Czy przez szalejącą od kilku tygodni pandemię koronawirusa czeka nas wkrótce najpoważniejszy kryzys finansowy od lat i ostra recesja? Już teraz zaczynają pojawiać się pierwsze symptomy spowolnienia gospodarczego w sektorze motoryzacyjnym, gdzie coraz więcej firm zapowiada przestoje. Widmo realnych bankructw wisi nad branżą rozrywkowo-gastronomiczną, która decyzją rządu pozostaje całkowicie zamknięta.

Co najmniej do świąt wielkanocnych przedłużony zostanie postój w fabryce Fiat Chrysler Automobiles w Tychach oraz innych zakładach koncernu w Europie i USA. Zatrzymanie działalności w tyskim zakładzie z pewnością będzie miało wpływ na produkcję silników dla pojazdów amerykańsko-włoskiego koncernu, która odbywa się w bielskiej fabryce Powertrain. Wstrzymać produkcję planuje również bielski zakład Marelli (do niedawna Magneti Marelli).

Branża motoryzacyjna ma najtrudniej

- Dyrekcja FCA Poland SA informuje, że z uwagi na rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2 zmuszona jest do dalszego wydłużenia okresu tymczasowego zawieszenia działalności produkcyjnej. Tymczasowe zawieszenie będzie obowiązywać w okresie od 30 marca do 10 kwietnia 2020 - czytamy w komunikacie spółki. W pierwszej kolejności załoga ma wykorzystać zaległe urlopy, a w dalszej urlopy tegoroczne oraz inne świadczenia pracownicze.

Przestoje kilku dużych zakładów pracy mogą w konsekwencji doprowadzić do zwolnienia części pracowników. Czy w najbliższym czasie w regionie należy spodziewać się wzrostu bezrobocia? Obecnie w Bielsku-Białej stopa bezrobocia jest jedną z najniższych w kraju i wynosi ok. 1,7 proc. Janusz Szymura, szef bielskiej loży Business Centre Club, przyznaje, że dziś bardzo trudno o jednoznaczne oceny.

- Sytuacja bardzo różni się w poszczególnych branżach. Produkcję mocno ograniczył przemysł motoryzacyjny. Bielskie zakłady z tego sektora miały problem z firmami chińskimi, które wcześniej ograniczyły produkcję komponentów. Bez nich niemożliwa jest praca zakładów w Bielsku-Białej. W tej sytuacji fabryki decydują się na wysyłanie pracowników na urlopy - tłumaczy bielski biznesmen.

Kryzys branży gastronomiczno-hotelarskiej

Grupa Rekord, której właścicielem jest Janusz Szymura, prowadzi działalność w branży informatycznej, gastronomiczno-hotelarskiej oraz oświatowej. - Na przykładzie firmy informatycznej mogę powiedzieć, że bronimy się przed obecną sytuację. 90 proc. pracowników - programiści oraz wsparcie techniczne - pracuje zdalnie z domu. Na co dzień współpracujemy z ok. 200 urzędami. Widzimy, że zapotrzebowanie na wsparcie techniczne w tym obszarze znacząco spadło - słyszymy.

Najtrudniejsza jest sytuacja ośrodka sportowo-szkoleniowego w Cygańskim Lesie. - Ta część działalności kompletnie zamarła. Nie zrezygnowaliśmy z trwającej budowy zadaszonej trybuny, która zgodnie z planem zostanie wkrótce oddana. Dodatkowo, korzystając z zamknięcia ośrodka, remontujemy drogi wewnętrzne na terenie kompleksu, czego nie planowaliśmy. Jeśli chodzi o Szkołę Mistrzostwa Sportowego, to pełnimy dyżur jak w wakacje. Zajęcie sportowe są odwołane - dodaje przedsiębiorca.

Bartłomiej Kawalec