Przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej rozpoczął się dziś proces byłego strażnika miejskiego Piotra Sz. oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem ciężarnej żony, Izabeli. Oskarżony przyznał, że z powodu małżeńskich kłótni wdał się w romans z koleżanką z pracy, o czym w końcu dowiedziała się jego żona będąca wtedy w ciąży.

Piotr Sz. przyznał się przed sądem do zabójstwa, oświadczył jednak, że nie znęcał się nad żoną i do tego się nie przyznaje. Korzystając z prawa do wyjaśnień, w szczegółach opowiadał o swoim małżeństwie i momencie, w którym - jego zdaniem - zaczęło się ono psuć, a w konsekwencji doprowadziło do tragicznych zdarzeń październikowego wieczora 2019 roku.

Oskarżony przyznał, że z powodu małżeńskich kłótni wdał się w romans z koleżanką z pracy, o czym w końcu dowiedziała się Izabela Sz., będąca już wówczas w ciąży, i o którą małżonkowie starali się długie lata. - Po tym wszystkim nasze kłótnie były coraz ostrzejsze - nie ukrywał były strażnik. - Żona groziła mi rozwodem, twierdziła, że dziecko nie jest moje.

O samym dniu, w którym doszło do zabójstwa Piotr Sz. nie chciał dużo mówić. Zasłaniał się niepamięcią co do szczegółów. - Byłem w jakimś amoku - tłumaczył. Nie potrafił przy tym racjonalnie wytłumaczyć motywów szokującej agresji z jego strony. Dość powiedzieć, że według biegłych sam akt mordowania kobiety trwał blisko dwadzieścia minut. - Bardzo tego żałuję, nie rozumiem, dlaczego tak się stało - przekonywał oskarżony.

Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się pod koniec stycznia.

KJ

Foto: Kuba Jarosz