Koszmar przy ul. NMP Królowej Polski. Cegły lecą lokatorom na głowę
- Moje mieszkanie jest regularnie zalewane od dziesięciu lat. Gdy jeszcze mama żyła, już wtedy po każdym deszczu i roztopach budynek był zalewany. Po wielu zgłoszeniach do ZGM, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej, a także do firmy Adeon poinformowano mnie, że powinienem mieszkanie wyremontować samodzielnie. Jednak jakim prawem, skoro dach od dawna nie był naprawiany? - mówi rozżalony syn niepełnosprawnego i schorowanego najemcy zalewanego mieszkania.
Pan Stanisław mieszka w starej willi przy ul. NMP Królowej Polski od wielu lat. Aktualnie zajmuje parter zajmuje wraz z synem. Po śmierci żony pana Stanisława syn zamieszkał z 83-letnim, schorowanym i niepełnosprawnym ojcem, aby się nim opiekować. Starszy pan po amputacji kończyny dolnej porusza się na wózku inwalidzkim.
Budynek jest regularnie zalewany
Z informacji, jakie do nas dotarły wynika, że dach prawie 150-letniego budynku od dawna nie był naprawiany. W związku z nieszczelnością okien i licznymi zaciekami na ścianach pojawił się grzyb. Zdaniem rozżalonego syna najemcy, w wiekowym budynku należącym do ZGM od wielu lat nie przeprowadzano żadnych remontów. Dlatego nie ma co się dziwić, że willa jest w opłakanym stanie.
- Zapraszam, proszę do kuchni. Moje mieszkanie regularnie jest zalewane od dziesięciu lat. Jak jeszcze mama żyła, już wtedy po każdym deszczu i roztopach budynek był zalewany. Po wielu zgłoszeniach do ZGM, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej, a także do firmy Adeon informowano mnie, że powinienem mieszkanie wyremontować samodzielnie. Jednak jakim prawem, skoro dach od dawna nie był naprawiany? Nie remontuję tego, ponieważ dach od wielu lat przecieka i zarządcy nic z tym nie robią. Proszę spojrzeć, tu są zdjęcia, na których widać zacieki. Niech pani zapozna się z pełną dokumentację przebiegu sprawy - zachęca syn najemcy mieszkania. - Proszę, tu mamy dowód, co się dzieje, jak pada deszcz i jak są roztopy, tak jak teraz. To, co widzimy pod boazerią to najlepszy dowód. Przychodzili tu przedstawiciele ZGM i sanepidu na wizję, ale od tamtego czasu nic się w tym temacie nie dzieje - dodaje rozgoryczony mężczyzna.
- Budynek przy ul. NMP Królowej Polski stanowi własność Wspólnoty Mieszkaniowej. Gmina Bielsko-Biała posiada we wspólnocie 79,6 proc. udziału - tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski, zastępca dyrektora ds. lokalowych ZGM w Bielsku-Białej. - Zarządcą nieruchomości jest firma Adeon sp. z o.o. Budynek, podobnie jak wiele innych wybudowanych wiele lat temu zabytkowych willi lub kamienic, wymaga przeprowadzenia remontu. Decyzje w przedmiocie zakresu i sposobu finansowania remontu należą do Wspólnoty Mieszkaniowej, a inicjatywa w tym zakresie leży po stronie zarządcy nieruchomości.
Cegły lecą na głowę
Z kratki wentylacyjnej w mieszkaniu wyskakują cegły. - Założyłem taką blokadę, żeby mi na głowę nie spadały. Zresztą sprzątam w tym miejscu regularnie. Kiedy założyłem blokadę, to mi powiedziano, że mam wilgoć w mieszkaniu, bo zakrywam kratkę. To absurd, bo czy ja mam wilgoć w tym pomieszczeniu? Nie! Wilgoć jest w tamtym pokoju! - irytuje się nasz rozmówca. Syn najemcy wraz z właścicielką mieszkania położonego piętro wyżej wielokrotnie pisali skargi i odwoływali się do instytucji odpowiedzialnych za stan techniczny budynku.
Dyrekcja ZGM twierdzi, że w 2019 roku, po zgłoszeniach najemcy, wykonano w lokalu prace remontowe związane z wymianą części tynków, częściową wymianą instalacji elektrycznej oraz montażem nawiewników w stolarce okiennej. Wcześniej najemca zgłosił chęć obniżenia i docieplenia sufitu w lokalu we własnym zakresie, na co zresztą otrzymał zgodę. Z dokumentów wynika, że najemca nie powiadomił o wykonaniu tych prac.
Według ZGM, wizje przeprowadzane w mieszkaniu wykazały niedogrzewanie lokalu przez najemcę. Faktem jest też, że najemcy zwrócono również uwagę na przysłanianie kratek wentylacyjnych. - ZGM wnioskował do zarządcy nieruchomości o wykonanie remontu elewacji wraz z izolacją fundamentów oraz drenażem opaskowym wokół budynku, remontu dachu oraz kominów, a także o wymianę okien w piwnicach. W związku z brakiem zgody właściciela prywatnego nie podjęto uchwały w tym zakresie - podkreśla Krzysztof Kwiatkowski z ZGM.
Denerwuje się oburzony najemca
Zdaniem mieszkańca starej willi, w pokoju zamalowano zawilgocone ściany. Tynk został skuty, ale grzyb nadal pojawia się regularnie. Na termometrze temperatura przeraża, zwłaszcza w chłodne dni. - Trzeba spędzać czas w kurtce i w butach, bo w pantoflach pani zmarznie. Proszę sobie wyobrazić, jaka temperatura jest w mieszkaniu, gdy na zewnątrz ostatnio mieliśmy -10, -12 stopni? W lecie w grubych murach szczypie w palce. Zarządcy zarzucili mi, że nie dogrzewam mieszkania, a ja regularnie opłacam rachunki za gaz na 400, 500 zł. Mam ojca, który jest inwalidą i musi spędzać czas w łóżku, bo na siedząco nikt nie wytrzyma w takiej temperaturze! W drugim pokoju jest taka sama sytuacja. Proszę spojrzeć i sprawdzić, ile tata ma stopni w pokoju. Czy w takich warunkach można mieszkać? - pyta retorycznie nasz rozmówca.
W sierpniu 2019 najemca wystąpił z pismem do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej z prośbą o jak najszybszą interwencję w sprawie sprawdzenia stanu wilgotności i zagrzybienia lokalu. - Mieszkanie jest zagrzybione. Tu trzeba być, żeby to poczuć. W lecie w tym pomieszczeniu pani zmarznie. Dodatkowo piętro wyżej mieszka pani, która blokuje wszelkie remonty, bo ma wykupione mieszkanie na własność, czyli jest współwłaścicielem budynku i do remontu musiałaby dołożyć dużo pieniędzy - denerwuje się oburzony najemca.
Lokator starał się o mieszkanie w tym samym budynku, które rzekomo jest w lepszym stanie, choć patrząc na stan zagrzybienia i ogólną kondycję murów i odpadający tynk, można przypuszczać, że i tamto jest zagrzybione i będzie regularnie zalewane. Czy miasto może lokatorowi przydzielić lokal zastępczy? - Na chwilę obecną ZGM nie otrzymał wniosku od najemcy odnośnie lokalu zamiennego. Poprzednio składane wnioski (kilka lat temu) zostały rozpatrzone negatywnie. W celu oceny aktualnego stanu technicznego mieszkania ZGM przeprowadzi wizję w lokalu - zapewnia pracownik administracji.
Małgorzata Irena Skórska
Oceń artykuł:
35 18Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Galeria:
Komentarze 37
Remont tej kamienicy jest trudniejszy, wyobraź sobie, że mieszkasz na piętrze i tobie się leje na głowę, ale sąsiad poniżej ciebie nie zgadza się na wydanie kasy na lepik, mimo, że jesteście współwłaścicielami tej samej chałupy.
Owszem, za lat 5 się nie zgodzisz na wydanie kasy na osuszenie piwnic, bo jemu grzyb w ścianach się zalęgnie, bo rynny spadły i leje się po ścianach. Dla satysfakcji. Do czasu aż cała chałupa się zawali.
1. Starszy pan jest najemcą, nie właścicielem.
2. Najmuje od ZGM (mieszkanie komunalne) ponieważ do właściciela zgłasza roszczenia.
3. Właścicielem posesji jest ZGM i osoby prywatne.
4. Adeon jest zarządcą nieruchomości (dba np o naprawy, zbiórkę czynszów i wywóz śmieci), nie jest właścicielem.
Zgaduje, że naprawy są wykonywane po taniości, bo "fundusz remontowy" jest cienki. UM winien dogadać się z osobą prywatną, w celu sfinansowania remontu.
Musi być zgoda właścicieli na remont ich własności. Musi być ich nakład finansowy. Dokładnie tak by się stało jakby właściciel był tylko jeden. Na miejscu ZGM, to ja bym zaproponował, współwłaścicielom skredytowanie ich, albo przejęcie części udziału w zamian za udział w remoncie.
Nawet jak mieszkają tam starsi i biedni ludzie, to lepiej sprzedać suche i w dobrym standardzie mieszkanie, jak mokre i zagrzybione, prawda? Dlatego dla obu stron to może być dobry interes.
Wspólnotą nie może zarządzać miasto ani ZGM, dlatego do zarządzania wspólnotami wynajmuje się firmy takie jak ADEON.
Przecież"anawa" nie napisała, że ma płacić zarządca. Ostatnie zdanie cyt. "...na który solidarnie ,w odpowiednich proporcjach powinni złożyć się współwłaściciele". Człowieku, litości...
Takich przypadków w Polsce jest mnóstwo, stąd program pani Jaworowicz nie może się skończyć bo tyle jest spraw gdzie niemal codziennie Polak na swojej ziemi jest traktowany no może ciut lepiej niż murzyn, ale tylko nie wiele lepiej.
Klauzula informacyjna ›