W dniach świąt państwowych i ważnych rocznic bielszczanie zapalają znicze w ponad 30 miejscach pamięci narodowej. Czy Bielsku-Białej potrzebny jest kolejny pomnik? Środowiska prawicowe uważają, że jest niezbędny i deklarują sfinansowanie budowy ze zbiórki publicznej. Od władzy żądają tylko dobrej lokalizacji, ale zgody na pomnik nie ma.

Pomniki żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych poległych w walce z tzw. władzą ludową postawiono w Szczyrku i Żywcu. W Bielsku-Białej poległym poświęcono rondo, ale zdaniem działaczy bielskiej organizacji PiS - to za mało. - W moim biurze złożono już 2 tys. podpisów pod petycją domagającą się budowy pomnika - informuje pos. Stanisław Pięta.

Bohaterom czy bandytom?

Poseł przypomina, że na Podbeskidziu walczyło z komunistami kilkuset żołnierzy NSZ. Część, jak kpt. Henryk Flame ?Bartek?, zginęła w walce lub została zamordowana w niejasnych okolicznościach. Na tyle niejasnych, że wielu nawet nieźle wykształconych ludzi nie wie dziś, czy Pięta chce stawiać pomnik bohaterom, czy bandytom. Z problemem nie radzą sobie programy szkolne. Świadomości masowej brakuje tego rodzaju przekazów, jak emitowany teraz w TVP serial ?Czas honoru?.

 - Większe zaangażowanie samorządu Bielska-Białej w tematykę historyczną byłoby bardzo na miejscu - podkreślał pos. Pięta na ostatniej sesji Rady Miejskiej.

Ale bielscy urzędnicy miejscy dystansują się od tego pomysłu. Po stronie sceptyków przeważa argumentacja typu finansowego. Prezydent Jacek Krywult uważa, że pomniki są bardzo ważną sprawą, ale wszystko powinno mieć swoją kolejność. Obecnie budżet miasta się chwieje, istnieje realna groźba, że pieniędzy może zabraknąć na wypłaty dla pracowników sfery publicznej. Czy to jest dobry czas na stawianie pomników?

Nie chcą grosza od miasta

Władze miasta przekonują, że w Bielsku-Białej jest dość miejsc pamięci narodowej. Bielszczanie korzystają z możliwości składania kwiatów i zapalania zniczy przy 32 tablicach lub pomnikach rozlokowanych na terenie całego miasta. - Historia jest bardziej złożona niż przedstawia ją poseł Pięta - twierdzi prezydent Krywult.

Inicjatorzy zamierzają sfinansować budowę ze środków pochodzących ze zbiórki publicznej. - Nie chcemy od miasta ani grosza na ten cel - tłumaczył radny Roman Matyja na wrześniowej sesji. - Władze powinny jednak zapewnić pomnikowi właściwą lokalizację. Które miejsce byłoby najbardziej godne na pomnik tzw. żołnierzy wyklętych? Kwestia ta dzieli tak samo, jak problem celowości jego budowy.

Czy inicjatywa obywatelska w tej sprawie jest bardziej polityką historyczną czy historią polityczną? Bez względu na odpowiedź, chodzi o politykę, od której nikt nie ucieknie, nawet jeśli deklaruje - jak prezydent Krywult - niezależność od wpływów partyjnych.

Robert Kowal