Alzheimer, to postępująca choroba układu nerwowego. Początkowo objawia się zaburzeniami pamięci. Chory coraz gorzej radzi sobie również z obsługą przedmiotów czy narzędzi, pojawiają się problemy z przygotowywaniem posiłku. Charakterystyczne są wahania nastroju - od spokoju po nieuzasadnioną agresję.

W bardziej zaawansowanym stadium Alzheimera chory może nawet gubić się we własnym mieszkaniu, mieć trudności z wysławianiem się i ubierać się nieodpowiednio do warunków pogodowych. Nasilają się stany lękowe i depresyjne. Często pojawiają się urojenia. W końcu chory nie może już samodzielnie funkcjonować. Na Alzheimera w Polsce choruje ok. 200 tys. osób. Do tej pory nie są znane przyczyny choroby.

Pojawiają się urojenia

Schorzenie występuje często u osób mających problemy z układem krążenia. Zdecydowanie rzadziej chorują osoby młode. Co ciekawe, duży wpływ na przebieg choroby ma wykształcenie. U ludzi z niższym poziomem wykształcenia nasila się szybciej. Alzheimera nie da się wyleczyć. Można jedynie łagodzić jego objawy i spowolnić proces degradacji mózgu.

 - Najistotniejsze jest zdiagnozowanie Alzheimera we wczesnym stadium, by udzielić wparcia - podkreśla Anna Olszowska, dyrektor Środowiskowego Centrum Pomocy w Bielsku-Białej. W ramach centrum od ponad trzech miesięcy działa w naszym mieście Dom Dziennego Pobytu dla osób dotkniętych chorobą Alzheimera. Wielu ludzi tłumaczy sobie objawy tej choroby jako depresję czy kłopoty z pamięcią wynikające z nadmiaru obowiązków lub zachowania typowe dla osób w starszym wieku.

W rodzinach z osobą z Alzheimerem zdarzają się przykre i trudne sytuacje. - Często chory nie rozpoznaje bliskich lub oskarża ich o coś czego nie zrobili - mówi terapeuta Bronisław Szot, opiekun chorych w Domu Dziennego Pobytu. Mimo wszystko, należy być cierpliwym i wspierać chorego. Powinniśmy uważnie go słuchać i co ważne - być spokojnym. Każdy nasz krzyk czy podniesienie głosu wzmaga agresję.

Napijmy się kawy!

Zdenerwowanie chorych powodują drobne epizody - błysk światła czy odgłos wiertarki. Wtedy pojawia się lęk i chęć ucieczki. - Gdy któryś z podopiecznych chce wyjść z placówki, to nie mówię: ?Nie możesz wyjść?, lecz próbuję odwrócić jego uwagę, np. proponuję kawę - tłumaczy terapeuta. Podkreśla, że nie ma złotego środka, jak postępować z takimi osobami. Każdy musi sam wyczuć reakcje chorego, który z czasem zaczyna zachowywać się, jak dziecko. Trzeba go pilnować nawet w nocy, by nie wyszedł z domu.

Dużym problemem dla rodzin jest społeczna presja. - Istnieje takie przekonanie, że każdy powinien sam zajmować się swoim chorym - zauważa pan Bronisław. - Jednak, by opiekować się osobą dotkniętą Alzheimerem, często musimy w pewnym momencie wyrzec się własnego życia. Jest to niezwykle wymagająca choroba - dodaje.

Dla cierpiącego na Alzheimera ważny jest trening pamięci. Dlatego bliscy powinni podejmować z nim różne czynności intelektualne - grać w gry, powtarzać proste słowa, wspominać przeszłość. Ważne, by zadawać banalne pytania w rodzaju - jaki mamy dzień? która jest godzina? jaki kolor ma bluzka?

Zapomnieli, jak to się robi

Osób cierpiących na tę chorobę wciąż przybywa. Nie przekłada się to jednak na ilość specjalistycznych placówek. Dom Dziennego Pobytu przy ul. Piastowskiej jest jedynym, który działa w naszym regionie. Najbliższe podobne miejsca znajdują się w Krakowie i Chorzowie. Rodziny, które chcą skierować chorego do bielskiej placówki muszą przejść najpierw tzw. wywiad środowiskowy z pracownikiem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Podopieczni biorą udział w różnych zajęciach: sportowych, muzycznych, plastycznych i pamięciowych, jak gra w szachy czy puzzle. Chorzy i ich rodziny mogą korzystać również z pomocy pracownika socjalnego i psychologa. Opłata za pobyt chorego w placówce zależy od dochodu jego i rodziny i wynosi obecnie średnio ok. 100 zł miesięcznie.

Bronisław Szot podkreśla, że wiele osób zdaje sobie sprawę ze swojej choroby. Czują frustrację, że nie radzą sobie same i muszą liczyć na pomoc innych. Nie mogą jeździć samochodem czy naprawiać czegoś, bo już zapomnieli, jak się to robi. Często zachowują w pamięci jedynie jakieś detale. Bywa, że gdy przychodzą ponownie do placówki, nie rozpoznają miejsca, ale przypominają sobie rysunek, który zrobiły na ostatnich zajęciach.

Chwila odpoczynku dla rodziny

 - Dom Dziennego Pobytu to cudowny pomysł - ocenia bielszczanka, która chce zachować anonimowość. Dwa lata temu u jej 80-letniej wówczas matki zdiagnozowano Alzheimera. Obecnie wymaga ona stałej opieki, nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Córka pomaga mamie, jak może. Pracuje jednak zawodowo i mimo wsparcia bliskich, trudno jest jej poradzić sobie ze wszystkimi obowiązkami.

Dlatego pomyślała o placówce dla chorych na Alzheimera. - Kiedy mama jest w świetlicy, mogę spokojnie pracować, załatwiać nasze sprawy, a przede wszystkim tak zwyczajnie odetchnąć. Mam poczucie, że jest bezpieczna - tłumaczy nasza rozmówczyni.

Tekst i foto: Anna Bodzek

Na zdjęciach: Anna Olszowska i Bronisław Szot oraz rysunki wykonane przez chorych na Alzheimera i gry wykorzystywane na zajęciach w Domu Dziennego Pobytu.