Blisko dwie godziny trwała wczoraj wizja lokalna urzędników miejskich oraz przedstawicieli wykonawcy rewitalizacji parku Słowackiego w Bielsku-Białej. Pełnomocnik prezydenta, Henryk Juszczyk, nie ukrywał rozczarowania zastaną w parku sytuacją. W chwilach emocji groził nawet, że gmina odda sprawę do sądu.

- Chyba będzie mordobicie ? irytował się Henryk Juszczyk,  patrząc na suchą jak przysłowiowy pieprz fontannę w parku. ? Przecież to jest nie do pomyślenia, żeby tak zaprojektować obiekt, że po każdej ulewie cała woda spływa do fontanny!

Kilkanaście osób, w tym urzędnicy, przedstawiciele wykonawcy, miejscowej Rady Osiedla i radni zrobili obchód całego parku wytykając błędy projektantowi i wykonawcy. - Nie zapłacimy ani złotówki, dokąd źle wykonane prace nie zostaną poprawione ? deklarował pełnomocnik prezydenta.

Okazuje się, że największym felerem po remoncie parku jest źle ? zdaniem Henryka Juszczyka ? zaprojektowana fontanna oraz dolny poziom nowego parkingu, gdzie po ulewach zbiera się woda. - Odwodnienie ogólnie szwankuje, jest kilka miejsc, w których zbiera się po deszczu woda i po prostu zatapia park ? tłumaczył Adam Grzywacz, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej w ratuszu. ? Trzeba to koniecznie poprawić, bo tak nie może być.

Wizytujący park z ramienia Urzędu Miejskiego mieli też uwagi do ogólnego złego stanu zieleni, ścieżki rowerowej, która kończy się sporym spadkiem terenu, przez co korzystające z niej dzieci, przewracają się. - Trzeba to przeprojektować ? mówił Henryk Juszczyk, który zwrócił również uwagę na niezabezpieczoną skarpę, tuż przy budynku BCK-u. - Absolutnie to miejsce musi być zabezpieczone, przecież tylko patrzeć, aż jakiś dzieciak stąd spadnie ? wskazywał pełnomocnik prezydenta miasta.

Jak oświadczył nam Henryk Juszczyk urząd zapłaci za prace wykonane w parku dopiero, po usunięciu usterek. Z kolei sprawa fontanny, która technicznie jest sprawna, najpewniej trafi do sądu, gdyż do tej pory miastu nie udało się osiągnąć z projektantem porozumienia. Kiedy więc zostanie ona uruchomiona? -- Tego nikt dzisiaj nie jest w stanie stwierdzić ? tłumaczył pan Henryk.

Tekst i foto: Krzysztof Oremus