Ścisła współpraca z policją. Strażnicy kontrolują miasto z lotu ptaka
Na podstawie decyzji MSWiA od 2 kwietnia Straż Miejska w celu weryfikacji przestrzegania obowiązujących nakazów i zakazów związanych z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się epidemii została poddana zwierzchniemu nadzorowi policji. Bielscy strażnicy dbają m.in. o to, by mieszkańcy Bielska-Białej nosili maseczki i przestrzegali bezpiecznych odległości. W miarę możliwości patrole odbywają się codziennie w kilkudziesięciu miejscach w naszym mieście.
Coraz częściej słychać obecnie niepochlebne opinie na temat Straży Miejskiej, która zdaniem części bielszczan zamiast perswazji i pouczeń w przypadku łamania przepisów sanitarnych związanych z epidemią koronawirusa stosuje przewidziane prawem środki represji. Z takimi opiniami polemizuje zastępca komendanta Straży Miejskiej Krystian Kowalczyk.
Ścisła współpraca z policją
- Mandaty są sporadycznie wystawiane, częściej są to pouczenia i rozmowy z mieszkańcami. Jest to zawsze decyzja strażnika. Niewykluczone, że w najbardziej rażących przypadkach będą kierowane wnioski do sądu bądź sanepidu - podkreśla strażnik.
Na podstawie decyzji MSWiA od 2 kwietnia Straż Miejska w celu weryfikacji przestrzegania obowiązujących nakazów i zakazów związanych z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się epidemii została poddana zwierzchniemu nadzorowi policji. Oznacza to, iż strażnicy zostali oddelegowani do bielskich komisariatów, gdzie wspólnie z policjantami patrolują newralgiczne miejsca na terenie miasta.
Do 7 maja do takich celów zostało skierowanych 205 funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Z danych przekazanych nam przez komendanta straży wynika, że w ramach łączonych patroli do chwili obecnej skontrolowano 1587 lokalizacji i podjęto 144 interwencji dotyczących nieprzestrzegania obostrzeń. W trakcie wspólnych działań udzielono 55 pouczeń i nałożono 11 mandatów karnych. W miarę możliwości patrole odbywają się codziennie w kilkudziesięciu miejscach w naszym mieście.
Niełatwy czas dla strażników
Od początku kwietnia Straż Miejska objęła stałym monitoringiem 48 obiektów zbiorowej rekreacji i wypoczynku, takich jak place zabaw i siłownie plenerowe, które otoczone zostały taśmami ostrzegawczymi. W przypadku zauważenia przez operatorów zachowań świadczących o łamaniu przepisów na miejsce zdarzenia wysyłany jest patrol. Funkcjonariusze w ramach codziennej służby prowadzą również częste rozmowy z mieszkańcami na temat zagrożeń wynikających m.in. ze spotkań w grupach czy nie noszenia maseczek ochronnych.
Każdego dnia strażnicy odwiedzają obiekty rekreacyjne i sportowe oraz od niedawna centra handlowe, gdzie prowadzą akcje informacyjne i prewencyjne wśród bielszczan. Przykładowo w ciągu ostatniego miesiąca lotnisko w Aleksandrowicach patrolowane było 28 razy, a rejony Bulwarów Straceńskich - 46. Z informacji przekazanych portalowi przez Straż Miejską wynika, że jej funkcjonariusze jeżdżą kolejką linową na Szyndzielnię, aby zyskać możliwość kontrolowania terenów zielonych z lotu ptaka.
Adam Kanik
Foto: Policja
Oceń artykuł:
58 84Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Komentarze 84
Szanujcie się na wzajem - jak chcesz nosić noś/ nie chcesz - nie noś.
Ale przede wszystkim - otwórzcie oczy! Czytajcie różne źródła! Myślcie samodzielnie!
Nie wkładaj w moje usta słów, których nie powiedziałem.
Nigdzie nie pisałem o eliminowaniu.
Wystarczy, że zmniejsza prawdopodobieństwo aby należało je nosić.
Biorąc pod uwagę że jest mnóstwo wiadomości i "wiadomości" o tym jak długo się wirus utrzymuje na różnych mediach (materiałach itp) trudno wskazać wiarygodne informacje dotyczące zapobieganiu. Samo WHO wielokrotnie już zmieniało swe stanowiska - co robić, jak się chronić, itp.
Nic dziwnego że zwykli ludzie chcą wrócić w końcu do normalności - nawet za cenę ryzyka.
Zarażasz INNYCH, choć może sam o tym nie wiesz.
A ja proponuję wszystkich bezmaskowców pytać o wyniki testu, a tych, którzy nie będą w stanie okazać oskarżać o narażenie innych na trwały uszczerbek na zdrowiu a nawet śmierć.
Pan policjant sprawdza zaświadczenie, porównuje dane z dowodem tożsamości (bez odnotowywanie w kajeciku).
Bez takiego policja ma związane ręce.
I wtedy można ratować budżet i zasilać tarczę antykryzysową oraz walczyć z k-wirusem.
Wniosek - lepiej ogłosić nakaz masek i dystansu. To mogą policjanci stwierdzić i udokumentować w prosty sposób.
Cóż, wszystko wskazuje na to, że wirus z nami zostanie, aż przykre, że tyle to wszystko trwa, a Ty ciągle nie wiesz, o co chodzi i po co te ograniczenia.
Ja próbowałem to tłumaczyć już 2020-03-14 w moim komentarzu pod artykułem „Bielszczanka zakażona koronawirusem apeluje: zostańcie w domu!”, pisałem tam: „Proszę tylko nie zapominać, że najprawdopodobniej WIĘKSZOŚĆ z nas tego wirusa złapie”, podkreślałem tam też, że „większość osób przechodzi to bardzo lekko, dzieci wręcz bezobjawowo”, a wprowadzane ograniczenia są potrzebne tylko dlatego, że „drobna część przechodzi go bardzo ciężko, chodzi głównie o osoby starsze” i zbyt wiele takich „osób jednocześnie to zbyt duże obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej”.
Ech, minęły dwa miesiące, a ciągle znajduje się ktoś, to nie wie, po co to wszystko, po co w domach siedzimy, po co w maseczkach chodzimy... Rozwój epidemii już spowalnia, może nawet zaczyna się zwijać, choć jeszcze nie można mówić o odporności stadnej, dlatego ciągle ma sens np. noszenie maseczek w sklepach by innych (wcześniej jeszcze nie zakażonych) za szybko nie zakazić. Gdyby żadnych ograniczeń nie wprowadzać, to epidemia minęłaby dużo szybciej, bardzo szybko zakażonych byłoby pewnie nawet 20 mln, z czego „tylko” kilkaset tysięcy przechodziłoby tę chorobę ciężko. Nie dałoby się skutecznie leczyć „dodatkowych” kilkuset tysięcy ciężko chorych, więc duża część z nich zmarłaby właściwie tylko na skutek braku dostępu do systemu medycznego.
„Zniknięcie” wirusa bez osiągnięcia odporności zbiorowej, bez wcześniejszego zakażenia się dużej części społeczeństwa byłoby możliwe jedynie po wprowadzeniu drakońskich ograniczeń i totalnej inwigilacji społeczeństwa; być może coś podobnego uda się w Chinach.
Własnie wyprzedziłem parę bez masek.
Minął mnie pn w średnim wieku (w maseczce)
Dochodząc do pary zaczął kaszleć.
(tylko powinien przy tym zdjąć maseczkę a nie odwracałem się i nie widziałem czy to zrobił)
Szczerze mówiąc popieram tego pana, chyba sam zacznę coś takiego robić.
PS Na twój koszt chętnie, akurat mam parę zębów do zrobienia
Nie każdy może nosić maseczkę...
Czyli, że jak? Przez lunetę? Z paralotni?
Nici z takiej wyprawy szkoda twojego czasu i że musisz sam siebie podtruwać nawet nie wiem czy w tym roku czułeś jak pachniał kwitnący Bez, inne drzewa i krzewy 2-3 tygodnie temu. Nie szkoda kolejnego zmarnowanego dnia w twoim kalendarzu i jeszcze 5 minut aby się w sieci poskarżyć. Cała niedziela zmarnowana.
Za trudne dla was pacholki?
Klauzula informacyjna ›