Mimo przeciwności losu, grono „wariatów”, jak sami siebie nazywają, uparło się, by kontynuować dzieło rozpoczęte kilka lat wcześniej. Dzięki ich pasji do Bielska-Białej wrócił Festiwal „Czuli barbarzyńcy”, prawdopodobnie najlepsza tego typu inicjatywa w kraju.

Impreza popularyzująca czeską kulturę organizowana była wcześniej przez bielskie Kolegium Nauczycielskie, ale kolegium zlikwidowano, przez co ubiegłoroczna edycja nie doszła do skutku. Twórcy cyklu założyli stowarzyszenie i dzięki wsparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych kontynuują rozpoczęte kilka lat temu dzieło, które przez obserwatorów uznawane jest za najlepszą tego typu inicjatywę w kraju.

Pierwszym gościem „Czułych Barbarzyńców” po rocznej przerwie był w miniony piątek Aleksander Kaczorowski - eseista, autor ważnych biografii oraz tłumacz Hrabala i Škvoreckiego, uhonorowany w 2015 tytułem Ambasadora Nowej Europy, a ostatnio Nagrodą im. Václava Buriana (za wkład w dziedzinie kultury do dialogu środkowoeuropejskiego). Spotkanie, które poświęcone było ostatniej książce Kaczorowskiego Hrabal. Słodka apokalipsa, prowadzili pomysłodawcy cyklu - Dorota Siwor i Jerzy Marek

 - Tytuł festiwalu oraz nazwa Stowarzyszenia „Czuli barbarzyńcy” zostały żywcem wzięte z powieści Bohumila Hrabala pod tym samym tytułem - powiedział nam Jarosław Zięba, jeden z inicjatorów cyklu.

Sala na drugim piętrze budynku RODN „WOM” przy ul. Legionów 25 wypełniona była po brzegi, głównie ludźmi młodymi. Gość spotkania opowiedział nie tylko o twórczości Bohumila Hrabala (mówił też o Havlu ) ale również o jego życiu  w systemie kreowanym i nadzorowanym przez komunistyczną władzę. Konflikt Hrabala z systemem zakończył się tragicznie - samobójczą śmiercią pisarza. Pełny program festiwalu znajdziesz w artykule Czeskie prowokacje w znanym cyklu.

Krzysztof Kozik