Pandemia koronawirusa zmieniła znany nam świat. Niewidoczny gołym okiem wróg zamknął w domach Europę i pół świata. Niemal cały przemysł stanął. Kultura, nauka, rozrywka, sport - przestały funkcjonować. Jednak nie wszyscy wierzą w pandemię. Wokół różnych teorii na jej temat powstają grupy facebookowego wsparcia osób, które nie godzą się z sytuacją i szukają odpowiedzi w hipotezach przedstawianych niejednokrotnie na tyle wiarygodnie, że ziarno niepewności zasiewają nawet wśród tych, dla których dowody naukowe są najistotniejsze.

Obok głosów wzywających do ostrożnego odmrażania poszczególnych dziedzin życia są i takie, które negują samo istnienie pandemii i namawiają do porzucenia wszelkich obostrzeń. W burzy medialnych informacji otrzymujemy szereg niejednokrotnie sprzecznych informacji. Dantejskie sceny z Włoch czy USA są dla niektórych sfingowanym widowiskiem niczym radiowa audycja Wojna Światów Orsona Wellsa.

Wprowadzają medialną panikę

Zwolennicy teorii spiskowych skupiają się w grupach wsparcia na Facebooku pod hasłami: nie wierzę w koronawirusa, koronawirusa nie ma. Wietrzą w ten sposób globalny spisek rządzących, którzy dla swoich celów, a zapewne i zysków wprowadzają medialną panikę. Bo przecież jak to możliwe, że wszyscy przerazili się wirusa, który rzekomo wyszedł z Chin, a w ponad miliardowym państwie spowodował zaledwie kilkuprocentowe straty w populacji?

W przeszłości ludzkość dziesiątkowały znacznie gorsze choroby: hiszpanka, czarna ospa, cholera i inne. Ten promil ludzkości, który obecnie stracił życie za sprawą tajemniczego wirusa to nic w porównaniu z milionami, które jeszcze na początku XX wieku zmarły w pandemiach. Zatem to co się teraz dzieje to medialna ściema - przeczytamy na grupach wsparcia w Facebooku. Ich użytkownicy twierdzą, że Chiny celowo rozpętały strach przed rzekomą pandemią, aby żerować na zrujnowanej przez lockdown Europie. A po co? Po to, aby zalać świat swoimi tanimi produktami i na światowym kryzysie budować swoją gospodarkę.

W innej grupie wsparcia forumowicze przekonują siebie wzajemnie, że przecież nikt z nas nie spotkał się z chorym na koronawirusa, nikomu nikt znajomy nie umarł z tej przyczyny. W dodatku rząd stosuje niewspółmierne do potrzeb środki zapobiegawcze. Ich zdaniem, na grypę w Polsce umiera rocznie znacznie więcej osób, lecz z tego powodu nie wprowadza się drakońskich środków bezpieczeństwa. To dowodzi, że jest to spisek mający na celu ograniczenie praw obywateli - przekonują forumowicze. Zmianę ustroju? A może przykrycie kolejnych finansowych przekrętów na szczytach władzy lub narzucenie obowiązku kolejnych szczepień?

Stop celebryzacji pseudonauki

Jak to możliwe, że wirus, który zbiera znacznie mniejsze śmiertelne żniwo od sezonowej grypy położył gospodarki największych krajów Europy, a także USA? Dlaczego wprowadzono tak dotkliwe obostrzenia, skoro w naszym kraju jest tak mało zachorowań? Czy chodzi o przykrycie jakiejś innej sprawy? Może o wprowadzenie globalnej inwigilacji obywateli? Te hipotezy zjednują sobie rzesze zwolenników.

Myliłby się ten, kto sądzi, że teorie spiskowe na temat koronawirusa znajdują posłuch jedynie u osób z niskim wykształceniem. W grupie wsparcia wypowiadają się osoby z bardzo różnych środowisk, świetnie wykształceni, nierzadko przedstawiciele służby zdrowia. Nie każdy potrafi przecedzić przez sito informacji te najistotniejsze. Dlatego tak bardzo podatni jesteśmy na sugestie osób, które są dla nas autorytetami. Nierzadko to celebryci znani z popularnych stron internetowych wypowiadający się na każdy temat niczym naukowcy. Czy aby na pewno powinniśmy im bezkrytycznie ufać?

Artyści i celebryci, wśród nich m.in. Edyta Górniak, Pudzian czy Doda, zasłynęli ostatnio z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat koronawirusa. Nie dziwi zatem, że zjawisku celebryzacji pseudonauki sprzeciwia się Fundacja Watch Health Care oraz ponad dwadzieścia organizacji, które wystosowały do celebrytów i osób publicznych wypowiadających się w tematyce zdrowotnej apel o wyjątkową ostrożność i poszanowanie zdobyczy nauki.

Niski poziom edukacji zdrowotnej

Fundacja WHC od ponad dziesięciu lat zajmuje się monitorowaniem tematu ochrony zdrowia polskich pacjentów. Gromadzi i prezentuje sprawdzone dane dotyczące świadczeń zdrowotnych i procedur medycznych, do których dostęp jest utrudniony. Jak przeczytamy na stronie www.korektorzdrowia.pl, Fundacja WHC cieszy się powszechnym zaufaniem, jest instytucją o szerokim zasięgu oddziaływania, której strona internetowa jest rzetelnym i przejrzystym źródłem informacji zarówno dla chorych, jak i dla decydentów w ochronie zdrowia.

Działania fundacji popierają lekarze, wskazując na niski poziom edukacji zdrowotnej naszego społeczeństwa oraz na możliwość publicznego wypowiadania się na temat niesprawdzonych teorii bez ponoszenia konsekwencji za ewentualne skutki.

***

Intencją tego artykułu nie jest odebranie możliwości publicznego wypowiadania się komukolwiek. Chodzi bardziej o zwrócenie uwagi na skutki, jakie mogą przynieść niesprawdzone, pseudonaukowe teorie, które feruje się w mediach społecznościowych. Nie wszystkich przekonają naukowe dowody, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie je kwestionował i snuł kolejne teorie spiskowe. Pewne jest to, że sytuacja w jakiej się znaleźliśmy dotyczy każdego z nas i czy wierzymy w pandemię, czy nie, jej konsekwencje dotykają wszystkich.

Agnieszka Ściera-Pytel