Czterdzieści lat temu teren przy ul. gen. Sosnkowskiego w Bielsku-Białej został wywłaszczony pod budowę osiedla, które nigdy w tym miejscu nie powstało. W 2004 roku samorząd wywłaszczony grunt podzielił i sprzedał, nie zapewniając nowym nabywcom prawa dojazdu do nieruchomości. Problem powstał, gdy z roszczeniem upomnieli się pierwotni właściciele terenu. Rok temu decyzją starosty bielskiego działka drogowa została im zwrócona, a mieszkańcy pozbawieni zostali dojazdu do domu.

Skarga na prezydenta Bielska-Białej wpłynęła w połowie października ub. roku. Jej autorem jest były prezes jednej z miejskich spółek, który w 2004 roku nabył od gminy w drodze przetargu działkę budowlaną przy ul. gen. Sosnkowskiego. Przedmiotem skargi było pozbawienie prawa dojazdu do zamieszkałej nieruchomości z powodu jej wady prawnej, będącej konsekwencją błędu gminy, która miała nie dopełnić obowiązku zgłoszenia prawa pierwokupu poprzednim właścicielom.

Do budowy nigdy nie doszło

Jak ustaliła komisja skarg wniosków i petycji Rady Miejskiej, we wrześniu 1981 właściciele terenu, na którym obecnie leży m.in. działka budowlana i dom skarżącego oraz działka drogowa zostali wywłaszczeni w celu budowy osiedla mieszkaniowego. Do budowy nigdy nie doszło i cel publiczny, dla którego dokonano wywłaszczenia nie został zrealizowany. W 2004 prezydent Bielska-Białej podzielił nieruchomość i ogłosił przetarg gruntów budowlanych. Jedną z działek nabył autor skargi.

W 2008 roszczenia do tego terenu wobec gminy zgłosili jego dawni właściciele, którzy sześć lat później pozwali miasto Bielsko-Biała oraz m.in. skarżącego, chcąc unieważnić transakcję sprzedaży działek budowlanych. Powołali się na przepis, który gwarantuje dawnym właścicielom prawo pierwokupu. Miasto w 2004 nie poinformowało dawnych właścicieli o tym prawie.

W 2016 zapadł wyrok Sądu Najwyższego, który stwierdzał, że „naruszenie przepisów o prawie pierwokupu przysługującym właścicielowi wywłaszczonej nieruchomości nie powoduje nieważności umowy sprzedaży, która została zawarta z osobą trzecią”. W lutym 2020 decyzją starosty bielskiego m.in. działka drogowa będąca jedynym dojazdem do sprzedanych przez gminę działek (które dzięki wyrokowi Sądu Najwyższego pozostały w rękach obecnych właścicieli) została zwrócona pierwotnym właścicielom. Tym samym autora skargi pozbawiono prawa dojazdu do swojego domu.

Skarga częściowo zasadna

Zdaniem autora petycji, prezydent miasta złamał zasadę zaufania do organów władzy, a w związku ze sprzedażą w 2004 działki z wadą prawną powinien aktywnie działać na rzecz naprawienia szkody i szukać od 2008 rozwiązania dla uregulowania kwestii działki drogowej. W odpowiedzi prezydent Bielska-Białej przedstawił stanowisko podkreślając, że nie miał narzędzi, aby wpłynąć na decyzję starosty, a skarżący powinien porozumieć się z właścicielem działki drogowej i nabyć w niej udział albo sądowo uzyskać służebność w działce drogowej i po uzyskaniu służebności wystąpić z roszczeniem do miasta.

W drodze głosowania Rada Miejska uznała skargę za częściowo zasadną. Rozpatrująca sprawę merytoryczna komisja przyznała, że prezydent, sprzedając w 2004 działkę budowlaną bez współwłasności w działce drogowej ani nie ustanawiając służebności przejazdu i przechodu, naraził autora petycji na dotkliwe skutki, które trwają do dzisiaj. Nie podzielono argumentu, że prezydent z racji, iż sprzedał w 2004 działkę z wadą prawną powinien aktywnie działać na rzecz zabezpieczenia interesu skarżącego i szukać rozwiązania dla uregulowania kwestii działki drogowej.

Bartłomiej Kawalec