- Nieopodal dynamicznie zaczyna powstawać kolejne osiedle deweloperskie - czyżby czyjeś lobby wymusiło tę masakrę na dorodnych, wieloletnich drzewach? A może próba regulacji koryta potoku? Czyżby drzewa naprawdę komuś przeszkadzały? Dalszy etap pełzającej betonizacji naszego miasta? - napisał na nas Czytelnik. Próbowaliśmy sprawdzić, czy oznakowanie drzew wzdłuż potoku Kamieniczanka to wstęp do wycinki.

Zaniepokojony mieszkaniec Kamienicy (dane Czytelnika do wiadomości redakcji) zwrócił się do nas z prośbą o sprawdzenie kwestii oznakowania drzew wzdłuż potoku Kamieniczanka, rosnących przy skrzyżowaniu ulic Karpackiej i Jeżynowej.

Czy zapowiada się kolejna masowa wycinka drzew wzdłuż ulicy Karpackiej? Jeśli tak, to czym jest to spowodowane? Czy drzewa zagrażają bezpieczeństwu ludzi, a może jest to kolejny etap regulacji potoku Kamieniczanka? Doliczyliśmy się dwudziestu jeden ponumerowanych i oznakowanych sprayem drzew. Składają się na nie dorodne klony, jesiony i dęby. Drzewa okalają zatoczkę, w której parkują samochody.

Ponumerowane są tylko największe okazy rosnące na jednym brzegu potoku - bliżej ul. Karpackiej. W bielskim magistracie poinformowano portal, że tego typu oznakowanie drzew to nic innego tylko inwentaryzacja. - Na chwilę obecną nie mam informacji o planach inwestycyjnych dotyczących przedmiotowego terenu - mówi Dariusz Gajny, ogrodnik miejski.

Nieufność mieszkańców nie jest bezpodstawna, gdyż w przeszłości w Bielsku-Białej wycięto wiele dorodnych drzew zanim ktokolwiek zdążył zareagować. W tym przypadku niepokój budzi fakt, że zostały oznakowane tylko niektóre drzewa i tylko na jednym brzegu potoku. Pozostaje mieć nadzieję, że to faktycznie inwentaryzacja mająca na celu ich skatalogowanie, a urzędnicy miejscy czuwają nad tym co dzieje się w kwestii terenów zielonych i sprawdzają zasadność planowanych wycinek.

Tekst i foto: Agnieszka Ściera-Pytel