W niepublicznej szkole igrali ze zdrowiem dzieci?
Nadzór budowlany przyłapał niepubliczną szkołę w Bielsku-Białej na nielegalnym użytkowaniu dwóch pięter budynku szkolnego, które nie powinny w ogóle funkcjonować, bo mogły stanowić realne zagrożenie dla uczniów, w tym dzieci niepełnosprawnych.
W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego dla Bielska-Białej potwierdzono nam fakt samowolnego użytkowania dwóch pięter w budynku, w którym mieści się niepubliczna szkoła podstawowa Jonatan.
- To prawda, po kontroli okazało się, że pierwsze i drugie piętro użytkowane jest nielegalnie, bo nie uzyskano decyzji o pozwoleniu na użytkowanie tej części obiektu - mówi Maria Przybyła, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Szkoła dostała zakaz użytkowania, do czasu złożenia odpowiedniego wniosku o wydanie decyzji o pozwoleniu na użytkowanie i uzyskaniu jej. Według obecnych przepisów ustawy Prawo budowlane, właściciel obiektu ma na to 60 dni.
Komentując wyniki kontroli Maria Przybyła stwierdziła, że sytuacja, do której doszło, to narażenie zdrowia i życia uczniów szkoły i przejaw nieodpowiedzialności i braku wyobraźni ze strony osób będących właścicielami obiektu. - Nie wolno użytkować obiektu bez odebrania go przez odpowiednie inspekcje, czyli nadzór budowlany. Z tym wiążą się również zgody na użytkowanie wydane przez sanepid czy straż pożarną, po to, aby było wiadomo, że obiekt jest bezpieczny i spełnia wszystkie normy przewidziane przepisami - tłumaczy Maria Przybyła.
Skontaktowaliśmy się z dyrektor szkoły Agnieszką Michalak i zapytaliśmy, jakie są efekty kontroli nadzoru budowlanego, nie ujawniając, że są nam one znane. Dyrektor odpisała, że „budynek nie stanowi własności Placówki Oświatowej JONATAN, wobec czego podmiotem kontrolowanym był właściciel budynku. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez właściciela budynku, w protokole kontroli nie zostały wskazane żadne uchybienia. Jednocześnie informuję, że warunkiem uzyskania wpisu szkoły do ewidencji było przedłożenie stosownych dokumentów, w szczególności odbiorów budowlanych, a także opinii dotyczących spełniania norm bezpieczeństwa przeciwpożarowego i sanitarnego, zaś w toku prowadzonych postępowań administracyjnych powyższe dokumenty nigdy nie były kwestionowane”.
Na nasze kolejne pytania dyrektor szkoły już nie odpowiedziała. Podobnie, jak właściciel budynku przy ulicy Błękitnej 14. Więcej o tej sprawie pisze „Kronika Beskidzka”. Nowy numer lokalnego tygodnika jest już dostępny w formie e-wydania TUTAJ. Tradycyjne wydanie ukaże się jak zawsze w czwartek.
KJ
Oceń artykuł:
57 70
A co do zysku- Pani Zdziwiona, że prowadząc firmie chce się zarabiać? Pani też jest zdziwiona jak co miesiąc pobiera wypłatę? Żenująca wypowiedź.
Ale dlaczego Droga Pani Dyrektor oczernia swoją byłą kadrę ? Mało profesjonalne... Ale już tak inny temat.. Dlaczego dopuściła Pani do takiej sytuacji , że nie ma odbiorów? Zwalanie winny na właściciela budynku jest mało profesjonalne ( ale każdy jest winien w około tylko nie Pani) Może Pani już nie wie co się u was dzieje.
Co do niektórych komentarzy .. Drogi rodzicu zapoznaj się jakie są konsekwencje jeżeli dojdzie do wypadku w miejscu którym nie ma odbioru ?? A sala gimnastyczna to funkcjonowała już dłuższy czas przed Covid więc powoływanie się na ten artykul to śmiech na sali
Art. 31zy1. [Ograniczenie obowiązku uzyskania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie obiektu budowlanego]
1. W okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 przepisów art. 55 ust. 1 pkt 1 i 3 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. z 2020 r. poz. 1333) nie stosuje się, a wnioski o udzielenie pozwolenia na użytkowanie złożone przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, jeżeli nie wydano decyzji o pozwoleniu na użytkowanie, traktuje się jak zawiadomienie o zakończeniu budowy o którym mowa w art. 54 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane.
Właśnie troska o nie spowodowała ze odeszłam nie mogłam na to patrzeć i w tym uczestniczyć
żaswiadczenia, świstki, sanepid... i co jeszcze? za chwile urzędnik bedzie decydował czy możesz oddychać, czy nie...
Dzieci z niepelnosprawnosciami sa przyjmowane, bo ida za nimi pieniadze, jednak - drogi rodzicu - nawet jesli Panie/Ciocie moga byc w porzadku to odgorna, nieetyczna polityka Jonatana wszystko niweczy. Wazne sa pieniadze, nie dziecko. W zasadzie to niepelnosprawne dziecko jest mile widziane, ale tylko przy zapisie, a potem jest kulą u nogi dla grupy i - ty rodzicu - powinienes byc wdzieczny za sam fakt, ze mozesz je tam pozostawic. I faktycznie jest pozostawione, a nawet czasem wykluczane.
Zabranie stamtad dziecka bylo jedyną sluszną decyzją, widze to teraz tym bardziej, gdy chodzi gdzie indziej. Żaluje tylko, ze nie zrobilam tego wczesniej.
Jak Ci się nie podoba to zawsze możesz zabrać dzieci i iść do innej.
Siedząc za biurkiem i do tego będąc ślepym za kret? Niemożliwe...
A gdzie w tym wszystkim sprawdziła się nowa władza, o której ktoś wcześniej wspomniał, bo widać że od dłuższego czasu jest coraz gorzej. Może powinno to dać właścicielom do myślenia.