Z muru przy ul. Tartacznej w Wapienicy, dzielnicy Bielska-Białej, zniknęła płyta upamiętniająca rozstrzelanie dziewięciu żołnierzy radzieckich i jednego polskiego partyzanta - napisał do nas Czytelnik. Jak dowiedział się portal, tablica została przewieziona do magazynu miejskiego, a mur, na którym się znajdowała, rozebrano i wywieziono na gruz. W opinii IPN, zachodzi „niezgodność pomnika z artykułem ustawy o zakazie propagowania komunizmu”.

Wojewoda śląski pismem z 21 lutego br. zobowiązał wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do usuwania z przestrzeni publicznej obiektów, w tym także pomników i tablic, które Instytut Pamięci Narodowej zakwalifikował jako niezgodne z ustawą o zakazie propagowania komunizmu. Zgodnie z prawem, które weszło w życie w 2016 roku, oprócz komunizmu nie mogą być promowane także inne ustroje totalitarne - „przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowle, obiekty i urządzenia użyteczności publicznej”.

Zdemontowana bez uszkodzenia

- To nie był pomnik ku czci Armii Radzieckiej. Po prostu, upamiętniono żołnierzy, którzy zginęli w tym miejscu. Moim zdaniem, tablica powinna zostać przy ul. Tartacznej - podkreśla Czytelnik.

Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Ratusza wyjaśnia, że w połowie czerwca wydział gospodarki miejskiej Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej otrzymał w sprawie tablicy pismo z Instytutu Pamięci Narodowej. - IPN jednoznacznie opiniuje niezgodność pomnika upamiętniającego miejsce rozstrzelania dziewięciu żołnierzy radzieckich i jednego polskiego partyzanta z artykułem 5a ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 o zakazie propagowania komunizmu - mówi rzecznik.

Na przełomie września i października prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult wyraził zgodę na usunięcie tablicy. - Demontaż obiektu przeprowadzono 17 października. Mur, na którym znajdowała się tablica był w stanie rozpadu. Został uszkodzony przez wilgoć i mróz, dlatego go rozebrano i wywieziony jako gruz. Płyta została zdemontowana bez uszkodzenia i przewieziona do magazynu miejskiego - dodaje Tomasz Ficoń.

Oczyszczanie przestrzeni publicznej

Nasz Czytelnik jest zaskoczony, że płytę przeniesiono do magazynu. Jego zdaniem, można było znaleźć dla niej inne miejsce. - Jest przecież Cmentarz Żołnierzy Radzieckich w Bielsku-Białej i tam można było ją umieścić. Przynajmniej pamięć o zamordowanych by została. A tak, nie ma tablicy, nie ma śladu - przyznaje.

Cmentarz Żołnierzy Radzieckich przy ul. Lwowskiej założony został w 1945 roku. Znajduje się na nim 21 zbiorowych mogił, w których spoczywa 11 tys. bezimiennych Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, a także żołnierzy radzieckich innych narodowości, którzy zginęli podczas walk z Niemcami w Bielsku, Białej, a także w innych miejscowościach Małopolski i Śląska.

Zgodnie z ustawą o dekomunizacji, do tej pory z przestrzeni publicznej Bielska-Białej został usunięty m.in. pomnik upamiętniający miejsce śmierci Janiny Drewniak (przy ul. Chłodnej). W ramach dekomunizacji zdemontowano także tablicę upamiętniająca akcję bojową oddziału Armii Ludowej im. „Marcina” przy ul. Marii Konopnickiej.

W poszukiwaniu prawdy

Adrian Orawski, autor artykułu o podziemiu niepodległościowym, który ukazał się na naszym portalu w 2007 roku, napisał, że w marcu i kwietniu 1945 roku w Komorowicach, Hałcnowie i Mikuszowicach powstały małe, poakowskie oddziały partyzanckie. Dowódcą największego z nich był kpt. Jan Wadoń „Prawy”. Grupa składała się zarówno z oddziałów leśnych, jak i młodzieży uczącej się w Bielsku i Białej. Oddział przeprowadził kilkadziesiąt akcji przeciwko miejscowym władzom komunistycznym.

- Do najgłośniejszych należy nieudany zamach na szczególnie okrutnego funkcjonariusza UB Farbera oraz zabicie 24 lipca 1945 sekretarki Związku Walki Młodych Janiny Drewniak, która wykryła zakonspirowanych partyzantów w strukturach tej organizacji - czytamy w artykule, który można znaleźć TUTAJ.

Anna Szafrańska