Planujesz wyjazd i nie masz z kim zostawić swojego psa? Pomyśl o pensjonatach dla zwierząt. Działają one również w naszym regionie. Zapewnią twojemu pupilowi całodobową opiekę. My odwiedziliśmy pensjonat "Moje marzenie" w Wilkowicach, niedaleko Bielska - Białej. 

Joanna Bodzinowska, właścicielka pensjonatu dla zwierząt w Wilkowicach, od dzieciństwa chciała mieć psa. Na ścianach jej pokoju wisiały plakaty ze zwierzakami, w szkołach pisała wypracowania na ten temat. Rodzice nie zgadzali się jednak na psa w swoim domu. - Miałam problemy zdrowotne, psycholog zalecił kontakt ze zwierzętami - wspomina Joanna. Rodzice podarowali jej wtedy chomika. Nadal marzyła jednak o posiadaniu psa. W końcu, korzystając z nieobecności mamy, która wyjechała na delegację, sama kupiła dobermana.

W ciągu tych wszystkich lat miała już siedem psów. Prezentowała je na międzynarodowych wystawach. Suczka Lora Princessa Agbet zdobyła w Warszawie tytuł młodzieżowego Championa Polski. Jurorzy oceniali ją w biegu i zwracali uwagę na wygląd. - Obserwowali wszystko - głowę, szyję, podpalanie, klatkę piersiową - relacjonuje opiekunka.

Joanna działała w Związku Kynologicznym, szkoliła tam psy. Opiekowała się również czworonogami znajomych. Około 20 lat temu istniała w naszym mieście jedna szkoła tresury psów. Później powstawały prywatne ośrodki takich szkoleń. Pierwszy hotel dla zwierząt w Bielsku - Białej zaczął działać w schronisku przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Joanna pomyślała o własnym pensjonacie. Wyjechała do Wielkiej Brytanii, by zarobić i zrealizować swoje marzenie. Udało się. - Chcę, by zwierzęta czuły się tu, jak na wczasach - mówi. Mogą skakać po kanapach i bawić się piłkami.

Musi być kołderka

W pensjonacie "Moje marzenie" można zostawić pod opieką m.in. psy, koty i chomiki. Wskazane jest przywiezienie zwierzaka rano lub przed południem, żeby do wieczora oswoić go z nowym miejscem. - Najlepiej, by pies nawet nie widział, którymi drzwiami wyszli jego właściciele - radzi nasza rozmówczyni. Podkreśla, że szczególnie starszym zwierzętom trudno jest zaakceptować nowego opiekuna.

Właściciele mają określone wymagania. Życzą sobie m.in częstych spacerów z  psem lub wręcz przeciwnie - ograniczenia aktywności zwierzaka z powodu np. starszego wieku. Proszą o czułe mówienie do pupila i pieszczoty.  Jedna z pań zamieściła w książeczce zdrowia psa informację, by na noc przykryć go kołdrą.

Kamera wśród zwierząt

Do pensjonatu w Wilkowicach przyjeżdżają z różnych polskich miast, a nawet z zagranicy. Chcą oddać pod opiekę zwierzaka z powodu wyjazdu, pobytu w szpitalu, pracy, wesela lub komunii. Na dzień, tydzień, miesiąc. Zwierzę nie może być agresywne w stosunku do człowieka i musi posiadać książeczkę zdrowia z aktualnymi szczepieniami. Na psy czekają pokoje z kanapami i dywanikami, wyżywienie i duży ogród do biegania. Gdy zwierzę jest starsze lub chore, w pomieszczeniach umieszczane są kamery. - Jeśli będzie działo się coś niepokojącego, to od razu zareagujemy - tłumaczy opiekunka.

Joanna chce rozbudować swój pensjonat. Myśli o basenie dla zwierząt. - Widzę jak suczka Mia w misce z wodą przebiera nóżkami, taką ma ochotę popływać - mówi. W końcu  jest  ona na wakacjach i chce w pełni korzystać z ich uroków.

W naszym regionie mamy jeszcze m.in. hotel dla psów w Kozach i hotel dla psów i kotów w Klinice Weterynaryjnej "Vetka" przy ulicy Generała Andersa w Bielsku - Białej. Ceny za dobę z wyżywieniem wahają się średnio od 15 do 35 zł za psa, za kota 15 zł.

Tekst i foto: Anna Bodzek