Mimo deklaracji władz miasta o chęci ożywienia ulicy 11 Listopada w Bielsku-Białej, ten popularny kiedyś wśród mieszkańców deptak pustoszeje. Pojawiają się za to coraz liczniej ogłoszenia o możliwości wynajęcia od gminy wolnych lokali użytkowych. Problem jednak w tym, że warunki proponowane potencjalnym najemcom zamiast zachęcać, odstraszają.

Przykładem jest oferowany przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej lokal przy 11 Listopada, w którym według specyfikacji przetargowej, najemca musi urządzić bar mleczny. ZGM określił stawkę za metr kwadratowy w kwocie 8 zł plus 1 zł za metr kw. piwnicy. Niby nie jest to dużo, ale na przyszłego najemcę nakłada się jednocześnie obowiązek wykonania na własny koszt remontu instalacji wodno-kanalizacyjnej, elektrycznej, gazowej, ogrzewania gazowego, a także wykonania instalacji wentylacyjnej oraz wymiany podłóg.

Urzędnicy są zadowoleni?

Stawka najmu została ustalona tylko na określony czas, po którym raczej nie należy się spodziewać, że spadnie. Nic więc dziwnego, że trudno znaleźć chętnych na lokale w mieście, a jeśli już jakiś ryzykant się zdecyduje, to i tak spodziewać się można, że po krótkim czasie zrezygnuje. Stąd tak duża rotacja i częsta zmiana szyldów na ulicy. Nie tylko zresztą na tej przez nas opisywanej.

Tymczasem zarządzający miejskimi lokalami ZGM jest z obecnej sytuacji zadowolony. - Gmina nie ma problemu z wynajmem atrakcyjnych lokali na ulicy 11 Listopada - twierdzi Ireneusz Kiecak, zastępca dyrektora ZGM. - Obecnie na chętnego czeka lokal przeznaczony decyzją prezydenta miasta na bar mleczny. Prowadzone są już rozmowy z potencjalnym dzierżawcą.

Wolny jest też, jak informuje dyrektor, lokal przy tej samej ulicy po byłym Unipralu. - Ale to spora powierzchnia i w dodatku w złym stanie technicznym - tłumaczy urzędnik.

? i nastawieni na zysk

O zmianie polityki związanej z wynajmowaniem lokali użytkowych tak, aby bardziej zachęcić przedsiębiorców do współpracy z samorządem, na razie nie ma co marzyć. Dyrektor Kieca przekonuje, że gmina - wynajmując tego typu lokale - działa na rynku komercyjnym. - Chodzi o przysporzenie gminie dochodów na maksymalnie możliwym poziomie - wyjaśnia nasz rozmówca. - Dochody osiągane z tego tytułu przeznaczane są na remonty budynków miejskich, które wymagają ogromnych nakładów finansowych.

W przyszłości jedyną zmianą w tej polityce, jeśli zyska ona poparcie władz miasta, będzie określenie stawek preferencyjnych dla wybranych branż działalności gospodarczej. W całym mieście aktualnie wolnych jest w sumie 177 lokali użytkowych. Są to jednak obiekty usytuowane w mało atrakcyjnych miejscach, a co gorsza, w złym stanie technicznym, wymagające sporych nakładów na remont.

Tekst i foto: KO