Na liście konfliktów społecznych w mieście bielski Ratusz może dopisać kolejny - tym razem z mieszkańcami małej drogi osiedlowej w Straconce, ul. Pikowej, którą na siłę chce się poszerzyć, zabierając ludziom sporą część działek i narażając na szwank istniejące tam budynki zabytkowe. Wszystko to wbrew zapisom w planie zagospodarowania przestrzennego.

Pikowa, to krótka i wąska uliczka, na którą wjeżdża się od ulicy Górskiej. Już po kilkunastu metrach z boku bije w oczy znak zakazu wjazdu z informacją, że dalej jest teren prywatny. Przy drodze stoi w sumie pięć domów, w tym dwa wiekowe - jeden ma już ponad 300 lat. Uliczka kończy się na potoku Straconka, za którym rozciąga się Łysa Polana. Jest to spory teren - atrakcyjny pod względem zabudowy jednorodzinnej, gdzie swego czasu wyrosło kilka domów.

Nikt ich o zdanie nie pytał

Ich mieszkańcy znaleźli sobie dojazd na ulicę Górską, korzystając z polnych i prywatnych dróg. Właśnie tę uliczkę Ratusz postanowił przebudować. Według projektu, powstać ma arteria o szerokości minimum 6 metrów. - To jest jakiś absurd i kpina! - oburza się Joanna Habiciak, której rodzice mieszkają przy Pikowej. - Jeśli się ją przebuduje, krawężniki sięgną nam pod samo wejście do domu! Wanda Habicik, matka pani Joanny dodaje: - Nikt nas o zdanie nie pytał.

Ludzie z Pikowej są rozgoryczeni. Nie potrafią zrozumieć, dlaczego władza chce ich na siłę uszczęśliwić, w dodatku stosując - jak twierdzą mieszkańcy - dziwne podchody. - Nachodzili mnie kilka razy, za każdym jedno i to samo: zgódźcie się, będziecie mieli nową, ładną ulicę - wspomina Ewa Bogusz. - Ale po co, pytam, skoro ulica położona jest na naszym prywatnym gruncie i wszystkim nam pasuje. Nie chcemy tu żadnych zmian!

Mieszkańcy czują się zastraszeni. Mają wrażenie, że intryga rozgrywa się za ich plecami. - Geodeci wskakiwali przez płot i wbijali paliki - dodaje Robert Bajcer. - Twierdzili, że mają prawo, bo jest jakaś specustawa. A co nas jakieś specbzdury obchodzą, skoro istnieje inny projekt przebudowy ulicy Błońskiej, gdzie jest miejsce na poszerzenie, a nie tutaj! Ktoś nie ma wyobraźni w tym Ratuszu.

Mieli prawo wierzyć prezydentowi

Afera zaczęła się przed rokiem. Ludzie na własną rękę zaczęli wówczas szukać w urzędowych dokumentach powodu, dla którego to Pikowa, a nie Błońska miałaby być poszerzona. - Ale nic oczywiście w papierach nie było. Zresztą nikt nas o niczym nie informował wcześniej - wyjaśnia pani Joanna. - Zostaliśmy zaskoczeni.

 - Niestety, nadal nie mamy racjonalnego wytłumaczenia. Za to przy okazji znaleźliśmy zapis w planie zagospodarowania przestrzennego, że przy ulicy Pikowej są dwa budynki, których dotyczy strefa ochronna - tłumaczy kolejna mieszkanka tej ulicy, Ewa Gostyńska. - W takim razie, jeśli ma być nowa droga, to jakim cudem te budynki będą w strefie ochronnej? Przecież to nielogiczne.

W marcu tego roku ludzie z Pikowej mogli na krótko odetchnąć i uspokoić nerwy dzięki zebraniu Rady Osiedla w Straconce, w którym uczestniczył prezydent Jacek Krywult. W punkcie dotyczącym przebudowy ul. Pikowej prezydent miasta ogłosił, że ?planowane jest zrobienie ulicy Pikowej, na którą przeznaczono 1,5 mln zł, ale na razie nie ma zgody mieszkańców na wykonanie prac?. - Jeśli mieszkańcy nie wyrażą zgody - dodał przedstawiciel Miejskiego Zarządu Dróg - zostanie zastosowane rozwiązanie, które w pierwszej wersji przygotowało Biuro Projektów? (chodzi o wariant połączenia ulicy Górskiej z terenem Łysej Polany poprzez przebudowę innej ulicy, Błońskiej - przyp. KO).

 - Mieliśmy prawo wierzyć prezydentowi - podkreśla Joanna Habiciak. - I uwierzyliśmy, że ktoś potraktował nasz sprzeciw poważnie.

O czyj interes chodzi?

Tymczasem okazało się, że MZD jeszcze w styczniu br. w innej sprawie związanej z drogami informował bielski sąd, że ?W 2012 roku został zlecony projekt budowlany i wykonawczy rozbudowy ulicy Pikowej na odcinku od ul. Górskiej do mostu na potoku Straconka. Termin oddania dokumentacji planowany jest na 30.03.2013 r. W roku bieżącym i po oddaniu dokumentacji MZD złoży wniosek do właściwego organu o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji w trybie ustawy z dnia 10.03.2003 r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych?.

Oznacza to, że urzędnicy z góry zakładali możliwość zajęcia terenu pod budowę drogi publicznej nawet przy sprzeciwie właścicieli gruntu. Pozwala na to tzw. specustawa drogowa, którą można zastosować, jeśli przemawia za tym ważny interes społeczny. - O to właśnie chodzi - zauważa pani Joanna. - O jaki interes chodzi i czyj?! Nasze domy stoją tu od kilkudziesięciu lat. Po drugiej stronie potoku - od kilku. Cały czas jest tam przejazd, więc co się stało, że urząd za wszelką cenę chce nas uszczęśliwić?

***

Tomasz Ficoń, rzecznik UM w Bielsku-Białej: - Po pierwsze, nie ma jeszcze żadnych decyzji w sprawie ulicy Pikowej, o czym osobiście poinformował mnie prezydent. Prezydent uznał, że są dwa warianty poprawy komunikacji w tym rejonie: przebudowa ulicy Pikowej albo wariant z ulicą Błońską. Ale to mieszkańcy zdecydują, którą drogę przebudujemy. Trzeba to zrobić, bo na Łysej Polanie też powstają domy i ludzie muszą jakoś tam dojeżdżać.

Ostateczne decyzje zapaść mają do końca czerwca br. Wtedy okaże się, którzy mieszkańcy mają większą siłę przebicia w Ratuszu - ulicy Pikowej czy Błońskiej. 

Tekst i foto: Krzysztof Oremus

PS. O podobnym konflikcie w rejonie osiedla Trzy Lipki wkrótce napiszemy.