Niektórym mniej wprawnym kierowcom zdarza się parkowanie ?na kilka razy?, ale w końcu na zatłoczonym parkingu nie każdy musi czuć się, jak ryba w wodzie. Gorzej, gdy jadąc zwykłą drogą, ?na kilka razy? próbujemy pokonać? zakręt. Nie dlatego, że nasze umiejętności są kiepskie, ale dlatego, że droga zakręca niemal o 180 stopni! Po naszej interwencji, MZD obiecał zająć się tą sprawą.

Problem zgłosiła nam bielszczanka mieszkająca w okolicy feralnego zakrętu. - Niedawno wprowadzono nową organizację ruchu na ul. Pod Grodziskiem i Wał Szwedzki, które stały się jednokierunkowe. To zupełnie zrozumiałe, bo obok znajduje się przedszkole, a dotychczas ruch był tu całkiem spory. Jednocześnie doszło do kuriozalnej sytuacji.

Cyrk na kółkach

O co chodzi? Jadąc ulicą Wita Stwosza, dojeżdżamy do ul. Pod Grodziskiem, ale naszym oczom ukazuje się zakaz wjazdu w tę ulicę z jednoczesnym nakazem skrętu w prawo w ul. Wał Szwedzki. Żaden kłopot, gdyby nie to, że zakręt ten ma niemal 180 stopni, a ulice oddalone są od siebie o ok. metr. W tej sytuacji samochód powinien zawrócić niemal w miejscu. Jest to niewykonalne nawet dla posiadaczy małych aut, nie mówiąc o większych pojazdach.

No i zaczyna się cyrk na drodze. Jedni próbują zakręcić na kilka razy, inni jadą ul. Pod Grodziskiem pod prąd, żeby w dogodniejszym miejscu zawrócić, jeszcze inni jadą pod prąd do końca. Sytuacja może być zabawna, jeśli akurat jesteśmy na feralnym zakręcie sami, lecz staje się niebezpieczna, gdy w tym miejscu spotkają się dwa samochody lub więcej.

Nieprzemyślane decyzje urzędników

 - Trąbienie, napięcia. Część rodziców dzieci z pobliskiego przedszkola jeździ pod prąd... na światłach awaryjnych - opowiada nasza Czytelniczka i dodaje, że mieszkańcy obawiają się co będzie w zimie. Odśnieżanie okolicy nie jest bowiem priorytetem dla drogowców. Między ulicami, które łączy ostry zakręt, jest przy tym dość duża różnica wzniesień.

Wygląda na to, jakby ważny urzędnik w Miejskim Zarządzie Dróg jednego dnia usiadł nad planem miasta, aby stwierdzić, że uliczka musi być jednokierunkowa, a jeśli tak, to trzeba z niej skręcić w prawo. Nie pofatygował się jednak, żeby sprawdzić, czy pokonanie tego zakrętu jest w ogóle możliwe.

MZD zbada sprawę

 - Tam zawsze był problem z komunikacją - tłumaczy Wojciech Waluś, dyrektor MZD, który przyznaje, że sytuacja jest kłopotliwa. - Przyjrzymy się temu zakrętowi. Na szczęście, znajduje się na gruncie miejskim, co umożliwia wprowadzenia ewentualnych drobnych zmian w tym miejscu.

Teoretycznie możliwe jest ?ścięcie? zakrętu, dzięki czemu nie będzie aż tak ostry. Wtedy jednak problemem stanie się duże nachylenie jezdni, gdyż między ulicami jest dość spora różnica wzniesień. Żadne większe remonty drogowe w tym miejscu nie wchodzą w rachubę, bo po jednej stronie znajdują się budynki, a po drugiej zabytkowy wał z XII wieku.

Dyrektor Waluś obiecał, że MZD zbada sprawę i za kilka dni zostaniemy powiadomieni o tym, w jaki sposób urzędnicy zamierzają naprawić tę sytuację. Oczywiście, od razu poinformujemy o tym naszych Czytelników.

Magdalena Dydo-Pyrchla