Bielski Komitet Obrony Demokracji zorganizował dziś manifestację w obronie standardów demokratycznego państwa. Według szacunkowych danych policji, w demonstracji na placu Chrobrego wzięło udział ok. 200 osób.

Demonstracja zaczęła się punktualnie w południe. Oprócz barw biało-czerwonych, zgromadzeni trzymali flagi Unii Europejskiej, a także transparenty i plansze z hasłami. Zgodnie z życzeniem organizatorów, nie było natomiast symboli partii politycznych. Jedną z organizatorek manifestacji była Grażyna Staniszewska, legendarna opozycjonistka w czasach PRL, a potem parlamentarzystka z naszego regionu. Zapytana, dlaczego uważa, że należy protestować na ulicy, odpowiada, że obecnie mamy do czynienia z poważnym zagrożeniem demokracji.

 - Demokracja to nie samowola chwilowej większości - podkreśla Grażyna Staniszewska. - Zebraliśmy się, żeby zaprotestować, bo nie ma zgody na łamanie Konstytucji RP przez Prezydenta, który miał stać na jej straży. Bo nie ma zgody na niszczenie Trybunału Konstytucyjnego. Bo nie może być tak, że w parlamencie blokowana jest możliwość normalnej dyskusji - wylicza nasza rozmówczyni.

Grażyna Staniszewska, przemawiając do tłumu, przestrzegała przed niebezpieczeństwem utraty wolności z trudem wywalczonej przed ćwierćwieczem. Głos zabrali także inni mówcy. Było głośno, skandowano prokonstytucyjne hasła, rozlegały się gwizdki, syreny i bębny. Manifestacja przebiegła jednak w spokojnej atmosferze, bez awantur. Jak poinformowała nasz portal nadkomisarz Elwira Jurasz z KMP w Bielsku-Białej, w zgromadzeniu wzięło udział ok. 200 osób. Incydentów policja nie odnotowała.

Organizatorzy wyjaśniają, że Komitet Obrony Demokracji jest ponadpartyjną inicjatywą wzorowaną na historycznym Komitecie Obrony Robotników. Jego celem ma być obrona demokratycznych wartości i instytucji państwa.

MCI

Foto: Piotr Bieniecki, MCI