Tramwaje wrócą do Bielska-Białej? Opracowano koncepcję budowy trasy
Pomimo niekorzystnego ukształtowania terenu utworzenie trasy tramwajowej obsługującej największe osiedla mieszkaniowe w Bielsku-Białej jest możliwe - twierdzi dr Łukasz Zaborowski, ekspert Instytutu Sobieskiego. W swoim opracowaniu pokazuje, gdzie należy wyznaczyć trasę oraz w jakich miejscach powinny być przystanki. Autor szacuje, że inwestycja mogłaby kosztować nawet 340 mln zł, ale w budowie powinien pomóc budżet państwa.
Autorem opracowania sieci tramwajowej dla Bielska-Białej jest dr Łukasz Zaborowski, ekspert Instytutu Sobieskiego w dziedzinie transportu i rozwoju regionalnego. - Transport publiczny, w szczególności szynowy, to przyszłość miast. Albo będą one przyjazne dla człowieka - czyli pieszego - albo postępować będzie ucieczka mieszkańców i działalności gospodarczej na przedmieścia, zjawisko znane pod złowróżbną nazwą suburbanizacji - pisze ekspert. Pełny raport dostępny jest TUTAJ.
Wschodni odcinek odkorkuje centrum
Według Zaborowskiego, w Bielsku-Białej może powstać jedna trasa o długości ok. 8 km (ze względu na ukształtowanie terenu niemożliwa jest obsługa transportem szynowym m.in. Złotych Łanów i osiedla Grunwaldzkiego). Autor podzielił trasę na dwa odcinki - wschodni i zachodni z początkiem w rejonie dworca kolejowego.
Wschodnia część linii zaczyna bieg ulicami 3 Maja i Zamkową (trasa po śladzie dawnej linii tramwajowej). Ekspert zakłada, że odcinek ten w przyszłości zyska postać reprezentacyjnego bulwaru. Ze względu na śródmiejski charakter tej części Bielska-Białej założono, że przystanki znajdą się od siebie w odległościach nie większych niż ok. 400 m. Dlatego kolejne przystanki umiejscowiono na wysokości Dąbrowskiego/Wałowej oraz na placu Chrobrego.
Dalej trasa prowadzi ul. Wzgórze i Ratuszową, następnie mija „Klimczok”, po czym wpada w Piłsudskiego i Legionów. W kierunku przeciwnym biegnie ul. Komorowicką. Zespół przystanków - w obu kierunkach - wyznaczono za przecięciem z Tokarską. Na końcu trasy oba warianty wchodzą w ul. Piekarską. Przystanek końcowy linii miejskiej zlokalizowano przy budynku dworca Bielsko-Biała Wschód. W tym rejonie musiałaby powstać zajezdnia.
Zachodnia nitka obsłuży osiedla
Równie rozbudowany jest zachodni odcinek trasy, który wytyczono Piastowską (odrzucono bardziej stromą Michałowicza). Zaplanowano przystanki w rejonie skrzyżowań ze Słowackiego, Karłowicza i Dębową (w zasięgu Górne Przedmieście oraz osiedla Mieszka I oraz Piastowskie). Następnie na trasie mamy Grodzką, wyloty Konopnickiej i Cieszyńskiej (w niedużej odległości od osiedla Kopernika) oraz ogródki działkowe przy Kossak-Szczuckiej. Przystanek u wylotu Reja obsługuje os. Słoneczne.
Dalej kieruje się w stronę osiedli Beskidzkiego i Karpackiego (autor zwraca uwagę na konieczność budowy estakady nad Karpacką), a później do pływalni „Troclik” i obecnej pętli autobusowej (kolejny przystanek) oraz Doliny Miętusiej. Przystanek końcowy umieszczono koło obecnego parkingu przed ul. Filomatów - w południowej jednostce osiedla Karpackiego. Według szacunków, zachodni odcinek jest w stanie obsłużyć nawet 25 tys. mieszkańców.
Tramwaj jako dodatek do linii kolejowej
Na całej linii tramwajowej zlokalizowano łącznie szesnaście przystanków (wraz z końcowymi). Średnia odległość międzyprzystankowa wynosi ok. 530 m. Co istotne, tramwaje powinny być uzupełnieniem transportu kolejowego, który w układzie krzyżowym przebiega przez miasto, a jego potencjał nie jest wykorzystywany (wiele przystanków znajdowałoby się w bliskim sąsiedztwie tras kolejowych).
Ile kosztowałaby budowa linii tramwajowej w Bielsku-Białej? Na podstawie inwestycji zrealizowanych w Olsztynie, Częstochowie i Krakowie autor raportu szacuje, że koszt budowy jednego kilometra linii to wydatek ok. 25 mln zł (kwota zawiera także modernizację układu ulic). Do obsługi takiej trasy potrzeba minimum 14 pociągów (jeden skład kosztuje ok. 9-12 mln zł).
Reasumując, wydatki związane z budową ośmiokilometrowej trasy w Bielsku-Białej wyniosłyby ok. 340 mln zł. Zdaniem dr Łukasza Zaborowskiego, część kosztów inwestycji powinien ponieść budżet państwa.
Bartłomiej Kawalec
Ilustracja tytułowa: "Bielsko-Biała i okolice na dawnej pocztówce w czasach II Rzeczypospolitej", Bielsko-Biała 2008.
Oceń artykuł:
348 93Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Komentarze 135
W tej chwili ok. 340 mln zł to środki nie do zdobycia a wydaje się, że prędzej ekologiczną namiastką tramwaji staną się autobusy elektryczne lub rozsądniej na ogniwa wodorowe.
Gdyby zbudować kilka ciekawych łącznic, przystanków, poprawić infrastrukturę to mielibyśmy wzorcową kolej aglomeracyjną.
Wystarczy spojrzeć na olbrzymi potencjał przystanków i stacji, Jaworze, Wapienica (reaktywacja toru do osiedla Zwierzyniecka), Polskich Skrzydeł (nowy przystanek), Wojska Polskiego.......itd
mało filmów z San Francisco widział chyba
Oczywiście nie ma to znaczenia że mało czasu spędzam w centrum i nie prowadzę pojazdów. Ot po prostu jestem socjopatą. Dobranoc.
Klauzula informacyjna ›