W południe na placu Chrobrego w Bielsku-Białej rozpoczął się protest przeciwników zaostrzenia prawa do aborcji. Na apel Fundacji Pozytywnych Zmian odpowiedziało bardzo wielu bielszczan. Plac pękał w szwach.

Fundacja Pozytywnych Zmian wezwała bielszczan do przyjścia w samo południe na plac Chrobrego na tzw. czarny protest. Jego uczestnicy ubrani na czarno protestowali przeciwko skierowaniu do dalszych prac w Sejmie inicjatywy ustawodawczej zaostrzającej prawo do aborcji.

 - Wszyscy ludzie chodźcie z nami, nie dla wojny z kobietami - skandowali protestujący. Na transparentach wypisano m.in. takie hasła, jak: "Wolnośc wyboru zamiast terroru", Martwa dziecka nie urodzę". Na manifestacji obecni byli przedstawiciele KOD i Nowoczesnej. - Przyszłam tutaj, bo chcę zaprotestować przeciwko hipokryzji rządu, który grozi nam, że jeżeli przyjmiemy uchodźców, to będzie prawo szariatu. A cóż nam chce wprowadzić, jeśli nie prawo religijne? - podkreślała w rozmowie z portalem Małgorzata Leśniowska, emerytowana nauczycielka.

 - Kobiety mają prawo do bezpieczeństwa, należytej opieki zdrowotnej, własnych przekonań i woli. A rząd RP ma obowiązek tę wolę wykonywać. Dziś nie czujemy się bezpieczne. Na ulicach Bielska-Białej i wielu innych miast musimy się domagać podstawowych praw. To jest wstyd dla Polski - mówiła kobieta w ciąży, matka dwójki dzieci.

Protest był częścią Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, do którego dołączyło już ponad 70 miast. Fundacja Pozytywnych Zmian zaapelowała do kobiet, aby 3 października wzięły urlop bezpłatny lub skorzystały z innej legalnej możliwości usprawiedliwionej nieobecności w zakładzie pracy czy na uczelni.

 - Projekt ustawy mówi o tym, że kobieta czy nastolatka będąca ofiarą brutalnego gwałtu, w tym zbiorowego, będzie musiała urodzić dziecko. Nie zgadzamy się z tym i nie chcemy, aby kobiety odpowiadały karnie np. za poronienie. Jesteśmy za życiem, a przede wszystkim za możliwością współdecydowania. Usunięcie ciąży jest zawsze dla kobiety bardzo trudną sytuacją, ale to ona powinna decydować - tłumaczyła Anna Chęć z Fundacji Pozytywnych Zmian.

Tekst i foto: Mirosław Jamro