Tu święta i zima cały rok

Los tego człowieka i jego pięknej pasji, to syndrom czasów. System, państwo, miasto, przepisy - pozostają głuche i ślepe. Przeżarte. Zgniłe. Złe. Nie służą człowiekowi. Napędzają siebie. O Tadziu i jego Prywatnym Muzeum Literatury im. S. Reymonta napisano już wiele, w regionie i poza. Pomimo światła ciepłych publikacji, dalej tu zimno i ciemno. Jak w stajence.
W Święta Bożego Narodzenia może warto za naszym pośrednictwem zajrzeć do miejsca, które nie jest kalkulowane, marketingowo obliczone, aby przyciągnąć? Wręcz przeciwnie - raczej zniechęcić. A jest to przystań prawdziwa, zrodzona z życia poza życiem, z pasji, ze snu… I chyba tak ma być, że to co naprawdę wartościowe schowane jest, zarówno od Gospodarza, jak i Przybysza wymaga wysiłku.
Warto się tu odrodzić. Przekraczając drzwi, wchodzimy do Nowego Świata, baśni, która zatrzyma spędzony tam czas. Oczaruje. I refleksją muśnie. W imieniu swoim i Tadzia zapraszam na lekcję wrażliwości, piękna, i przy okazji literatury. W niewymuszony, fascynujący sposób. Nauczycielki i nauczyciele gimnazjów/liceów - zabierzcie tu swoich podopiecznych. I niech każdy zostawi monetę. Takich miejsc w zasadzie już nie ma. Miasto już dawno straciło swą szansę. Woli wydać 130 milionów na bunkier drugoligowych igrzysk niż 1000 zł/rocznie na prąd Pierwszoligowego Muzeum. To nam, nie miastu, państwu, etc. powinno zależeć na życiu tej i podobnych inicjatyw. Bo to My (nie miasto) łechcemy ducha, czerpiemy korzyści!
Plon mojego reportażu dotyczy warsztatów fotograficznych „Olympus - aparat, miasto i kawa”. Kilkunastu uczestników miałem przyjemność przyprowadzić tu w marcu 2016 roku. Było po zmierzchu, ciemność rozświetlały świece i w kilku przypadkach skąpe światło latarki telefonu (nie flasha). Więcej znajdziesz TUTAJ.
Tekst i fotografie: Marek Tomalik
PS. Tadeusza Modrzejewskiego znam od ponad 20 lat. Był moim gościem w Radiu Kraków. Nie tylko zaglądam do jego Muzeum, ale wysyłam w jego przestrzeń goszczących w Bielsku-Białej znajomych, bo uważam, że to atrakcja w skali świata. Z zaproszenia skorzystała m.in. ekipa „Busem przez świat”. Nakręcili tu krótki metraż - TUTAJ.
Prywatne Muzeum Literatury im. Władysława Reymonta w Bielsku-Białej ul. Pankiewicza 1, czynne codziennie od 9.00-17.00, ale najlepiej się telefonicznie umówić.

Galeria:
Komentarze 14

Rzucony tak z powietrza temat muzeum ogórkowego - (jakże chętnie podjęty przez moich interlokutorów) to także nieistotny przykład jakiejkolwiek prywatnej inicjatywy niesłusznie wyciągającej ręce po publiczne pieniądze.
Prywatnie nie mam nic do Pana Tadeusza, ma piękną pasję, życzę mu szczerze wiele pomyślności w tym co robi, ale musi zrozumieć on i jego medialni poplecznicy, że to tylko pasja, hobby, nawet może i cel życia, ale nie może być sposobem na utrzymanie, finansowanym z publicznych pieniędzy. Nie widzę natomiast przeszkód, by ci tak chętnie wydający nie swoje pieniądze, znaleźli alternatywne źródła utrzymania dla tej inicjatywy.





Ja mam taką ideę by uwiecznić ogórka kiszonego, jako wkład Polski w światowa kulturę kulinarną. Chyba założę muzeum, będę zbierał etykiety i chcę dofinansowanie z miasta bo będę rozsławiał Bielsko w europie i świecie.
( dla tych co nie zrozumieli - ostatni akapit , to ironia)






Ja tam nigdy nie byłam , mnie nie ciekawią teksty Reymonta przepisywane ręcznie, bo po co ktoś zadawał sobie taki trud ,
zamiast wypracować sobie emeryturę

Jedna uwaga tylko do materiału busem przez świat. Bielsko-Biała to nie Śląsk co jest w materiale powtarzane.
Klauzula informacyjna ›