Prohibicja w Bielsku-Białej, rezygnacja z usług Mikołaja na korzyść przodowników pracy socjalistycznej oraz walka o czystość ideologiczną to tylko część tematów, które rozgrzewały opinię publiczną w styczniu 1951. Wszędzie było widać nowe podejście do potrzeb ludności. Na wspólnym zebraniu przedstawiciele związków zawodowych Orbisu, PTTK i PKP zaproponowali, aby skończyć z organizowaniem wycieczek tam, dokąd... chcą pracownicy, bowiem prowadzi to do niepotrzebnych problemów z miejscami noclegowymi i aprowizacją.

W czasie, gdy elity lokalne dogadywały pomiędzy sobą sprawę połączenia miast, życie w Bielsku i Białej toczyło się normalnym torem. Oczywiście, ta normalność była bardzo specyficzna, bowiem trzeba pamiętać, że rok 1951 był jednym z najbardziej represyjnych lat polskiego stalinizmu. Warto na chwilę przyjrzeć się informacjom lokalnym, aby poczuć klimat tamtych dni.

Śniegu było pod dostatkiem

Styczeń 1951 obfitował w opady śniegu, co sprawiło, że w rejonie Magurki, Klimczoka, Szyndzielni i Stefanki były doskonałe warunki dla narciarzy. Szczególnie cieszyli się z tego organizatorzy okręgowych i centralnych mistrzostw narciarskich Zrzeszenia Sportowego „Włókniarzy”. Komitet pracował pod przewodnictwem ob. Drożdża, a w zawodach, które miały się odbyć od 17 do 21 stycznia, zapowiadano udział 150 osób. Jednak nie to wydarzenie zdominowało czołówki gazet w regionie.

W prasie pojawiają się relacje z tradycyjnych spotkań choinkowych, gdzie można poczuć specyfikę tamtych czasów. Spotkania nie są już dawno organizowane w grudniu, aby nie łączyć ich z tradycją Bożego Narodzenia i jej pośrednio nie podtrzymywać. Teraz w ramach nowej świeckiej tradycji organizuje się dzień choinki, podczas których poszczególne zakłady pracy obdarowują dzieci. Prezentów nie daje „klerykalny” aniołek czy Mikołaj, zrezygnowano nawet z kojarzonego z nimi „dziadka Mroza”, a zaszczytną funkcje darczyńcy powierzono... przodownikom pracy. Np. w Bielskich Zakładach Lniarskich UNIA w rolę „śnieżynki” wcieliła się przodowniczka pracy towarzyszka Helena Caputa.

Na terenie miasta prowadzona była intensywna praca ideologiczna, w której, jak donosiły dobrze poinformowane czynniki, zdecydowanie najmniejsze postępy wykazywała załoga bielskiego teatru. Organizacja partyjna przy Teatrze Polskim Bielsko-Cieszyńskim została oceniona jako słaba, z niskim poziomem uświadomienia ideologicznego pracowników.

Wielkie sprzątanie w teatrze

- Dzięki jednak przeprowadzonej ostatnio akcji uświadamiającej poziom ideologiczny zespołu artystycznego i technicznego znacznie się podniósł. Zorganizowane przy końcu ubiegłego roku szkolenie ideologiczne wszystkich zespołów było momentem zwrotnym w życiu teatru - pisała Trybuna Robotnicza.

Sytuacja w tej placówce była ideologiczne trudna. Z tego powodu wymieniono zarząd związków zawodowych, a pokłosie tych działań pojawiło się kilkakrotnie na łamach gazet, gdzie publicznie piętnowano niewłaściwe, czyli niezgodne z opinią Podstawowej Organizacji Partyjnej, przyznawanie premii. Warto przypomnieć, że sztandarowym wtedy przedstawieniem teatru był spektakl pt. „Grube Ryby” z udziałem samego Ludwika Solskiego.

Wszystko wskazuje, że „na odcinku teatralnym” czynniki partyjne dobrze posprzątały, gdyż jeszcze w 1951 roku Teatr Polski został uhonorowany pierwszą nagrodą Związ­ku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki oraz jako jeden z czterech teatrów w Polsce otrzymał wyróżnienie Centralnej Rady Związków Zawodowych za upowszechnianie kultury.

Na odcinku życia kulturalnego generalnie nie było jednak najlepiej. Za opieszałość w tej materii gazety szczególnie ganiły Bielskie Zakłady Wyrobów Filcowych oraz Górnośląskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego.

Przodownicy pracy przed dworcem

Celem wdrażania socjalizmu na każdym odcinku w Bielsku powołano Powiatową Szkołę Partyjną oraz Ośrodek Szkolenia Partyjnego. Zadaniem ośrodka było szkolenie wykładowców, agitatorów i prelegentów, aby upowszechniali powiązanie przodującej teorii marksistowsko-leninowskiej z rewolucyjną praktyką w zakładzie pracy w toku produkcji.

W trosce o budowanie nowych socjalistycznych kadr tutejszy Związek Młodzieży Polskiej postanowił zorganizować „szkoły stachanowskie” dla młodzieżowych przodowników pracy przemysłu wełnianego i metalowego. Prasa z dumą donosiła, że robotnicy poznają podstawy marksizmu-leninizmu, a przodują w tym pracownicy Zakładu Przemysłu Lniarskiego UNIA.

Dla zaktywizowania dołów partyjnych zorganizowano grupę wizytatorów partyjnych, z których największą gorliwością wykazywał się tow. Franciszek Fołta. Natomiast tow. Antoni Gańczarczyk, II sekretarz KM PZPR w Bielsku-Białej dzielił się na łamach prasy doświadczeniami z pracy z grupami partyjnymi. Zdjęcia przodowników pracy umieszczano wszędzie, np. przed dworcem PKS w Bielsku. Szczególnie mocno działały struktury Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. W całym powiecie miało ono 60 tys. członków, przy czym najbardziej aktywne było koło nauczyciela Gaczyńskiego z Rudzicy. Z tego powodu pojawiła się tam ekipa Filmu Polskiego, aby nakręcić film propagandowy.

W styczniu 1951 postanowiono ostatecznie rozwiązać problem analfabetów. Zakłady pracy zostały zobowiązane do przeprowadzenia odpowiedniego rozeznania i podjęcia kroków zaradczych. Jako pierwsze o likwidacji analfabetyzmu w miejscu pracy zameldowały Zakłady Obić Zgrzebnych, które zakończyły kurs dla 22 ostatnich niepiśmiennych pracowników. Na drugim końcu jako czarną owcę wskazywano Zakład nr 2 w Białej, który podlegał Zarządowi Okręgowemu ZZ Metalowców. Tam nie tylko nie wdrożono walki z analfabetyzmem, ale nawet nie umiano podać ilu analfabetów jest w zakładzie.

Cytrusy w handlu uspołecznionym

W styczniu 1951 prasa donosiła, że niedługo na ekrany kin bielskich wejdzie druga kreskówka wykonana przez zespół Filmu Rysunkowego „Śląsk” w Bielsku-Białej. Pierwszy film pt. „O nowe jutro” wzbudził duże zainteresowania publiczności, a teraz twórcy kończą pracę nad drugim filmem pt. „Wilk i niedźwiadki”.

Z ciekawostek warto odnotować, że przy ul. Zamkowej otwarto sklep z artykułami wędkarskimi i myśliwskimi. Ludność skarżyła się na brak gwoździ, wiader i garnków. Natomiast z radością przyjęła informacje, że w najbliższym czasie nadjedzie transport owoców południowych jak cytryny i pomarańcze, które ukażą się w sklepach handlu uspołecznionego.

Wszędzie też widać nowe podejście do potrzeb ludności i wdrożenie gospodarki planowej. I tak na wspólnym zebraniu przedstawiciele związków zawodowych, Orbisu, PTTK i PKP zawnioskowali, aby skończyć z organizowaniem wycieczek tam, dokąd... chcą pracownicy, bowiem prowadzi to do niepotrzebnych problemów z miejscami noclegowymi i aprowizacją. Wycieczki należy skierować nie tylko do miejscowości turystycznych, ale również do takich, gdzie świat pracy mógłby się zapoznać z budownictwem socjalistycznym.

100 proc. zabaw bezalkoholowych

Prasa partyjna z dumą informowała, że w styczniu 1951 na terenie Bielska i Białej nie odbyła się ani jedna zabawa alkoholowa. Prohibicje na zabawach tanecznych wprowadziła MRN, która nie wydała żadnego zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Dotychczasowe obserwacje wykazały, że (mimo tego zobowiązania) niektórzy uczestnicy zabaw bez zgody komitetu organizacyjnego przynoszą napoje alkoholowe ze sobą. Organizatorzy zabaw czuwają nad tym, aby konsumpcja „importowanego” alkoholu nie odbywała się na zabawie. Jak łatwo się domyślić, aby obejść zakaz, ludzie pili alkohol na zewnątrz, a w lokalu poprzestawali na herbatce. Dzięki tej metodzie 100 proc. zabaw w Bielsku-Białej było całkowicie bezalkoholowych.

Patrząc na styczeń 1951 roku w Bielsku-Białej, trudno nie zauważyć dwóch wielkich odniesień do bieżącej polityki światowej. Nie chodzi tu o 27. rocznicę śmierci Włodzimierza Lenina, bowiem o odpowiednią oprawę tego święta zadbał tow. Obara, kierownik wydziału kulturalno-oświatowego Komitetu Miejskiego PZPR. Tylko na marginesie wspominamy też masówki zorganizowane przez bielską młodzież protestującą przeciwko skazaniu na śmierć 17 bojowników o wolność ludu indyjskiego.

Na podstawie natężenia informacji prasowych można dojść do wniosku, że mieszkańcy stolicy Podbeskidzia żyli wtedy głównie dwiema kwestiami - walką z Kościołem, a dokładniej episkopatem Polski oraz wojną na Półwyspie Koreańskim.

Jacek Kachel

Na zdjęciu: 22 lipca 1951 - otwarcie linii nr 2 bielskiego tramwaju