W miniony weekend po bardzo długiej przerwie publiczność znów zasiadła na widowni Teatru Lalek Banialuka. W warunkach reżimu sanitarnego widzowie mogą oglądać najnowsze przedstawienie "Amelka, Bóbr i Król na dachu" w reżyserii Lucyny Sypniewskiej, którego premiera wewnętrzna (z powodów obostrzeń) odbyła się w grudniu ub. roku. Kiedy wokół pandemia, bielski teatr przenosi dzieci do niezwykle barwnego, ale nie pozbawionego problemów świata. Wszyscy są z tej podróży zadowoleni.

Publiczna premiera spektaklu dla najmłodszych pt. "Amelka, Bóbr i Król na dachu ”pierwotnie miała odbyć się w grudniu. Niestety, obostrzenia z powodu pandemii opóźniły to wydarzenie, przez co widzowie mogą oglądać tę sztukę dopiero teraz.

Fryga z rozpuszczoną córką

- Byliśmy pełni nadziei, że uda nam się to przedstawienie zaprezentować stęsknionej za teatrem publiczności. Marzyliśmy o chwili, w której poczujemy emanującą z widowni energię widzów i będziemy mogli grać dla nich z pełną pasją i zaangażowaniem. Ze smutkiem przyjęliśmy informację, że nasz wielotygodniowy wysiłek zostanie zwieńczony wewnętrznym pokazem, a na widowni Banialuki nie usiądzie żaden widz. Ze względu na obostrzenia epidemiczne nałożone na instytucje kultury odwołaliśmy wszystkie spektakle aż do 27 grudnia - informują twórcy spektaklu.

Tytułowa bohaterka sztuki nie ma łatwego życia. Jest znajdą, którą wychowuje zrzędliwa Fryga wraz ze swoją rozpuszczoną córką. Amelka z uśmiechem i cierpliwie wykonuje ich liczne rozkazy, chroniąc przy tym zwierzęta, których jej opiekunki nie akceptują. Życie dziewczynki ulega nagłej zmianie, kiedy Fryga wysyła ją na pełną niebezpieczeństw wyprawę do Szepczącego Lasu po garnek czarnego miodu. Amelka ma mało czasu, jednak po drodze co chwilę się zatrzymuje, by pomóc wszystkim, których spotyka. Wędrówka okazuje się nie tylko wyprawą po miód, ale także podróżą w głąb siebie, pozwalającą odkryć dziewczynce swoją prawdziwą tożsamość i zrozumieć otaczający ją świat.

- "Amelka, Bóbr i Król na dachu” to bardzo popularna sztuka dla najmłodszych widzów autorstwa Tankreda Dorsta i Ursuli Ehler. Konstrukcja opowieści bazuje na monomicie opisanym przez Josepha Campbella w książce ,,Bohater o tysiącu twarzy”. Historia Amelki odzwierciedla uniwersalną we wszystkich kulturach podróż bohatera. Dzięki jej konstrukcji rozumiemy, przeżywamy i podążamy za opowieścią intuicyjnie - tłumaczą twórcy spektaklu.

Śmieci i kostiumy z recyclingu

Niewątpliwie mocną stroną spektaklu jest jego ekologiczna wymowa połączona z niesamowitą scenografią Anny Chadaj. Twórcy przedstawienia zamienili idealistyczną, bajkową, często oklepaną scenografię na las, w którym ludzie zostawiają hałdy śmieci, a bohaterowie chodzą w kostiumach z recyclingu. Geniusz Anny Chadaj polega na tym, że całość zmieniającej się na oczach widza scenografii prezentuje się kolorowo i atrakcyjnie, dzięki czemu dzieci mogą zauważyć, że da się stworzyć wspaniałą zabawę z użyciem surowców wtórnych.

Opowieść o Amelce jest bogata w wartką akcję, piosenki i ruch sceniczny. Wszystko to układa się w ciekawe i ambitne widowisko dzięki umiejętnej reżyserii Lucyny Sypniewskiej i znakomitej grze aktorskiej. Na szczególną uwagę zasługuje Dagmara Włoszek-Rabska (w roli Amelki), która już nie pierwszy raz udowodniła, że potrafi na scenie przedstawić całą gamę emocji, te zaś u energicznej, małej dziewczynki zmieniają się jak w kalejdoskopie.

"Amelka, Bóbr i Król na dachu” to widowisko, które wyróżnia się nietypową fabułą i artystyczną scenografią niosącą za sobą niejedno przesłanie, dzięki czemu przypadnie do gustu widzom w każdym wieku. - Każdy stał się kimś innym niż był, tylko ja się nie zmieniłam - mówi o sobie Amelka, zupełnie jak najmłodsze dzieci, które nawet w czasie pandemii pozostają sobą.

Przypominamy, że w teatrze obowiązuje zasada dystansu, dezynfekcji i obowiązkowych maseczek.

Agnieszka Pollak-Olszowska

Foto: Teatr Lalek Banialuka