Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej rozpoczyna szczepienia przeciwko Covid-19
W Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej rozpoczęły się szczepienia przeciwko Covid 19. Jak dowiedział się portal, w pierwszej kolejności zostanie zaszczepiony personel medyczny szpitala oraz innych bielskich placówek medycznych. Dziś rano szpital otrzymał 75 dawek, a jutro planowana jest kolejna dostawa. Łącznie w Szpitalu Wojewódzkim zaszczepionych zostanie ok. 3 tys. osób.
- Chęć zaszczepienia się zgłosiło ok. 700 pracowników naszego szpitala, czyli ponad 60 proc. załogi - informuje dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej Sabina Bigos-Jaworowska, która przyjęła szczepionkę jako pierwsza. - Ogółem mamy zgłoszenia ok. 2,3 tys. osób z personelu bielskich placówek medycznych. Jak tłumaczy pani dyrektor, koronawirusa przeszedł co trzeci pracownik szpitala. Niektórzy jeszcze chorują, a inni są na kwarantannie, dlatego na razie nie mogą przyjąć szczepionki.
Jutro kolejna dostawa szczepionek
Jedną z pierwszych osób, która została dziś zaszczepiona w bielskim szpitalu jest lek. Danuta Zimmer, kierownik oddziału patologii noworodka. - Regularnie szczepię się przeciwko grypie, a teraz czekałam na szczepionkę przeciwko Covid-19. Nawet na chwilę nie miałam wątpliwości, że trzeba zaszczepić się. Oczywiście, był stres. To jest nowa choroba, nikt z nas nie wie, jakie będą dalekosiężne jej konsekwencje, ale z wielką nadzieją przyjęliśmy możliwość podjęcia szczepień i końca epidemii.
Na dzień jutrzejszy planowana jest kolejna dostawa szczepionek. Szpital zamówił 300 sztuk. Drugą dawkę osoby dziś zaszczepione przyjmą za trzy tygodnie. W dalszych etapach szczepienia będą odbywać się w przychodniach rodzinnych. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia, podać szczepionkę mogą lekarze, pielęgniarki, a także ratownicy medyczni.
- Apeluję do wszystkich, aby zgłosili się do szczepienia - mówi dyrektor Sabina Bigos-Jaworowska. - Powinniśmy to zrobić nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla naszych bliskich. Jeśli nie ma przeciwskazań medycznych, powinni zaszczepić się wszyscy, zwłaszcza personel medyczny.
Jakie są przeciwwskazania do szczepienia?
Komisja Europejska podpisała umowy zakupu szczepionek sześciu producentów. Polska zdecydowała się na przystąpienie do pięciu z tych umów i zakupu 62 mln dawek szczepionek. Ich koszt wyniesie ok 2,4 mld zł. W pierwszej kolejności szczepiona będzie kadra placówek medycznych, a następnie pracownicy sanepidów i domów pomocy społecznej.
Ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej jest najwyższe w krótkim czasie po podaniu szczepionki, stąd też osoba zaszczepiona powinna być poddana obserwacji do 15 min. z możliwością jej wydłużenia, jeżeli są takie wskazania. Przeciwwskazaniem do szczepienia jest reakcja anafilaktyczna, która wystąpiła w przeszłości po podaniu leku, szczepionki lub pokarmu, w tym ciężka reakcja alergiczna na substancję czynną lub inny składnik szczepionki.
Jak poinformował premier Mateusz Morawiecki, powszechne zapisy na szczepienia przeciwko Covid-19 rozpoczną się 15 stycznia. W następnej kolejności po służbie zdrowia szczepieni będą seniorzy, służby mundurowe i nauczyciele. Szef rządu zapewnił, że szczepionek wystarczy dla wszystkich. Do końca roku do Polski ma trafić 300 tys. szczepionek Pfizer/BioNtech.
bb
Foto: Piotr Bieniecki
Oceń artykuł:
79 32Galeria:
Komentarze 42
W celu potwierdzenia skuteczności i bezpieczeństwa stosowania produktu
leczniczego Comirnaty, podmiot odpowiedzialny powinien przedłożyć
raport końcowy z badania klinicznego dla randomizowanego, z grupą
kontrolną otrzymującą placebo, prowadzonego metodą ślepej próby wobec
obserwatora badania C4591001.
O ile mi wiadomo, to brakuje jeszcze badań na ten temat, ale przypadki ponownego zachorowania były tak niezmiernie rzadkie, że można je uznać za sytuacje zupełnie wyjątkowe. Ogólnie to obecnie należy uznawać, że przechorowanie daje odporność na co najmniej kilka miesięcy (a zapewne na dłużej).
Co więcej, szczepionka nie jest przecież 100-procentowo skuteczna, niektóre zaszczepione osoby i tak zachorują (choć nawet wtedy są w lepszej sytuacji od osób niezaszczepionych, gdyż po szczepionce ciężki przebieg COVID-19 prawie się nie zdarza). Nie wiemy więc, czy takie podawanie szczepionki osobom, które już się naturalnie uodporniły cokolwiek zmieni, czy sprawi, że zmniejszy się liczba tych bardzo rzadkich ponownych zachorowań.
Jeśli będzie więcej badań na ten temat i kiedy będzie wystarczając dużo szczepionek — wtedy może się okazać, że szczepienie osób, które to przechorowały ma sens. Na razie wydaje się, że to marnowanie cennego produktu, wyrzucanie pieniędzy w błoto i odbieranie dostępu do szczepionki osobom, którym może być bardzo potrzebna.
Natomiast szczepienie osób zakażonych i ozdrowieńców to najprawdopodobniej marnowanie szczepionki, nie wiadomo, czy im to coś da, a na pewno bardziej by się ona przydała innych osobom. Z tego właśnie powodu warto by było przed szczepieniem robić testy...
„a potem podwyższona temperatura” — właśnie, a premier przyzwyczajony do kłamania, nawet gdy to zupełnie nie ma sensu, twierdzi, że (tu cytat za jego oficjalną stroną internetową) „Różnego rodzaju skutki uboczne, których ludzie się obawiają, występują w bardzo niewielkim procencie”. W rzeczywistości łagodne objawy niepożądane, jak zmęczenie, ból głowy, ból mięśni i podwyższona temperatura są całkiem częste! Nie zmienia to fakty, że szczepić się warto, bo warto znieść tak łagodne objawy, by zwalczyć epidemię, uratować życie słabszych osób i reanimować gospodarkę. Obawiam się, że ten szkodnik narobił sporo zła, już sobie wyobrażam te krążące wieści, jak to się ludzie źle czują po zaszczepieniu, a przecież miało nie być skutków ubocznych...
czyli jest to niebezpieczna substancja i może wystąpić zagrożenie dla zdrowia
A te 15 minut gwarantują uzyskanie pomocy medycznej, gdy trafia się taki rzadki przypadek. Nieporównywalnie bardziej groźne jest ukąszenie przez pszczołę lub osę, na to organizm znacznie większego odsetek ludzi reaguje wstrząsem anafilaktycznym, a są to sytuacje, w których często nie ma szans na pomoc medyczną (ratunkiem może być adrenalina do samodzielnego podania).
Praktycznie znacznie większe znaczenie ma często występujący po zaszczepieniu ból głowy czy mięśni. Ale i tak warto, choćby po to, by nie zabić swojej babci. Lub kolegi z pracy.
Nie można też wykluczyć, że pojawią się jakieś naprawdę groźne powikłania, np. u jednej osoby na dziesięć milionów zaszczepionych. Ale wtedy nadal będzie warto.
Klauzula informacyjna ›