Dwie dawki dają odporność na COVID-19. Znamy szczegóły szczepień w Bielsku-Białej
Najprawdopodobniej w ostatnich dniach grudnia w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej rozpoczną się szczepienia przeciw COVID-19. W pierwszej kolejności zostanie zaszczepiony personel medyczny oraz pracownicy sanepidu i domów pomocy społecznej. Jak dowiedział się portal, deklarację szczepienia podpisał co drugi pracownik Beskidzkiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego oraz bielskiego sanepidu. Nieznacznie większy odsetek pracowników chce zaszczepić się w Bielskim Pogotowiu Ratunkowym.
Komisja Europejska podpisała umowy zakupu szczepionek sześciu producentów. Polska zdecydowała się na przystąpienie do pięciu z tych umów i zakupu 62 mln dawek szczepionek. Ich koszt wyniesie ok 2,4 mld zł. W pierwszej kolejności szczepiona będzie kadra medyczna oraz pracownicy sanepidów i domów pomocy społecznej. W Bielsku-Białej za przeprowadzenie szczepień odpowiada Szpital Wojewódzki. W dalszych etapach szczepienia będą odbywać się w przychodniach rodzinnych.
Pełna ochrona po siedmiu dniach
W puli dostępnej dla Polski przewiduje się zarówno szczepionki wymagające standardowego zimnego łańcucha, czyli stałej kontrolowanej temperatury 2-8 st. C w procesie przechowywania oraz transportu, jak szczepionki bazujące na mRNA wymagające ultra niskich temperatur (-75 st. C) przy przechowywaniu powyżej pięciu dni. Transport będzie odbywał się przy użyciu specjalistycznej floty z instalacją chłodniczą lub w specjalnych urządzeniach przewozowych.
Jak czytamy w Narodowym Programie Szczepień przeciw COVID-19, zabezpieczone zostały zdolności magazynowe umożliwiające przechowywanie dostaw szczepionek w warunkach zimnego łańcucha, jak i ultra niskich temperatur. Szczepionki podawane są domięśniowo. Schemat szczepienia obejmuje podanie dwóch dawek w odstępie 3-4 tygodni w zależności od rodzaju szczepionki lub jednej dawki. Pełna ochrona pojawia się po siedmiu dniach od podania ostatniej. Transze szczepionek będą dostarczane w taki sposób, aby zabezpieczyć obydwie wymagane dawki.
Konsultacje medyczna przed szczepieniem
Wykonanie szczepienia ochronnego przeciw COVID-19 zostanie poprzedzone badaniem kwalifikacyjnym, aby zidentyfikować ewentualne przeciwwskazania oraz ograniczyć ryzyko wystąpienia błędów medycznych i niepożądanych odczynów poszczepiennych. Szczepienia będą realizowane z zastosowaniem ogólnych zasad dotyczących realizacji szczepień z zastrzeżeniem, że należy je wykonać z zachowaniem dwutygodniowego odstępu od innych szczepień.
Ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej jest najwyższe w krótkim czasie po podaniu szczepionki, stąd też osoba zaszczepiona powinna być poddana obserwacji do 15 min. z możliwością jej wydłużenia, jeżeli są takie wskazania. Przeciwwskazaniem do szczepienia jest reakcja anafilaktyczna, która wystąpiła w przeszłości po podaniu leku, szczepionki lub pokarmu, w tym ciężka reakcja alergiczna na substancję czynną lub inny składnik szczepionki.
Grupy ryzyka w pierwszej kolejności
W etapie „zero”, który ma ruszyć jeszcze w grudniu, szczepieni będą pracownicy sektora ochrony zdrowia, pracownicy DPS i MOPS oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym sanepidów. Kolejny etap obejmuje pensjonariuszy DPS oraz zakładów opiekuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych tego rodzaju miejsc stacjonarnego pobytu, osoby powyżej 60. roku życia w kolejności od najstarszych, służby mundurowe oraz nauczyciele.
Drugi etap zakłada wyszczepienie osób poniżej 60. roku życia z chorobami przewlekłymi oraz w trakcie diagnostyki i leczenia wymagającego kontaktu z placówkami ochrony zdrowia, a także osób zapewniających funkcjonowanie działalności państwa i narażonych na zakażenie ze względu na kontakty społeczne. W trzecim etapie szczepieni będą przedsiębiorcy i pracownicy sektorów zamkniętych z powodu pandemii oraz rozpoczną się powszechne szczepienia pozostałej części populacji dorosłej.
Bartłomiej Kawalec
Oceń artykuł:
94 75Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Komentarze 92
— cóż, sąsiadom ze wschodu zapewne zależy na osłabieniu wspólnej Europy, łącznie z dosłownym osłabieniem unijnych społeczeństw.
pracownicy służby zdrowia;
następnie osoby starsze;
służby mundurowe.
wśród niepożądanych skutków ubocznych szczepionki Pfizera są m.in. ból i obrzęk w miejscu zastrzyku, zmęczenie, ból głowy, bóle mięśni i stawów, dreszcze i gorączka.
Ogólnie to chodzi o to, by na skutek przechorowania lub zaszczepienia odporność zyskała tak duża część społeczeństwa, by epidemia wygasła. Niestety w Polsce mamy już taką sytuację, że pewnie zanim uda sie zorganizować powszechne szczepienia, to większość już to przechoruje... Tak czy inaczej na pewno warto zadbać o to, by spowolnić epidemię przez szczepienie osób jak lekarze czy nauczyciele i by szczepionkami ratować osoby z grup ryzyka (seniorzy, astmatycy etc.).
Gdyby był zaszczepiony, to by zmarł?
Jest to skrajnie mało prawdopodobne.
Rzeczywiście, szczepionki nie dają pewności, że się na COVID-19 nie zachoruje. Np. w badaniach Pfizera na blisko 22 tys. zaszczepionych 8 osób zachorowało na objawowy COVID-19 (w grupie 22 tys., która otrzymała placebo, zachorowały 162 osoby). Jednak nawet u zaszczepionych osób, które jednak zachorują, przebieg choroby jest lżejszy (w tym badaniu w grupie placebo ciężki przebieg wystąpił u 9 osób, w grupie ze szczepionką u 1). Czyli szczepienie „tylko” 10-krotnie zmniejsza liczbę osób z ciężkim przebiegiem, więc przy tak wielkiej epidemii pewnie nawet wśród zaszczepionych będą ofiary śmiertelne COVID-19 — ale nie można sugerować, że ktoś, kto mimo zaszczepienia umrze, przeżyłby bez szczepionki. Jest właśnie odwrotnie.
Czyli gdyby delikwent był zaszczepiony, to wirus by tej ewolucyjnej szansy w ogóle nie dostał.
To prawda, skutki uboczne po szczepieniu, takie jak uczucie zmęczenia, ból głowy, bóle mięśni i stawów czy gorączka są częste (organizm uczy się walczyć z tym paskudztwem), jednak szczepienia dają szansę na powstrzymanie epidemii (a więc uratowanie nie tylko ciężko przechodzących COVID-19, ale także chorujących na inne choroby dzięki odciążeniu systemu medycznego), a przebieg COVID-19 często jest znacznie bardziej ciężki (nawet wśród tych, którzy go przeżyli) i oczywiście dużo bardziej wykluczający z pracy zawodowej w tym czasie. Do tego pojawia się coraz więcej informacji na temat długoterminowych powikłań COVID-19, do tego nawet u osób, które przeszły go lekko, nawet bezobjawowo...
Lepiej więc znieść ten ból głowy i gorączkę, niż ryzykować jak nie śmiercią, to np. zniszczeniem płuc czy mózgu. Szczególnie, że nie występują ciężkie skutki uboczne przyjęcia szczepionki, wyjątek to może wstrząs uczuleniowy (anafilaktyczny), który wystąpił 3 razy na dziesiątki tysięcy zaszczepionych (porównajmy to z liczbą osób, które by spośród tej grupy bez szczepień umarły!), do tego tylko u osób, u których coś takiego już wcześniej wystąpiło (takie nie powinny się szczepić), do tego nic się nie stało, trzeba tylko po przyjęciu szczepionki poczekać 15 minut (ja jestem zdrowy, z lekarzy nie korzystam, ostatnio dawno temu jako nastolatek jakiś antybiotyk w zastrzykach brałem i pamiętam, że też wtedy w ośrodku zdrowia musiałem kwadrans siedzieć).
Szczepionka zawiera instrukcję molekularną dla komórki ludzkiej jak wytworzyć białko S (spike, kolec) wirusa SARS-CoV-2, co w rezultacie uruchamia produkcję przeciwciał oraz odporność komórkową z limfocytów T przeciwko wirusowi.
Szczepionka nie zmienia ludzkiego kodu genetycznego. Znajdująca się w niej cząsteczka mRNA nie przenika do jądra komórkowego i nie integruje się z DNA człowieka. Po kilku dniach jest degradowana.
Ale jak to się mówi wybór i wolna wolna należy do każdego z Was :-)
Klauzula informacyjna ›