Tylko najlepsi kandydaci są wysyłani na pół roku szkolenia, na którym uczą się pracować z człowiekiem - swoim przyszłym współpracownikiem. Odtąd pies i policjant są zawsze razem. Podczas służby i w czasie wolnym, gdyż większość psów mieszka ze swoimi opiekunami. Wszystkie dożywają swoich dni w domu osób, z którymi pracowały.

Wraz z zespołem przewodników psów służbowych wydziału prewencji KMP w Bielsku-Białej pracuje osiem psów patrolowo-tropiących. Jeden z nich został przeszkolony do wykrywania materiałów wybuchowych. Pracy ma sporo. W ub. roku policja była 150 razy wzywana do alarmów bombowych oraz do zabezpieczenia niewybuchów, głównie z okresu II wojny światowej. Wkrótce do zespołu dołączy jeszcze jeden "specjalista" w tej dziedzinie.

Przyjezdni od narkotyków

Pozostałe psy biorą udział w patrolach na terenach zielonych, wspomagają działania prewencyjne polegające m.in. na zabezpieczaniu imprez sportowych, tropią sprawców przestępstw, a także odnajdują osoby zaginione w górach i lasach naszego regionu. Codziennie wspierają pracę policjantów przy podejmowanych przez nich interwencjach. Psy potrafiące wykrywać narkotyki przyjeżdżają do Bielska-Białej z Katowic.

Policjant, który chce zostać przewodnikiem psa patrolowo-tropiącego musi przede wszystkim lubić zwierzęta. Powinien być cierpliwy, gdyż trening psa trwa przez cały okres służby i trzeba poświęcać mu wiele czasu. Aby karanie i nagradzanie było skutecznym i świadomym instrumentem polepszania współpracy, powinien być spokojny i konsekwentny. Zwierzę musi polegać na przewodniku i jego ocenie sytuacji w przypadku choroby, zdenerwowania czy zagrożenia.

Młody, roczny pies jest oceniany pod kątem psychofizycznym. Tylko najlepsi kandydaci są wysyłani na pół roku szkolenia, na którym uczą się pracować z człowiekiem - swoim przyszłym współpracownikiem. Odtąd pies i policjant pracują razem. Odpowiedni atest zezwala psu na służbę w zespole tylko z konkretną osobą. Co roku policyjny pies zalicza surowe egzaminy.

Tracą narzędzie pracy

Zwierzęta traktują swoją pracę, jak zabawę. Mogą długo pracować i są wytrzymałe, ale im dłużej pracują, tym ich najcenniejsze "narzędzie pracy" (węch) traci pełnię swoich możliwości. Ich praca jest bardzo wydajna. Potrafią wesprzeć wysiłek wielu ludzi. W krótkim czasie psi nos jest w stanie sprawdzić wszystkie pakunki i zamknięte meble w nieznanym pomieszczeniu albo po zapachu dotrzeć do przestępcy nawet wtedy, gdy zdążył - jak niedawno - oddalić się o trzy wsie od miejsca popełnienia przestępstwa.

Wszystkie czworonogi bielskiej komendy są owczarkami niemieckimi, ale w naszym kraju do zadań związanych z wykrywaniem substancji używa się też zwierząt innych ras. W przypadku interwencji, obecność psa odstrasza przestępców od nagłych zachowań bardziej niż dziesięciu umundurowanych funkcjonariuszy. Osoby szczególnie agresywne wolą trzymać się na dystans. Nic dziwnego, gdyż pies, który otrzyma zezwolenie na obronę lub atak, nie puści swojej zdobyczy zanim nie usłyszy odpowiedniej komendy swojego przewodnika.

Psy utrzymywane są w dobrej kondycji fizycznej - muszą m.in szybko biegać oraz pokonywać przeszkody. Z reguły pokonują przeszkody specjalnie do tego przygotowane, ale są w stanie przeskoczyć np. nad maską samochodu osobowego. Dla potwierdzenia tego faktu w naszej obecności owczarek Pako na polecenie wydane przez swojego przewodnika, Krzysztofa Glosa bez większych problemów wspiął się na drewnianą, pionową ścianę o wysokości ponad półtora metra, po czym wylądował po drugiej stronie.

Oddałby za mnie życie

Zwierzęta są posłuszne i zdyscyplinowane. Biorą także udział w zajęciach w szkołach i przedszkolach. Zarówno w przedszkolu w Łazach koło Jasienicy, jak i Szkole Podstawowej w Świętoszówce - gdzie policjanci przeprowadzili w zeszły piątek zajęcia - dzieci były oczarowane psim funkcjonariuszem i jego umiejętnościami. Przy okazji poznały rolę psów w służbach mundurowych oraz nauczyły się, jak bezpiecznie postępować ze zwierzętami w przypadku zagrożenia.

Większość psów mieszka ze swoimi opiekunami, stając się niemal członkami rodziny. - Mój pies oddałby za mnie życie, ja dla niego też bym się naraził - twierdzi mł.asp. Dariusz Popadyniec. Słowa o tym, że psi partner jest nie tylko narzędziem, potwierdza statystyka. Po dziesięciu latach służby, pies przechodzi "na emeryturę". Wszystkie dożywają swoich dni w domu osób, z którymi pracowały.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki