Gdy zespół powstawał pięć lat temu, nie posiadali nawet profesjonalnej maty. Dziś korzystają z rosnącej popularności MMA i podbijają europejskie gale. Nie mają jednak wsparcia finansowego gminy. Dlatego w dalszym ciągu muszą liczyć na pomoc prywatnych sponsorów.

Berserkers Team powstał pod koniec 2008 roku. Założycielem i głównym trenerem grupy został Damian Herczyk, który na swoim koncie ma amatorskie wicemistrzostwo świata w MMA sprzed dwóch lat. Jak dotąd, aż siedmiu jego podopiecznych zadebiutowało na zawodowych galach w oktagonie, a w kolejce wciąż czekają następni.

Walczą w całej Europie

Damian Herczyk wspomina, że pomysł utworzenia klubu mieszanych sztuk walk powstał na obczyźnie. - Przez osiem lat mieszkałem i trenowałem w Irlandii. Wiedziałem, że w Bielsku-Białej nie ma żadnego klubu MMA - mówi nasz rozmówca. - Od samego początku nie narzekaliśmy na brak chętnych, ale mieliśmy problemy z miejscem do treningów. Po około roku pojawił się pierwszy poważny sponsor, który zainwestował w salę z matą dla nas i mogliśmy trenować codziennie - uśmiecha się Herczyk.

Od tamtej pory znacząco poprawiły się wyniki osiągane przez bielskich zawodników. - Przywozimy mnóstwo medali z amatorskich zawodów MMA i grapplingu. Rafał Haratyk zdobył złoty medal mistrzostw Polski, a Robert Bryczek wywalczył brąz. W 2012 roku Rafał sięgnął po amatorskie mistrzostwo świata MMA. W zawodowym debiucie też odniósł zwycięstwo. Dziś mamy już siedmiu profesjonalnych zawodników - dodaje trener. Jego podopieczni tylko w drugiej połowie tego roku zakontraktowali występy na galach w Finlandii, Szwecji, Niemczech oraz Czechach.

Miasto nie pomaga

W uzyskaniu wszystkich sukcesów pomogli prywatni sponsorzy. - W ostatnim czasie firma WIBA przygotowała dla nas nową, większą salę do treningu. Dzięki współpracy z Dawidem Starzycznym i firmą DAAS wzbogacimy się o oktagon. To kolejny bardzo ważny aspekt treningu i możliwość dalszego rozwoju - podkreśla Damian Herczyk.

Klub od dwóch lat bezskutecznie ubiega się o dotację z gminy. - Od 2011 roku jesteśmy zarejestrowanym stowarzyszeniem i braliśmy udział w konkursach organizowanych przez gminę na dotacje sportowe. Nie wiemy dlaczego przy naszych wynikach i z taką promocją miasta na arenie międzynarodowej jesteśmy pomijani i niedoceniani przez bielski Urząd Miejski.

Ale w klubie nie zwalniają i  myślą o współpracy z najpoważniejszymi federacjami w Polsce. - Kwestią czasu są występy naszych zawodników na największych galach w kraju. MMA to bardzo szybko rozwijająca się dyscyplina, w Polsce coraz mniej krytykowana. Społeczeństwo powoli przekonuje się, że to bardzo wszechstronny sport, a żeby odnieść zwycięstwo czasem nie trzeba zadać nawet ciosu - kończy nasz rozmówca.

Bartłomiej Kawalec