Reanimacja bankruta. Kto odpowiada za katastrofę Podbeskidzia?
Zgoda na bankructwo Podbeskidzia lub udzielenie kolejnej kilkumilionowej pomocy z budżetu miasta - przed takim dylematem stanęli wczoraj radni Bielska-Białej. Jacek Krywult zapewniał, że był jednym z pierwszych, który mówił, że „prezes musi odejść” i „od dawna starał się robić porządki” w klubie. Nasz portal o panującym tam bałaganie i nadciągającej katastrofie finansowej informował wiosną i latem 2017, czyli ponad rok przed odwołaniem prezesa spółki. Do wczoraj nie wiedzieliśmy, że prezydent podziela nasze opinie.
Dwa tygodnie temu w TS Podbeskidzie dobiegł końca audyt. Dokument z klauzulą poufności oraz zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzedni zarząd i dyrektora finansowego trafił do bielskiej prokuratury. Na wczorajszej sesji Rady Miejskiej prezydent Jacek Krywult zapewniał, że „był jednym z pierwszych, który mówił, że prezes musi odejść” i „od dawna starał się robić porządki" (w klubie - przyp. red.). Przypomniał, że w połowie roku prezes klubu Tomasz Mikołajko nie otrzymał absolutorium.
Mit znakomitego menedżera
- Podczas sesji prezydent Jacek Krywult raczył powiedzieć, że od dawna próbował robić w spółce porządek, miał kłopoty, żeby dojść do dokumentów finansowych, że widzi możliwość odzyskania w przyszłości pieniędzy przekazanych dzisiaj klubowi. Tłumaczenia te uważam za dziecinne. Prezydent równie dziecinnie uciekał od tematu, próbując przenosić dyskusję na temat finansowania sportu z poziomu Bielska-Białej na krajowy - ocenia wczorajszą sesję Janusz Buzek, radny nowej kadencji.
W jego ocenie „pryska mit prezydenta Jacka Krywulta jako znakomitego menadżera samorządowego”. - Po prostu, uparł się na finansowaną przez mieszkańców zabawkę w postaci klubu piłkarskiego oraz przynoszącego straty Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej. Dobrze jest realizować chłopięce marzenia za swoje pieniądze, ale nie powinno się tego robić za publiczne - podkreśla Buzek.
Polityk partii Porozumienie w czerwcu br. złożył w bielskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników miejskich „poprzez niezasadne podwyższenie kapitału zakładowego spółki TS Podbeskidzie o kwotę 1 mln zł”. Doszło do tego „mimo złej sytuacji finansowej TS Podbeskidzie grożącej upadłością tego podmiotu, co w konsekwencji doprowadziło do wyrządzenia szkody w mieniu Miasta Bielsko-Biała w kwocie 1 mln zł”. Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej prowadzone jest w trzech wątkach (patrz TUTAJ).
Gdzie był nadzór właściciela?
Janusz Buzek wątpi w rzetelność sprawowanego przez miasto nadzoru właścicielskiego. - Czy można było się spodziewać dzisiejszej uchwały umożliwiającej dokapitalizowanie spółki? Oczywiście. Od lat w TSP pompowane są ogromne publiczne pieniądze i nie uzdrawia to finansów firmy - twierdzi Buzek, który przypomina, że w 2016 strata netto spółki wyniosła 2,3 mln zł, a strata z lat ubiegłych wskazana w sprawozdaniu finansowym za ten rok to 5,37 mln zł.
- Zestawmy wyniki spółki ze skalą hojności Jacka Krywulta i jego ekipy. Łączna wysokość bezpośredniego wsparcia miasta dla klubu wyniosła w 2017 blisko 5,5 mln zł. Złożyły się na to stypendia sportowe, dotacje oraz podwyższenie kapitału zakładowego spółki. Pomoc miasta w latach 2014-2016 wyniosła w różnych formach blisko 9,2 mln zł. Te wartości nie obejmują transferów ze spółek miejskich, które pilnie strzegą informacji o umowach sponsoringowych i innych z TS Podbeskidzie.
O trudnej sytuacji budżetowej w piłkarskiej spółce wielokrotnie pisał nasz portal. - TS Podbeskidzie ma coraz większe długi i problemy z płynnością finansową - informowaliśmy w maju 2017 (zob. TUTAJ). Dwa miesiące później pisaliśmy, że koszty funkcjonowania klubu w pierwszej lidze są niewiele niższe niż wówczas, gdy występował w ekstraklasie. TS Podbeskidzie już w 2016 roku zanotowało 2,3 mln zł straty, a zobowiązania krótkoterminowe przekroczyły 3 mln zł (patrz TUTAJ).
„Układ transferowy” w klubie?
Ponad rok temu wskazywaliśmy na kiepskie prognozy finansowe spółki na najbliższe miesiące. - W tegorocznym budżecie [2017 rok - red.] klub nie będzie dysponował już tak dużą sumą po stronie praw telewizyjnych (w 2016 roku „Górale” otrzymali ostatnią transzę z Canal+ wynoszącą blisko 2,5 mln zł, której nie będzie po stronie przychodów w tym roku) - to cytat z… lipca 2017 (patrz TUTAJ).
W grudniu ub. roku opisaliśmy „układ transferowy”, który zdaniem byłego trenera „Górali” Jana Kociana istniał w klubie. Słowacki szkoleniowiec twierdzi, że latem 2017 w Podbeskidziu zatrudniono czterech piłkarzy reprezentowanych przez jednego agenta piłkarskiego, przy czym dwóch zawodników trafiło do klubu pomimo sprzeciwu sztabu szkoleniowego. Jeden z nich nie zagrał w pierwszej drużynie ani sekundy i po kilku miesiącach rozwiązał kontakt z klubem (zob. TUTAJ).
Zarzuty z konkretnymi nazwiskami piłkarzy przesłaliśmy do rzecznika prasowego prezydenta Jacka Krywulta. Urzędnik odpowiedział nam, że prezydent miasta nie widzi konieczności interwencji w tej sprawie, a trenera Kociana uznano za osobę niewiarygodną (o wczorajszym posiedzeniu Rady Miejskiej oraz kolejnej pomocy finansowej dla TS Podbeskidzie piszemy także w artykule Pilne miliony dla Podbeskidzia. Prezes zawiadamia prokuraturę).
Bartłomiej Kawalec
Na zdjęciu: Edward Łukosz, tymczasowy prezes TSP, fot. z monitoringu sali sesyjnej
Oceń artykuł:
48 12Dziennikarz portalu bielsko.biala.pl
Komentarze 172
grabażami bielskiej piłki
siłowni ogólnodostępnych...
górskich tras rowerowych..
kortów...
basenów...
stadion start jak z lat 80tych a ci dokładają do smiesznego klubu dla 4-7 tyś kibiców.ktoś pisał podobne przykłady klubów w polsce co wydrenowały budżety gmin chyba m.in. korona Kielce
Szkolnictwo, publiczna służba zdrowia, obronność też nie są dochodowe, a miasta i państwo wydają na to całe swoje pieniądze. Z pewnością znajdzie się ktoś, kto nie ma dzieci i przedszkola go nie interesują. Czy taka osoba ma krzyczeć w internecie żeby zlikwidować przedszkola, bo nie przynoszą zysków, tak samo jak tu niektórzy krzyczą żeby zlikwidować miejski klub, bo nie zarabia? Jak tak zaczniemy wszystko likwidować, to niedługo nic nie będzie. To jest filozofia pewnego kandydata na prezydenta, który też twierdził, że jak wygra to nic nie będzie. Chyba nie o to chodzi.
Więc daruj sobie wycieczki personale do mojego klubu. Wiem, że gul skacze kiedy Podbeskidzie gra w 1 lidze lub Ekstraklasie, ale ja nie mam z tym problemu.
Klauzula informacyjna ›