Podczas niedawnego przeglądu sprawdzany był każdy element, między innymi podpory, liny, obowiązkowo badany był napęd. Przedstawicielom Urzędu Dozoru Technicznego pomagali pracownicy kolejki. Prezes spółki ZIAD Wojciech Dworzański nie wyklucza, że będą domagali się rekompensaty lub pokrycia części kosztów od producenta reduktora (znana szwajcarska firma) oraz firmy, która dokonywała jego naprawy, bo podobna awaria miała już miejsce.

Wczoraj pracownicy kolejki rozpoczęli rozbieranie mechanizmu napędowego. Dziś będą mogli powiedzieć, co tak naprawdę spowodowało awarię. Przestój kolejki uzależniony będzie także od tego, czy konieczne będzie kupno nowego reduktora, czy tylko jego naprawa. Trudno więc powiedzieć czy w najbliższy weekend gondolą będzie można dostać się na szczyt Szyndzielni.
Źr. Dziennik Zachodni