożemy.
-Bo tam nie ma NFZu.
" lepiej".
wtedy chory albo doczeka karetki albo nogi wyciągnie
Sprawą powinna zainteresować się Brygada Wschód
Klauzula informacyjna ›