Każdego wieczoru spotykają się pod Galerą Sfera. To nie są „menele” ani „kloszardzi”, ale bielska młodzież, która najwyraźniej znudzona pandemiczną rzeczywistością znalazła sobie sposób spędzania wolnego czasu. Wrzaski, niewybredne słownictwo, śmieci i dym papierosowy. Cierpią na tym okoliczni mieszkańcy, przypadkowi przechodnie i klienci galerii. Administracja obiektu zdaje się być bezsilna. Interweniuje policja oraz Straż Miejska, ale młodzi i z tym potrafią sobie radzić.

O problemach z rozrywkową młodzieżą poinformował portal Czytelnik mieszkający nieopodal. Jego zdaniem, od jakiegoś czasu każdego wieczoru w godzinach między 18 a 22 dochodzi do głośnych libacji nad rzeką Białą, w bezpośrednim sąsiedztwie Galerii Sfera. Z relacji wynika, iż nie ma dnia, aby nie spotkać tam grupy kilkunastu-kilkudziesięciu osób, na ogół w wieku 16-20 lat, ochoczo manifestujących swój młodzieńczy bunt. Efektem tego jest zakłócanie porządku, pozostawione śmieci i szkody.

Każdy odczuwa potrzebę integracji

- Codziennie przy rzece pojawiają się tłumy młodzieży urządzającej libacje. Wrzaski, krzyki, rozbijane butelki, smród petów czy nawet odgłosy wymiotowania stają się coraz trudniejsze do zniesienia. Zdarzają się również bójki i awantury. To wszystko jest bardzo uciążliwe dla mieszkańców - aż strach wyjść z dzieckiem z mieszkania. Oczywiście, nikt nie ma na sobie maseczki, nikt nie zachowuje dystansu. Był nawet taki dzień, kiedy rzeka zamarzła, a na lodzie widać było stosy puszek i butelek po alkoholu. Nie wiem dlaczego nikt nie reaguje, dlaczego jest na to przyzwolenie. Staram się jakoś zrozumieć te dzieciaki, tłumaczyć sobie ich zachowanie. W dobie pandemii nie mają przecież innych rozrywek, nie mają gdzie wyjść, a każdy odczuwa potrzebę integracji, chce spotykać ze znajomymi. Każdy był kiedyś młody, ale to jednak chyba nie jest najlepsze miejsce i forma rozrywki. Być może władze miasta mają jakiś pomysł na zorganizowanie czasu wolnego tym młodym ludziom - opowiada przejęty Czytelnik.

Aby zweryfikować relację bielszczanina, postanowiliśmy wybrać się wieczorem na spacer wzdłuż rzeki Białej w miejsca wskazane przez Czytelnika. Szybko napotkaliśmy grupę ok. 30 osób w młodym wieku, które nie zważając na nic i na nikogo wokół bawiły się w najlepsze na jednym z mostków prowadzących do Sfery. Podniesione głosy chłopców i dziewcząt w wieku na oko szkolnym słyszalne były na ul. 11 Listopada i placu Wojska Polskiego. Nic dziwnego, że w tym samym czasie pojawił się tam patrol policji. Radiowóz szybko jednak odjechał, gdyż sprytni młodzieńcy zdążyli schować się w galerii.

Niewiele jednak da się zrobić?

- To jest zdziczała młodzież! Tu się nie da normalnie przejść wieczorem! Krzyczą i klną na okrągło. Gdy przejeżdża policja, jeden ostrzega resztę i uciekają. Po chwili wracają i dalej wulgaryzmom nie ma końca. Gdzie są ich rodzice?! Powinni się wstydzić, że ich pociechy tak się zachowują. Popisują się jeden przed drugim jak zwyczajna dzicz! Wstyd i hańba! - denerwuje się starszy pan spotkany w pobliżu.

Administracja Galerii Sfera, jak się okazuje, dobrze zna problem. Jej zdaniem, niewiele jednak da się zrobić. - Codziennie kilkadziesiąt osób łamiących regulamin usuwanych jest z terenów zewnętrznych galerii (przedpole, mostki, podcienie). Ochrona regularnie patroluje wspomniane rejony. Niestety, nie jesteśmy w stanie wystawić w każdym miejscu pracownika. Możemy zapewnić, że zachowania te nie są przez nas tolerowane - przekonuje Robert Czyżak, inspektor ds. bezpieczeństwa.

- Przesiadują tu każdego dnia, dziś już sześć razy musiałem ich przeganiać - mówi miejscowy ochroniarz. - Mamy z nimi dużo kłopotów zarówno na zewnątrz, jak i na klatkach schodowych i parkingu, gdzie również się chowają. Ciągle zostawiają butelki i inne śmieci, pojawiają się też kolejne zniszczenia, jak choćby bazgroły na murach. Niestety, za każdym razem wracają jak do siebie - dodaje pracownik ochrony.

Potrzebna stanowcza reakcja rodziców

Problem nie jest obojętny służbom miejskim i policji. Zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bielsku-Białej Krystian Kowalczyk poinformował nas, że w ostatnim półroczu strażnicy aż 42 razy interweniowali w rejonie ulic Cyniarskiej, Wałowej i Mostowej w związku z łamaniem ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Policja z kolei informuje o czynnym przeciwdziałaniu libacjom młodzieży wzmożonymi patrolami.

- Jesteśmy świadomi sytuacji. Teren w sąsiedztwie Sfery 2 został objęty planem działania priorytetowego funkcjonariusza dzielnicowego. Oznacza to, że kontrole policji odbywają się nie tylko na zgłoszenie mieszkańców bądź przechodniów, ale również cyklicznie - tłumaczy asp. szt. Roman Szybiak.

Jak zapewniono portal, I Komisariat Policji w Bielsku-Białej prowadzi czynności celem „wyeliminowania zjawiska spożywania alkoholu w miejscu niedozwolonym, zakłócenia ładu i porządku publicznego oraz żebractwa w rejonie sklepu Biedronka przy ul. Cyniarskiej 26”. Wygląda jednak na to, że problem nie zostanie rozwiązany bez zdecydowanych działań zarówno ze strony Galerii Sfera, jak i służb mundurowych. Potrzebna jest również stanowcza reakcja rodziców. Do tego czasu przechodniom pozostają spacery chyba tylko po drugiej stronie rzeki.

Tekst i foto: Adam Kanik