Kinga Rusin zdobędzie szczyt Pałacu Kultury w szpilkach, politycy zwaśnionych partii wsiądą na jeden rower i przejadą ulicami Warszawy, a Kora skosi trawę, jeśli 100 tys. osób włączy się do akcji, w której udział zapowiedział już bielski ratusz. Nasi Czytelnicy krytykują tę całą zabawę.

Mowa o akcji "Godzina dla Ziemi", czyli eko-idei, która przerodziła się w najprawdopodobniej największą inicjatywę społeczną na świecie. Chodzi o to, aby na godzinę wyłączyć światło, pokazując w ten sposób troskę o środowisko. Po raz pierwszy światła pogasły w 2007 roku w setkach domów w Sydney, w kolejnych latach wyłączano oświetlenie najważniejszych obiektów w miastach na całej Ziemi. Gasły światła na Wieży Eiffla, w operze w Sydney czy w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. W tym roku 23 marca o godz. 20.30 w ciemnościach pogrąży się także bielski ratusz i kilka innych obiektów w Bielsku-Białej.

Wszystko po to, żeby zjednoczyć się w trosce o klimat i środowisko. Inicjatywa niby dobra, ale nie do końca spodobała się niektórym naszym Czytelnikom. "Wyłączenie oświetlenia powoduje tylko zakłócenie pracy elektrowni i sieci energetycznej, obniżenie sprawności urządzeń wytwarzających i dodatkowe straty na sieci przesyłowej" - pisze jeden z nich. Do krytyki decyzji bielskich władz przyłącza się inny internauta: "A może by tak zamiast udziału w takiej symbolicznej akcji zacząć na poważnie oszczędzać energię?".

Manifestacja jedności

Pełnomocnik Prezydenta Miasta do spraw Zarządzania Energią Piotr Sołtysek wyjaśnia: - To manifestacja. Nie chodzi o to, żeby przez tę godzinę zaoszczędzić trochę energii, ale żeby pokazać, że przyłączamy się do walki o ochronę środowiska i namawiamy do tego innych.

Sołtysek podkreśla zasługi bielskiego Ratusza w oszczędzaniu energii. - Nasze miasto jest liderem w dziedzinie efektywności energetycznej. W 2009 Bielsko-Biała uzyskało tytuł najbardziej efektywnej energetycznie gminy w Polsce w kategorii miast powyżej 100 tys. mieszkańców. W kolejnych latach stolica Podbeskidzia zdobyła następne nagrody.

Czym sobie na nie zasłużyliśmy? Pełnomocnik prezydenta zapewnia, że wieloletnimi, szeroko zakrojonymi działaniami, które urzędnicy zaczynają na własnym podwórku. - Organizujemy szkolenia dla pracowników Ratusza, na których uczymy, jak w najprostszy sposób wpłynąć na mniejsze zużycie energii, czyli m.in. gasząc światło, kiedy wychodzimy z pokoju czy zamykając okna, gdy włączona jest klimatyzacja.

Samowystarczalna oczyszczalnia

To nie koniec działań - na różnych budynkach publicznych w Bielsku-Białej umieszczono 800 m kw. kolektorów słonecznych. Co ważne, jako jedno z nielicznych polskich miast wykorzystujemy biogaz. Nowy Zakład Gospodarki Odpadami jest w stanie w ten sposób wyprodukować 4 tys. megawatogodzin (MWh) (dla porównania - w mieszkaniach zużywa się miesięcznie ok. 200-500 kilowatogodzin). Oczyszczalnia ścieków w Komorowicach wykorzystuje biogaz nie tylko do wytwarzania energii elektrycznej, ale także cieplnej. Prąd z tego źródła wystarcza na pokrycie 50 proc. zapotrzebowania oczyszczalni, a ciepło zostaje w nadwyżkach!

 - Prowadzimy też działania promocyjne. Są to m.in. wykłady w szkołach. Chyba jako jedyni w Polsce organizujemy tego typu akcję, jak Festiwal Dobrej Energii, w ramach którego uczymy, jak oszczędzać energię - tłumaczy nasz rozmówca.

Energooszczędne firmy

Efekty tych działań są wprawdzie mało wymierne, ale pozytywne reakcje dało się zaobserwować dzięki monitoringowi przeprowadzonemu w ramach Festiwalu. Monitorowana była grupa ludności, a także firm. Efekt: oszczędności rzędu 7 mln kWh. To głównie zasługa dużych firm potrzebujących ogromne ilości energii, gdzie najłatwiej zaobserwować jej mniejsze zużycie. Niektórym udało się zmniejszyć zużycie nawet o 10 proc.

 - Festiwal daje efekty, choć można by rzec, że samo jego zorganizowanie tej energii dużo pochłania. Liczy się jednak rezultat ostateczny. Myślę, że tak samo jest z sobotnią akcją - nie chodzi o jednorazowy efekt, ale skutki długofalowe - mówi Piotr Sołtysek. - Trudno mi powiedzieć, czy akcja stworzy problemy dla sieci energetycznej. Może gdyby wszystkie firmy i wszyscy mieszkańcy wyłączyli wszystkie światła, a potem nagle je włączyli, to tak, ale raczej nie w przypadku kilku obiektów w mieście. Podobnego zdania jest Kazimierz Szypuła z firmy Tauron. Przyznaje, że zmiany w obciążeniu sieci na pewno jakieś będą, lecz raczej nie sprawią kłopotu energetykom.

Zgaś światło! Przykryj garnek!

Zamiast namawiać bielszczan do udziału w akcji ?Godzina dla Ziemi?, proponujemy wprowadzić na stałe do swojego trybu życia kilka zmian niewymagających żadnego wysiłku, które pozwolą chronić klimat:

* Gaśmy światło, kiedy wychodzimy z pomieszczenia.
* Nie zostawiajmy urządzeń na tzw. stand-by.
* Wyjmujmy z gniazdek wtyczki nieużywanych urządzeń.
* W trakcie gotowania przykryjmy garnki.
* Drukujmy dwustronnie (a jeżeli mamy już jedną stronę zadrukowaną, to drugiej - czystej użyjmy np. do spisania listy zakupów).
* Zbierajmy makulaturę.
* Papier toaletowy, chusteczki higieniczne czy zeszyty kupujmy z przetworzonej makulatury.
* Zamieńmy foliowe woreczki na torby wielokrotnego użytku (bierzmy je ze sobą na zakupy).
* Wybierajmy opakowania papierowe lub szklane, nie plastikowe.
* Nie kupujmy medykamentów, kosmetyków, ani żadnych innych produktów zawierających zagrożone gatunki zwierząt i roślin.
* Zakręcajmy dobrze kran, dbajmy o szczelność spłuczek.
* Bierzmy prysznic zamiast kąpieli w wannie.
* Zakręcajmy kran podczas mycia zębów.

Magdalena Dydo-Pyrchla