Brud, smród i odpadające tynki. Plac Fabryczny to miejsce w ścisłym centrum miasta najchętniej... omijane przez bielszczan. Obecne władze Bielska-Białej chcą to zmienić. Na konkurs na koncepcję zagospodarowania placu wpłynęło osiem projektów. Za najlepszą uznano pracę bielskiego architekta Stanisława Botwiny i jego syna Jakuba. W nagrodę otrzymali 40 tys. zł.

Zdaniem Piotra Fischera, katowickiego architekta i przewodniczącego jury, konkursy są najlepszym sposobem na rozwiązywanie trudnych problemów architektonicznych. Ostatecznie specjaliści ze Stowarzyszenia Architektów Polskich, a także przedstawiciele wydziału architektury bielskiego magistratu oraz konserwator zabytków zakwalifikowali do konkursu sześć z ośmiu pomysłów. Za najlepszą uznano pracę z numerem 6.

Przeraziło go to, co zobaczył

Stanisław Botwina był zaskoczony i bardzo zadowolony z wygranej. W rozmowie z naszym portalem przyznał, że miał silną konkurencję. - Staraliśmy się zachować wszystko co jest wartościowe. Chcieliśmy otworzyć dla miasta plac Fabryczny na całej jego przestrzeni i długości. Mieliśmy wątpliwości, czy nie podchodzimy do tematu zbyt radykalnie, ale komisja doceniła nasze wysiłki - mówił bielski architekt tuż po ogłoszeniu werdyktu.

Plac Fabryczny to nie tylko zabytkowe, XIX- wieczne zabudowania po dawnym zespole Fabryki Sukna Karola Jankowskiego. To także mało estetyczne pustostany po ATH oraz obiekty parterowe o znacznym stopniu zużycia, przewidziane do rozbiórki. Mało estetyczne są również podwórka budynków zlokalizowanych wzdłuż placu Smolki oraz boksy garażowe usytuowane od strony północnej pierzei.

Stanisław Botwina podkreśla, że zanim przystąpił do opracowywania projektu, dokładnie rozejrzał się po placu Fabrycznym. Przeraziło go to, co zobaczył. - Chciałbym, aby w przyszłości miasto choć w części wykorzystało nasz projekt - dodaje.

Urozmaicają monotonię betonowego muru

Sąd konkursowy dojrzał w projekcie Stanisława i Jakuba Botwinów „śmiałą i konsekwentnie przeprowadzoną próbę stworzenia nowej jakości urbanistycznej w strukturze śródmieścia”. Jak wyjaśniło jury, „uczytelnienie układu przestrzennego uzyskano poprzez wyburzenie wszystkich nieobjętych ochroną budynków i stworzenie ciągłych pierzei, cechujących się spójną, dobrze skomponowaną architekturą, uwzględniającą budynki istniejące i projektowane”.

Architekci i przedstawiciele Ratusza docenili również pomysł budowy podziemnego parkingu o rozsądnych rozmiarach. Ich uznanie wzbudziło także to, że „powierzchnia w poziomie terenu przeznaczona jest dla ruchu pieszego i zieleni”. Koncepcja charakteryzuje się dobrym i efektownym otwarciem placu na brzegi rzeki i zieleń parkową przy ratuszu. - Pozytywnie ocenia się zaprojektowane tarasowe zejście do poziomu lustra wody oraz na nadwieszone pomosty, korzystnie urozmaicające monotonię betonowego muru obudowy koryta rzeki, a jednocześnie stwarzające atrakcyjne miejsca rekreacji - oceniło jury.

Zdaniem specjalistów, nagrodzona praca może być pomocna przy podejmowaniu decyzji dotyczących tego terenu. - Powinna być wykorzystana do dalszych prac projektowych w zakresie całego kwartału, jak i poszczególnych obiektów - orzekli architekci.

Potrzeba tylko pieniędzy

Na pytanie, ile obecnie kosztowałoby zrealizowanie zwycięskiego projektu dziś trudno odpowiedzieć. Ale przebudowa nie jest niemożliwa. Na razie musi się jednak zmienić właściciel placu, który obecnie należy do bielskiej Akademii Techniczno-Humanistycznej. To właśnie uczelnia zaproponowała magistratowi, aby odkupił teren.

- Zapoznałem się z tymi sześcioma projektami. Widzę otwarcie na rzekę, budowę nowych kładek. Może w przyszłości do współpracy zaprosimy firmy, które będą chciały zainwestować w tę przestrzeń. To jest ścisłe centrum, dziś omijane, ale mające ogromny potencjał - podkreśla wiceprezydent Bielska-Białej Przemysław Kamiński.

Ostatecznie o tym, jakie zmiany można będzie wprowadzić na placu Fabrycznym zdecyduje konserwator zabytków.

Anna Szafrańska

Foto: sza