Bielskie Starostwo Powiatowe próbuje sprzedać sporych rozmiarów budynek przy ulicy Sobieskiego, który niegdyś mieścił koszary, a jeszcze całkiem niedawno szpitalne oddziały. To kolejne podejście do sprzedaży. Czy tym razem znajdzie się kupiec?

Obiekt znajduje się na terenie Szpitala Pediatrycznego. Centrum miasta. Po sąsiedzku są pogotowie ratunkowe i szkoła. Budynek widać przechodząc ulicą. Na ogrodzeniu umieszczono tablicę informującą, że jest przeznaczony na sprzedaż. Położony w atrakcyjnym miejscu, otoczony pięknymi drzewami, mógłby - i powinien - pełnić użyteczną funkcję. Zamiast tego stoi pusty i w dodatku przedstawia smutny widok. Straszą powybijane okna i napisy na murach. Niektóre wejścia są zamurowane. Nieruchomość znajduje się w strefie częściowej ochrony konserwatorskiej, ale nie jest wpisana do rejestru zabytków.

Ciekawa historia

W dawnych czasach obiekt służył jako koszary. Wzniesione w 1893 roku na prośbę - jak podaje w przewodniku po mieście historyk Jerzy Polak - bielskiego magistratu zaniepokojonego coraz częstszymi wystąpieniami robotniczymi. W międzywojniu korzystał z nich 3. Pułk Strzelców Podhalańskich (służyli w nim m.in. Stanisław Sosabowski i Aleksander Kunicki), który we wrześniu 1939 roku wszedł w skład 21. Dywizji Piechoty Górskiej gen. Józefa Kustronia. Dwadzieścia lat później koszary zaadaptowano na Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. Janusza Korczaka, o czym zaświadcza stosowna tablica, którą można oglądać do dziś.

Sprzedać albo remontować

Czy nie żal dawnych koszar? Dlaczego starostwo podjęło decyzję o ich sprzedaży? - Budynek nie był już potrzebny szpitalowi - tłumaczy wicestarosta Grzegorz Szetyński. A czy nie przydałby się na jakieś inne cele? Wicestarosta przyznaje, że były takie pomysły, m.in. pojawiła się myśl, by urządzić w nim Dom Pomocy Społecznej. Nawet zrobiono rozeznanie w tej kwestii, ale okazało się, że ośrodki pomocy społecznej z powiatu nie wykazują zapotrzebowania na kolejną placówkę tego typu. - Wyjścia były więc dwa - albo remontować, albo sprzedać. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie - mówi Grzegorz Szetyński.

Mury nie runą

W Wydziale Gospodarki Mieniem bielskiego starostwa informują, że to drugi przetarg na obiekt oznaczony jako Pawilon V. Cena wywoławcza wynosi 1 350 000 zł. Pierwszy przetarg - we wrześniu - zakończył się niepowodzeniem. Czy tym razem będzie inaczej? W starostwie mówią, że zdarzają się telefony z pytaniami, więc jest taka szansa. Kierownik administracyjna Szpitala Pediatrycznego twierdzi, że budynek wymaga remontu, wstawienia nowych rynien, okien, drzwi, ale nic nie trzeba burzyć. - To są poaustriackie budynki, solidne mury, które przetrwają jeszcze wiele lat - przekonuje.

Przypomnijmy, że jeszcze całkiem niedawno Pawilon V mieścił szpitalny OIOM, który został przeniesiony dopiero w maju bieżącego roku. W szpitalu nie ukrywają, że bardzo liczą, iż tym razem obiekt uda się sprzedać i zagospodarować, najlepiej na takie miejsce, które można by jakoś powiązać ze szpitalem. Ale najpierw musi się znaleźć kupiec.

Tekst i foto: Wojciech Małysz (Kronika Beskidzka)