W przypadku zatrzymania pasażera bez ważnego biletu lub dokumentu, procedury obowiązujące w bielskiej komunikacji miejskiej nakazują dalszą jazdę autobusem do momentu zakończenia czynności służbowych przez kontrolera. W taki sposób potraktowane zostało dziecko jadące do szkoły podstawowej. W MZK twierdzą, że słusznie.

Do tego zdarzenia doszło wczoraj ok. godz. 7.40 w autobusie linii nr 7. Na wysokości przystanku Partyzantów/Apena do kontroli biletów wezwani zostali pasażerowie jadący w kierunku Kamienicy. Według świadków, kontroler w niewłaściwy sposób potraktował dziecko spieszące do szkoły, które nie posiadało przy sobie legitymacji szkolnej.

Uczeń w drodze do szkoły

Sytuacje tę zrelacjonował nam w mailu jeden z czytelników (dane do wiadomości redakcji). Jego zdaniem, kontroler zbyt formalistycznie podszedł do swoich obowiązków. - Dziecko miało bilet skasowany, ale nie mogło znaleźć legitymacji szkolnej. Gdy autobus zbliżył się do przystanku obok szkoły, kontroler nie wypuścił dziecka, które na plecach miało tornister. Prawdopodobnie chłopiec jechał na lekcje rozpoczynające się o godz. 8.00. Kontroler przytrzymał dziecko i pojechał z nim gdzieś dalej - czytamy w mailu.

Według autora listu, uczeń miał ok. 8 lat. Na nic zdały się prośby współpasażerów kursu. - Dziecko płakało, pasażerowie byli oburzeni, ale kontroler wcale się tym nie przejmował. Był niemiły - napisał pasażer, który jest zażenowany brakiem jakiejkolwiek empatii ze strony pracownika bielskiej komunikacji miejskiej.

Pasażer musi mieć bilet

Zupełnie inny przebieg wydarzeń przedstawił w przedsiębiorstwie kontroler wspomnianego kursu. - Pasażer nie posiadał skasowanego biletu, dlatego oczekiwano od niego dokumentu potwierdzającego tożsamość. Każdy wchodzący do autobusu musi mieć ważny bilet. Nie ma znaczenia czy to dziecko czy starsza osoba - tłumaczy zajście Andrzej Waliczek z MZK.

Kierownik działu kontroli liniowych, z którym rozmawialiśmy na temat wczorajszego incydentu, zaprzeczył również jakoby problemem dla kontrolera był brak dokumentu uprawniającego do korzystania z biletu ulgowego. - Do lat 13 kontrolerzy nie spisują osób nie posiadających przy sobie dokumentu uprawniającego do korzystania z ulg. W naszej bazie danych nie znajdziemy takich wykroczeń, ponieważ ich nie ma.

Przedstawiciel miejskiego przewoźnika dodaje, że pracownik zgłosił już sprawę swojemu przełożonemu i w ciągu trzech dni przedstawi raport w tej sprawie. - Wykonał należycie czynności służbowe. Do momentu spisania danych pasażera, osoba ta nie może opuścić pojazdu. Po skończeniu czynności służbowych kontroler odwiózł dziecko do szkoły - zapewnia kierownik Waliczek.

Bartłomiej Kawalec