W masywie leśnym Magurki Wilkowickiej doszło dziś do wypadku lotniczego z udziałem wiatrakowca. Padający deszcz i gęsta mgła zmusiły pilota do tzw. lądowania zapobiegawczego. W czasie tego manewru maszyna zahaczyła o drzewo i spadła na ziemię. Odłamki raniły przechodzącą kobietę. Zarówno 50-letni pilot, jak i poszkodowana kobieta nie doznali poważniejszych obrażeń ciała.

Do zdarzenia doszło tuż po godz. 12 w pobliżu schroniska Rogacz. Pierwsze meldunki mówiły o katastrofie samolotu. Wiatrakowiec leciał z Zakopanego do Bielska-Białej. Wstępne ustalenia wskazują, że pilot maszyny zdecydował się na tzw. lądowanie zapobiegawcze ze względu na panujące złe warunki atmosferyczne - padający deszcz i gęstą mgłę.

W czasie tego manewru maszyna zahaczyła o drzewo, spadając na ziemię. Odłamki maszyny raniły przechodzącą kobietę. Zarówno 50-letni pilot, jak i 43-letnia kobieta nie doznali poważniejszych obrażeń ciała. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala.

W akcji ratowniczej uczestniczyły wszystkie służby, w tym GOPR. W regionie panują złe warunki atmosferyczne. Okoliczności wypadku badają śledczy oraz specjaliści z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Policjanci wraz z technikiem kryminalistki prowadzą szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia i uszkodzonej maszyny.

bak

Foto: GOPR Beskidy i Policja