Poszukuje domu, gdzie przyszedł na świat. Jest sentymentalny i powraca do miejsc, które zrobiły na nim wrażenie. Mało kto wie, ale obraz tunelu i pociągu, które można dostrzec w każdym jego filmie, pochodzi z lat dziecinnych. Radosław Piwowarski podkreśla: - Mój pociąg do Hollywood wyruszył z Bielska.

Jest energiczny, ruchliwy, nie może usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż kilka minut. Ma oczy szeroko otwarte na świat i ludzi. Wielu powiedziałoby, że ma charyzmę. I tak jest w rzeczywistości. Potrafi przerwać rozmowę, aby zwrócić uwagę na szczegół, który w tym konkretnym momencie przykuł jego uwagę. Po czym swobodnie powraca do tematu.

Nie wstydzi się korzeni

Pomimo wielu obowiązków wybitny reżyser Radosław Piwowarski znalazł czas dla naszego portalu. Co więcej, obiecał, że do Bielska-Białej przyjedzie nakręcić film.

 - Mam takie plany. To piękne miasto. Widzę, jak bardzo się zmienia. Ostatni raz odwiedziłem je jakieś piętnaście lat temu. Teraz wjeżdżam do niego i czuję się tak, jakbym był w nowoczesnym mieście. Wypiękniały kamienice, pojawiły się centra handlowe. Tu naprawdę warto przyjeżdżać. Będę zachęcać znajomych, aby odwiedzili moje rodzinne miasto - mówi Radosław Piwowarski. - Nie wstydzę się swoich korzeni.

Piwowarski urodził się w Cygańskim Lesie. - Szukam domu, gdzie przyszedłem na świat. To był budynek, nie pamiętam dokładnej nazwy, w którym był dom matki i dziecka. Szukam go teraz. A gdy go znajdę, to poszukam sponsorów na jego renowację. Może nakręcę tam film? - zastanawia się reżyser. - Czy mi w tym pomożecie? Czy pomożecie odnaleźć miejsce mojego urodzenia? To dla mnie ważne! - apeluje wybitny artysta.

Tunel powraca w snach

Reżyser myślami powraca do czasów dzieciństwa, które spędził w Bielsku. Na pytanie o stolicę Podbeskidzia, przypomina sobie tunel...

 - Pamiętam tunel koło Teatru Polskiego. Czasami o nim śnię. Miałem może trzy lata i byłem bardzo ruchliwym dzieckiem. Mój tata zabierał mnie w nocy pod teatr, abym mógł zobaczyć ten tunel. I tak obserwowałem przejeżdżające pociągi. Myślę, że one na zawsze pozostały w mojej podświadomości. Można je znaleźć - ich ideę - w każdym moim filmie. Ciekawe, że tak bardzo zapadło mi to w pamięć. Można śmiało powiedzieć, że mój pociąg do Hollywood wyruszył z Bielska - śmieje się reżyser.

Marzy o swojej ulicy

Co jeszcze pamięta Radosław Piwowarski? - Pamiętam zatłoczone dworce i autobus PKS do Szczyrku. Ten tłok. Było szaro i ponuro. Teraz wszystko się zmieniło. Żałuję, że tak rzadko bywam w swoim rodzinnym mieście. Ja się go nie wstydzę. Dziwię się, że Billy Wilder, twórca "Pół żartem, pół serio", nie przyznawał się chętnie do swoich korzeni. Kiedyś nawet wysłałem mu polską wódkę i kiełbasę z prośbą o umieszczenie polskich wątków w jego filmie. Nie odpisał mi jednak. Ma jednak ulicę w Suchej Beskidzkiej swojego imienia, a może i ja doczekam się swojej w Bielsku-Białej. Jeszcze do Was wrócę - kończy artysta.

***

Radosław Piwowarski urodził się w 1948 roku w Olszówce Dolnej. Reżyser, scenarzysta, aktor. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi. Reżyser wielu znanych seriali oraz filmów fabularnych, m.in. "Złopolscy", "Szpilki na Giewoncie", kultowego "Jan Serce", a także "Pociąg do Hollywood" oraz "Kochankowie mojej mamy".

Katarzyna Górna-Oremus