Zdjęcia tłumów pod wyciągiem w Szczyrku obiegły wczoraj całą Polskę. Dramatyczne nagłówki alarmowały o nieodpowiedzialności narciarzy w czasie epidemii. Wiele osób wróży powrót do obostrzeń, których poluzowanie spowodowało prawdziwy nalot na zimowe kurorty. A jak wygląda sytuacja z punktu widzenia właściciela obiektu? Z zapewnień wynika, że większość osób stojących w kolejce do kas ma założone maski, a tym którzy tego nie zrobili, „ski patrol” zwraca uwagę. Zwykle narciarze stosują się do poleceń.

- To zdjęcie zostało zrobione z perspektywy jadącej gondoli z kąta, który przekłamuje rzeczywistość - komentuje Michał Słowioczek, menedżer ze Szczyrk Mountain Resort, odnosząc się do fotografii, która obiegła wczoraj media w całym kraju. Na zdjęciu widać dużą grupę osób czekających w kolejce do kas biletowych. - W tej kolejce funkcjonują systemy płotków i siatek, które pozwalają, aby narciarze przesuwali się płynnie z zachowaniem potrzebnych odstępów. Wiadomo, że nasi goście z rana gromadzą się w sercu ośrodka Szczyrk Mountain Resort przy dolnej stacji kolei gondolowej, ale właśnie dzięki temu systemowi mogą szybciej dostać się do gondoli i na następne koleje oraz trasy narciarskie.

Liczą na odpowiedzialność społeczną

- Oczywiście, ośrodek reguluje liczbę osób na stokach poprzez sprzedaż skipassów online. W okolicy dolnych stacji kolei linowych pracuje specjalna jednostka "ski patrolu", który pilnuje zachowanie dystansu w kolejkach. Jest to służba powołana na czas pandemii, która dba o porządek i przestrzeganie obowiązującego reżimu sanitarnego. Liczymy też na odpowiedzialność społeczną osób, które chcą jeździć. Jesteśmy regularnie kontrolowani przez sanepid, który nie zgłasza nieprawidłowości w funkcjonowaniu naszego ośrodka pod kątem przestrzegania reżimu sanitarnego - dodaje nasz rozmówca.

Z zapewnień pracownika ośrodka wynika, że większość osób stojących w kolejce ma założone maski, a tym którzy tego nie zrobili, „ski patrol” zwraca uwagę. Zwykle narciarze stosują się do poleceń.

Europejskie kurorty zimowe są nadal pozamykane, dlatego tak bardzo oblegane są polskie wyciągi. Narciarze i snowboardziści ruszyli tłumnie do najbardziej znanych miejsc, chociaż jak ostatnie lata pokazały, zawsze gromadzą się w nich tłumy. Nie inaczej jest w Szczyrku, zimą praktycznie od zawsze zapchanym. Ale nowy ośrodek Mountain Resort bije wszelkie rekordy i to nie tylko w długości kolejek do gondoli, ale i korków przy wjeździe i wyjeździe z parkingu.

Wiele równie atrakcyjnych obiektów

Trudno więc zrozumieć miłośników białego szaleństwa, że przyjeżdżają właśnie tutaj skoro okoliczne miejscowości oferują wiele równie atrakcyjnych obiektów. Wystarczy pojechać kilka kilometrów w stronę Wisły, aby zatrzymać się w kompleksie narciarskim Biały Krzyż czy Nowa Osada w Wiśle i tak aż po Istebną. Jadąc w przeciwnym kierunku, trafimy chociażby do Międzybrodzia Żywieckiego na Górę Żar czy do Zawoi na Mosorny Groń.

Wygląda na to, że Szczyrk niczym Zakopane przyciąga jak magnes i stanowi obowiązkowy punkt w podróżach narciarskich. Miejmy nadzieję, że pierwsza fala stęsknionych za szusowaniem narciarzy i snowboardzistów już przelała się przez ośrodki narciarskie i sami turyści nieco rozproszą się po innych stokach, których w okolicy jest mnóstwo.

Agnieszka Ściera-Pytel

Foto: Szczyrk Mountain Resort