Mimo opłacanych na bieżąco rachunków za energię elektryczną, spółka dostarczająca prąd odcięła zasilanie rodzinie z Jaworza. Powodem była dawna zaległość, która choć uregulowana, nie została w odpowiednim momencie prawidłowo zaksięgowana na poczet długu. Po naszej interwencji dostawę prądu wznowiono.

Chwile grozy przeżywała przez blisko dobę jedna z rodzin w Jaworzu. - Pomóżcie, bo to przecież rozbój w biały dzień, żeby wyłączyć prąd w środku zimy! Mamy dwoje małych dzieci, piec gazowy, który bez prądu nie działa. Zamarzniemy! - tak w miniony czwartek opisał nam sytuację pan Józef z Jaworza. - Na dodatek mamy za prąd zapłacone!

Czy to jest normalne?

Czytelnik wyjaśnił nam, że zalegał z opłatą za prąd za czerwiec ub. roku. - Ale zapłaciłem za tamten miesiąc jeszcze w lipcu - tłumaczy pan Józef. - Później już faktury opłacane były na bieżąco. Teraz, kiedy mi wyłączono prąd, zadzwoniłem na ich infolinię, gdzie powiadomiono mnie, że być może źle zaksięgowano wpłatę za czerwcową zaległość. W ogóle okazuje się, że mam nadpłatę za energię, a tu odcinają mi zasilanie. Czy to jest normalne? W dodatku, kiedy zacząłem wszystko wyjaśniać, powiedziano mi, że prąd mogę mieć przyłączony najwcześniej we wtorek, bo ekipy energetyczne mają pełne ręce roboty.

Kiedy zwróciliśmy się z pytaniem do firmy energetycznej o wyjaśnienie sprawy okazało się, że strony różnią się w ocenie zdarzeń. - Dostajemy zlecenie od dysponenta i musimy je wykonać - tłumaczy Kazimierz Szypuła, rzecznik bielskiego oddziału spółki ?Tauron?. - Jeszcze w listopadzie ub. roku mieliśmy zdemontować licznik u tego pana, bo doszło do wypowiedzenia mu umowy, ale nie mogliśmy się do niego dostać. W tej sytuacji dopiero teraz mogliśmy odciąć prąd bezpośrednio na linii zasilającej.

Człowiek przeżywa chwile grozy

Pan Józef ma inne zdanie. - Wypowiedziano mi umowę, bo mojej wpłaty na konto czerwca nie zaksięgowano prawidłowo, zaliczając ją na poczet nadpłaty. Przecież to nie jest moja wina. Poza tym mogli mi teraz przysłać jakieś pismo -  zdążyłbym wtedy zareagować. Sądziłem, że wszystko jest tak, jak należy.

Po tym, jak poprosiliśmy o wyjaśnienie sprawy, bielski oddział ?Tauronu? zareagował błyskawicznie i bez zbędnych formalności. W piątek w południe wznowiono dostawę prądu do posesji zamieszkiwanej przez pana Józefa i jego rodzinę. - To nie była przyjemna noc - powiedział nasz Czytelnik. - Wszystkim, którzy mają jakieś niedopowiedzenia z firmami dostarczającymi energię albo gaz czy też wodę, radzę zawczasu reagować, bo później człowiek przeżywa chwile grozy.

Przedstawiciel spółki energetycznej ?Tauron?: - Ludzie muszą zrozumieć, że nawet jeśli mają jakieś problemy z płatnościami, należy się tym samemu interesować, a nie doprowadzać do sytuacji podbramkowej. Później problemy tylko się nawarstwiają - dodaje Kazimierz Szypuła.

Tekst i foto: Krzysztof Oremus