Tworzone na scenie sekwencje budowane są na bazie szczątków zdarzeń, niedopowiedzeń i wiadomości przekazywanych przy użyciu komunikatorów internetowych. Po kostiumach aktorów możemy się domyślać, że bezpośrednimi świadkami i uczestnikami tragedii są współcześni terroryści. W miniony piątek w „Banialuce” odbyła się premiera „Orestei?” w reżyserii François Lazaro. Warto zobaczyć tę sztukę, ponieważ nie da się jej porównać z niczym innym.

Tragedie Ajschylosa opisują mityczną historię rodu Atrydów, który został przeklęty przez bogów. Historię Agamemnona, który po powrocie z wojny trojańskiej ginie z rąk małżonki Klitajmestry i jego syna Orestesa przybywającego, by pomścić śmierć ojca opowiada „Oresteja”, na motywach której zrealizowano sztukę w "Banialuce".

Widzowie nie rozumieją tekstu

- W tytule spektaklu znalazł się znak zapytania. Gdybym chciał wystawić całe dzieło Ajschylosa, trwałaby ono siedem godzin. Byłem zobowiązany do skrótów i stworzenia swoistego sennego marzenia na temat Orestei. To jeden powód. Był jeszcze inny. Nie wiemy, co ta sztuka tak naprawdę znaczyła wtedy, gdy została stworzona. Nie wiemy, jak Grecy rozumieli teatr. Nie wiemy, jak mówili. Nie znamy muzyki, jaka im towarzyszyła. Na nowo wyobrażamy sobie całość. Jak archeolodzy próbujemy zrozumieć, odgadywać. Dlatego ten pytajnik jest usprawiedliwiony - tłumaczy reżyser François Lazaro.

Lazaro jest francuskim reżyserem, aktorem i wykładowcą. Przez wiele lat był wicedyrektorem Compagnie Daru, francuskiego teatru obrazu znanego z widowisk eksperymentalnych. W projektach autorskich, zestawiając tekst z bogatą formą plastyczną, tworzy spektakle o niezwykłej sile oddziaływania, łącząc w nich grę aktorów, lalek, przedmiotów i form animowanych, wykorzystując środki wyrazu właściwe malarstwu, rzeźbie, muzyce, choreografii i literaturze. Teatr François Lazaro zaliczany jest do jednego z najbardziej oryginalnych we Francji. Na scenie teatru "Banialuka" zrealizował dotąd dwa wielokrotnie nagradzane widowiska: „Samotność” i ,,Król umiera”.

,,Oresteja?” nie odchodzi od dotychczasowych, eksperymentalnych form stosowanych przez Lazaro. Największym zaskoczeniem dla widzów jest odegranie sztuki w języku starogreckim, jedynie z kilkoma napisami i końcową kwestią w języku polskim. Jest to niezwykle ryzykowny zabieg, bo z góry przewiduje, że widzowie nie rozumieją tekstu odgrywanego przez aktorów. Jeżeli jednak zna się mitologię i twórczość Ajschylosa, można mieć najprawdopodobniej jedyną w życiu okazję, by usłyszeć te dzieła w języku, w którym zostały stworzone. Ogromne uznanie należy się wszystkim występującym w tej sztuce aktorom. Nie tylko dlatego, że musieli opanować starożytny język, ale także zaangażować się w bardzo wymagające fizycznie widowisko eksperymentalne.

Uczestnikami tragedii są terroryści

Kolejnym zaskakującym elementem „Orestei?” jest muzyka Krzysztofa Maciejowskiego, która nawiązuje do idei chóru w teatrze antycznym (śpiewającego w języku starogreckim z akompaniamentem instrumentów znanych w tamtych czasach), ale także tworzy nastrój rodem z filmowego horroru i dramatu wojennego, co umiejętnie charakteryzuje bohaterów Ajschylosa, którzy zaskakują brutalnością, żądzą władzy i zemsty.

Reżyser jednak nie podejmuje jedynie próby odtworzenia tragedii greckiej, ale wykorzystuje ją, aby przywołać pewne archetypy. Tworzone na scenie sekwencje budowane są na bazie szczątków zdarzeń, niedopowiedzeń i wiadomości przekazywanych przy użyciu komunikatorów internetowych. Po kostiumach aktorów możemy się domyślać, że bezpośrednimi świadkami i uczestnikami tragedii rodu Atrydów są współcześni terroryści.Za pomocą ich prymitywnych gestów inspirowanych obrazami zaczerpniętymi z historii sztuki reżyser tworzy uniwersalne znaczenia.

Do budowania „ruchomych obrazów” wykorzystywana jest minimalistyczna scenografia (również autorstwa Francois Lazaro), w której odnajdziemy poćwiartowane arcydzieła sztuki starożytnej uruchamiane poprzez ciała aktorów, ale także multimedia, kostiumy i lalki. W sztuce dominuje biel, czerń i czerwień, które symbolizują zło, wojnę, śmierć i zemstę, ale także sprawiedliwość.

Teatr dla koneserów

- Po co dziś przywoływać teatr grecki? To była potrzeba spojrzenia na świat dawny, okrutny i barbarzyński. Współcześnie mamy świat w stanie wojny. Terroryści stoją u naszych drzwi. Stawiamy sobie teraz takie samo pytanie, jak Grecy: jak wyjść z tego barbarzyństwa? W jaki sposób odtworzyć możliwość dialogu między nami, kontaktów, wspólnej pracy? Trzeba poezję i rozum przeciwstawić barbarzyństwu - dodaje reżyser.

Pomimo ukazania brutalnej rzeczywistości, spektakl w "Banialuce" daje nadzieję na możliwość stworzenia utopijnego, pokojowego społeczeństwa. Lakonicznie użyty język polski jest wypowiedziany przez Atenę jako język zwiastujący pokój. - Starożytni pozostawili po sobie teatr, którego podstawą jest dialog. Dialog zaś jest niezbędny do zawarcia pokoju. Kiedy odkładamy niechęć, uprzedzenia, broń, kiedy zdejmujemy kominiarki, gdy we wrogu uda nam się dostrzec po prostu człowieka - wtedy rodzi się nadzieja na pojednanie - przekonują twórcy spektaklu.

„Oresteja?” w Teatrze Lalek „Banialuka” ze względu na swoją eksperymentalną formę jest sztuką dla koneserów. Moim zdaniem, nie sprawdzi się jako spektakl dla szkół, bo jest trudna w odbiorze. Warto ją mimo wszystko zobaczyć, ponieważ nie da się jej porównać z niczym innym. Jednak przed wizytą w teatrze zachęcam do lektury mitologii lub tragedii Ajschylosa, żeby lepiej zrozumieć fabułę.

Agnieszka Pollak-Olszowska

Foto: Agnieszka Morcinek

"Oresteja?”
na motywach Ajschylosa
spektakl zrealizowany we współpracy z Clastic Théâtre (Francja)
reżyseria François Lazaro
scenografia Sevil Gregory
muzyka Krzysztof Maciejowski
aktorzy: Małgorzata Bulska, Magdalena Obidowska, Lucyna Sypniewska, Dagmara Włoszek, Ziemowit Ptaszkowski, Tomasz Sylwestrzak, Ryszard Sypniewski, Piotr Tomaszewski
Spektakl dla młodzieży i dorosłych