Dramatyczne sceny na ulicach Bielska-Białej. Starcie na moście - foto
Kilkadziesiąt osób, głównie licealistów wzięło udział we wczorajszej grze miejskiej na ulicach Bielska-Białej z okazji 38. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Do ich zadań należało m.in. drukowanie ulotek na powielaczu czy wysłanie paczki w plecaku nad rzeką za pomocą lin. Na moście na Białej sforsowali kordon „sił porządkowych”.
Była to już trzecia edycja Gry Miejskiej „Tropami Solidarności”, która łączy elementy fabularnej gry terenowej oraz biegu na orientację. Zadaniem uczestników jest wcielenie się w role działaczy podziemnej “Solidarności” oraz sprostanie wyzwaniom czasów PRL-u i stanu wojennego.
- Chcemy w ten sposób upamiętnić tragiczną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, a zarazem upowszechnić wśród młodych ludzi wydarzenia, jakie wówczas rozgrywały się na terenie Bielska-Białej i Podbeskidzia - tłumaczy Bogdan Szozda, szef stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć”, które jest głównym organizatorem gry.
Podzieleni na kilkuosobowe grupy młodzi uczestnicy gry musieli wykonać różne zadania w dziesięciu punktach naniesionych na historyczną mapę miasta, by później wziąć udział w demonstracji. Do ich zadań należało m.in. uszycie biało-czerwonych opasek, drukowanie ulotek na powielaczu, stworzenie transparentu, zaśpiewanie legendarnej piosenki Jacka Kaczmarskiego „Mury”, rozwiązanie quizu czy wysłanie paczki nad rzeką Białą za pomocą plecaka i lin.
Na koniec wszyscy uczestnicy gry z okrzykiem "Wrona orła nie pokona" przeszli ul. 11 Listopada do mostu na Białej, gdzie sforsowali kordon próbujących ich powstrzymać "tajniaków" i „zomowca”.
W trakcie gry młodzież spotyka świadków wydarzeń sprzed blisko czterech dekad - uczestników strajków i demonstracji, podziemnych drukarzy i kolporterów, organizatorów pomocy dla uwięzionych i ich rodzin. Po zakończeniu wszystkich konkurencji uczestnicy otrzymali ciepły poczęstunek.
Foto: Piotr Bieniecki
Oceń artykuł:
66 120Galeria:
Komentarze 41
Kaczyński w łóżku, Piotrowicz sedzią, TVP kłamie no i nie ma Teleranka.
to uważajcie i pilnujcie siebie żeby was tak nikt nie wypałował
Idea fajna, więc czego się czepiać że na wesoło? Należy pamiętać o ofiarach , ale one są nieuniknione, taka jest historia ludzkości i cena przewrotu. Ja z czasów stanu wojennego w Bielsku pamiętam jedną manifestację , rozgonioną przez zomo, po której z jakimiś nieznanymi osobami, kilka godzin przesiedziałem na dachu jednego z budynków przy 11-go Listopada. No i co? było minęło, a że się przy okazji zarobiło pałą przez plecy ? pręga zeszła po paru dniach. Na wesoło i z dystansem też można uczyć historii a nie tylko poprzez polską smutę.
Zapewne udawali bo inaczej ciepłego posiłku by nie było i tak oto młodzież ma wypaczone pojęcie o stanie wojennym.
trzeba przypomnieć młodym i tym co co zapomnieli
jak wkroczyło ZOMO w obronie komuny i zaczeli pałować umęczonych i oszukiwanych ludzi
Klauzula informacyjna ›