Na nową premierę Teatr Polski w Bielsku-Białej kazał długo czekać. Może dlatego widz spodziewał się po przedstawieniu Witolda Mazurkiewicza znacznie lepszego teatru. Przedpremierowy pokaz komedii oraz koncert odbyły się podczas wieczoru sylwestrowego 2012. W minioną sobotę byliśmy na oficjalnej premierze tego samego programu.  

Pierwszą część sylwestrowo-karnawałowego widowiska wypełniła premierowa inscenizacja komedii Michaela MCKeevera pt. ?Pocztówki z Europy?, będącej najbardziej znaną sztuką tego amerykańskiego autora. Po raz pierwszy wystawiono ją pod oryginalnym tytułem ,,37 Postcards? w  New Theatre w Miami. Po licznych inscenizacjach w USA i Kanadzie, w 2003 roku sztuka trafiła do Europy. Polska premiera odbyła się w ub. roku w warszawskim ,,Och-Teatr?. Realizacji podjęła się Krystyna Janda.

                                                                               Dom, który się wali

Fabuła z pozoru wydaje się być charakterystyczna dla współczesnej komedii teatralnej. Po ośmiu latach wojaży po Europie, młody Avery Sutton wraca do domu swojej zamożnej rodziny, aby przedstawić rodzicom narzeczoną. Podczas jego nieobecności dom i jego mieszkańcy zmienili się nie do poznania. Zmarła rok wcześniej babcia Nana (w tej roli Jadwiga Grygierczyk) jednak żyje i przeklinając, przechadza się po domu. Samotna ciocia Ester (Maria Supron) otworzyła działalność gospodarczą w zakresie erotycznych rozmów przez telefon.

Nie wiadomo, gdzie się podziała służąca. Za to ojciec (Grzegorz Sikora) gra nocą w golfa, bo ma świecące... kulki. Architektura domu w tajemniczych okolicznościach zaczęła się zapadać i przechylać. Jak łatwo się domyślić, wyniknie z tego wiele perypetii. Ale utwór McKeevera zdecydowanie nie jest lekkostrawną farsą. Wraz z rozwojem fabuły, postawy i relacje głównych bohaterów zdają się być coraz bardziej tragiczne. Trudno powiedzieć, czy Suttonom jest bliżej do Dulskich czy do Adamsów, bo z każdej z tych rodzin zaczerpnęli ekscentryczne cechy. Podobnie jak Dulscy, są obłudni i podkreślają swoją wyższość nad biedniejszymi stanami społecznymi.

 - Urząd emigracyjny istnieje tylko po to, żeby zmusić nas do sprzątania! - oświadcza matka głównego bohatera, Evelyn Sutton (Barbara Guzińska) po utracie kolejnej służącej. - Mówię pięcioma językami, a nie rozumiem tego, którym mówi się u mnie w domu - wyznaje Avery Sutton (Rafał Sawicki). Jak u Adamsów, zmarli zmartwychwstają, ale śmierć niczym kolejny członek rodziny nie ma zamiaru opuszczać tego wykrzywionego domu.
   
                                                                          Niepotrzebna dosłowność

Niestety, obiecujący potencjał sztuki nie doczekał się odpowiedniej realizacji w przypadku Teatru Polskiego. Po niedopracowanej pierwszej części spektaklu, w której większy nacisk położono na humor ,,poniżej pasa? niż na metaforyczny przekaz tekstu McKeevera, dopiero w drugiej części aktorzy zaczynają się bardziej identyfikować z rolami powierzonymi im przez reżysera (Witold Mazurkiewicz). Reżyseria zdaje się być bardziej metaforyczna, a muzyka autorstwa Krzysztofa Maciejowskiego jest dopasowana do dialogów. Jedynie Magdalena Gera, która wcieliła się w Gillian, narzeczoną Avery?go, zagrała naturalnie i przekonująco.

Gdyby w wielu momentach tej inscenizacji zrezygnowano z dosłowności przekazu (pokazywania tego, o czym mówią bohaterowie), zabawne sytuacje byłyby jeszcze śmieszniejsze dzięki wyobraźni widza. Mocną stroną bielskiego spektaklu jest scenografia Witolda Mazurkiewicza, która tworzy nietypową przestrzeń domu: z jednej strony na krzywej podłodze stoją luksusowe meble, a z drugiej w tle znajdują się przeźroczyste ściany i taras, które pozwalają każdemu zajrzeć do środka problemów i tajemnic rodziny Suttonów. Nie wiadomo, w jakim celu na scenie przez kilka sekund pojawia się łoś, ale możliwe, że dla realizatorów przedstawienia był to jeden z elementów groteski.

Pod koniec spektaklu Avery przywołuje tytuł wydanej w 1940 powieści Thomasa Wolfe?a pt. ?Nigdy już nie wrócisz do domu?. Określenie to weszło w USA do języka potocznego jako synonim nierealnego powrotu do rzeczywistości z młodzieńczych wspomnień. Według naukowców, zjawisko tęsknoty za domem rodzinnym jest jednym z kluczowych problemów społeczeństwa amerykańskiego, które jest złożone z emigrantów.

?Pocztówki z Europy? poprzez dowcipny, groteskowy, a niekiedy tragiczny przekaz, niosą głębsze przesłanie o tym, że kiedy dorastamy, zaczynamy inaczej patrzeć na własny dom i rodzinę. Nie wiadomo, czy to oni tak bardzo się zmieniają, czy też my na zawsze tracimy dziecięcy sposób postrzegania rzeczywistości.

Najlepsze widowisko muzyczne

Drugą część widowiska tworzy koncert pt. ?Walizki pełne wody?, będący spektaklem muzycznym opartym na piosenkach Kabaretu Moralnego Niepokoju. Teksty utrzymane w klimacie poezji śpiewanej rodem z Piwnicy Pod Baranami na długo zapadają w pamięci odbiorców. Nie byłoby to możliwe bez znakomitej aktorskiej interpretacji Marty Gzowskiej-Sawickiej, Jagody Krzywickiej, Kuby Abrahamowicza, Tomasza Lorka i Adama Myrczka oraz umiejętnej reżyserii Roberta Talarczyka.

Na tle stylowej scenografii artyści Teatru Polskiego wykonują kilkanaście utworów kontynuujących najlepsze tradycje polskiej piosenki kabaretowej. Są to m.in. kompozycje Włodzimierza Nahornego i Piotra Bukartyka, które znalazły się na pierwszym i jak dotąd jedynym albumie muzycznym w dorobku KMP. ?Walizki pełne wody?, to zdecydowanie najlepsze widowisko muzyczne z dotychczas prezentowanych podczas gal sylwestrowo-noworocznych w Teatrze Polskim. Jestem przekonana, że powinno znaleźć miejsce w repertuarze jako odrębny spektakl.

Agnieszka Pollak-Olszowska