Styl elegancki lub sportowy, wszyscy uśmiechnięci. Kandydaci na prezydenta, a także osoby aspirujące do Rady Miejskiej spoglądają na nas ze słupów reklamowych czy billboardów ustawionych przy drogach i ze ścian kamienic. Kampania wyborcza oznacza, że na plakaty wyborcze i ulotki można trafić w wielu miejscach: piekarniach, sklepach i na przystankach autobusowych. I choć różnią się poglądami i pomysłami na rozwój Bielska-Białej, to w tej kwestii komitety wyborcze mówią jednym głosem: nie ma zgody na bezprawie i zaśmiecanie miasta.

Zdenerwowani mieszkańcy dzwonią i piszą maile do Ratusza. Okazuje się, że ludzie nie lubią, gdy spokój miejsc, w których żyją, burzy polityka. Nawet ta na szczeblu samorządowym.

Telefony nie milkną

- Dzień dobry, chciałabym się dowiedzieć, czy osoby, których wizerunki są ustawione na rondzie Hulanka mają specjalne przywileje, żeby być w tym miejscu wyeksponowanymi? Z tego co wiem, rondo jest chronione przed zalewem przypadkowych reklam - to jeden z wielu maili nadesłanych ostatnio do sekretariatu Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. Tomasz Ficoń, rzecznik urzędu wyjaśnia, że banery, które znajdują się w okolicy ronda na Hulance ustawione zostały niezgodnie z prawem.

Kampania wyborcza to czas, gdy pełne ręce roboty mają pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg, którzy codziennie usuwają plakaty wyborcze umieszczane na skrzyżowaniach. - Plakaty mogą stanowić zagrożenie zarówno dla kierowców, jak i pieszych. Problem w tym, że na miejscu zdjętych, niemal natychmiast pojawiają się nowe - dodaje rzecznik.

Problemem są także banery z wizerunkami kandydatów, umieszczane bez stosownych zezwoleń w pasie drogowym. - W pięciu przypadkach MZD wszczęło już postępowania administracyjne i poinformowało o tym komitety wyborcze. Nielegalne umieszczanie reklam w pasie drogowym wiąże się z karami finansowymi - informuje Tomasz Ficoń.

Tauron: wszystko zgodnie z prawem

Kampanię z uwagą obserwują także pracownicy Tauron Dystrybucja. Łukasz Zimnoch, rzecznik spółki na województwa śląskie i dolnośląskie przyznaje, że umieszczenie plakatu w bezpiecznej odległości od przewodów linii napowietrznej nie powoduje powstania dodatkowych zagrożeń. - Nie stwierdziliśmy jednak przypadków nielegalnego eksponowania materiałów wyborczych - wyjaśnia Łukasz Zimnoch, odnosząc się do pytania o Bielsko-Białą.

Zgodnie z przepisami, plakaty i banery wyborcze można umieszczać na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych czy telekomunikacyjnych - po uzyskaniu zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości.

Plakaty i hasła wyborcze powinny być zamocowane w taki sposób, aby można było je usunąć bez powodowania szkód. Policja lub straż gminna mają obowiązek usuwania na koszt komitetów wyborczych plakatów i haseł wyborczych, których sposób umieszczenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym.

Nie może to oznaczać samowolki

Przemysław Drabek, kandydat PiS na prezydenta Bielska-Białej podkreśla, że jego komitet wyborczy, a także on sam stara się pilnować porządku i przestrzegać przepisów. - Plakaty są często udostępniane w różnych biurach i nie zawsze jesteśmy w stanie zapanować nad osobami, które je zabierają. Czasami w dobrej wierze eksponują plakaty w różnych miejscach, czasami w złej. Staramy się natychmiast reagować, gdy mamy sygnały o złamaniu prawa - wyjaśnia. Dodaje, że jak na razie odnosi wrażenie, że miasto nie jest przytłoczone plakatami i banerami kandydatów. - Najważniejsze, aby po kampanii jak najszybciej po sobie posprzątać - mówi Przemysław Drabek.

Janusz Okrzesik, kandydat na prezydenta Bielska-Białej z KWW Okrzesik i Niezależni.BB przypomina, że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Nie może to jednak oznaczać samowolki. - Nie ma w naszym komitecie zgody na działania bezprawne. Nasze plakaty nie wiszą w miejscach niedozwolonych, pilnujemy tego - przekonuje Janusz Okrzesik.

Z kolei Jarosław Klimaszewski, kandydat Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesna) uważa, że jeżeli osoba starająca się o mandat zaufania nie stosuje się do obowiązujących przepisów, należy to zgłosić Straży Miejskiej. Tu nie ma taryfy ulgowej dla żadnego ze startujących w wyborach. - Wieszamy plakaty i banery wyłącznie tam, gdzie możemy - zapewnia Jarosław Klimaszewski.

xxx

Plakaty i banery powinny zniknąć do 30 dni po wyborach, które odbędą się 21 października. Nie wiadomo, czy rozstrzygnięcie zapadnie już w pierwszej turze. Druga tura wypada 4 listopada. To oznacza, że najpóźniej z początkiem grudnia wizerunki uśmiechniętych kandydatów powinny zniknąć z miejskiej przestrzeni publicznej.

Anna Szafrańska