W przed ostatniej kolejce rundy zasadniczej LSK, do grodu nad Brdą przyjechały zawodniczki BKS-u ALUPROF Bielsko-Biała. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli, jednak żaden wynik nie spowoduje roszady w zajmowanych przez nich miejscach. Podopieczne Wiktora Kreboka, zapewne pragną zrehabilitować się za porażkę odniesioną w ostatniej kolejce z Winiarami Kalisz.

Jednak przegrana z 16 kolejki nie powinna negatywnie wpłynąć na zespół. Bielszczanki postawiły wysoko poprzeczkę rywalkom, którym gra z zawodniczkami Stali sprawiła ogromne kłopoty. Pochlebne opinie po tym meczu zebrała Anna Podolec i ona wydaje być się najmocniejszym punktem swojej drużyny. Jest najlepszą atakującą ligi. Na swoim koncie zgromadziła już 528 punktów, co daje jej imponującą średnią 15,27 oczek na mecz.

Silnym punktem zespołu z Bielska-Białej jest także środkowa, która przed rokiem występowała w drużynie Centrostalu Focus Park. Jolanta Studzienna, bo o niej mowa jest jedną z najlepiej i najaktywniej blokujących ligi. Ponadto, siostra drugiego trenera bydgoszczanek- Macieja Kosmola, dysponuje również dobrym atakiem ze środka, którego obawiać powinny się gospodynie środowego spotkania.
 
Co ciekawe, ostatnim czasem trener bielszczanek otrzymał od władz klubu...upomnienie, bowiem obarczył dziennikarzy winą za porażkę jego zespołu. Według niego, media z góry skazały drużynę z Podbeskidzia na przegraną, wpływając negatywnie na mentalność zawodniczek. Sam Wiktor Krebok tłumaczył się, że żartował. Jednak nikogo to nie rozśmieszyło.
 
Kolejna informacja, która może zaciekawić czytelników, dotyczy powrotu do gry Doroty Świeniewicz. I nie do Desparu Perugia, gdzie występowała jeszcze przed ciążą, ale właśnie do BKS-u Bielska-Białej.
Jak to możliwe?
Najlepsza siatkarka Mistrzostw Europy z 2005 roku została zgłoszona do rozgrywek LSK, jako zawodniczka drużyny ze Śląska. Jednak z pewnością można stwierdzić, że w Bydgoszczy świeżo upieczona mama Julka nie zagra. W kuluarach mówi się o jej powrocie na parkiety już w fazie play-off.

Bydgoszczanki natomiast są w świetnej dyspozycji. Wygrana 3:0 (25:16, 25:20, 25:21) z "Gedanistkami" mocno podbudowała zespół. Mecz nie należał do łatwych. Wysokie prowadzenia gospodyń, były szybko niwelowane przez gdańszczanki. Na razie trzeba wygrywać wszystko, co jest do wygrania w sezonie zasadniczym- mówił po tym spotkaniu szkoleniowiec Centrostalu Focus Park- Piotr Makowski. A do wygrania pozostają już tylko 2 spotkania: środowe z BKS-em oraz sobotnie z Gwardią Wrocław. Potyczka z bielszczankami będzie idealną okazją do rewanżu za porażkę z 8 kolejki LSK. Wtedy bydgoszczanki wygrały tylko jednego seta, a najjaśniejszym punktem zespołu była Ewa Kowalkowska.

Spotkanie zaplanowane jest na środę (tj. 28 marca) o godzinie 17.00.

źródło: www.kspalac.bydgoszcz.pl

Siatkówka przegrała z... samochodami. W ostatni weekend bydgoska hala „Łuczniczka” była zarezerwowana przez organizatorów targów motoryzacyjnych, dlatego przeniesiono mecz 17. kolejki LSK.


Zawodniczki Centrostalu i BKS Aluprof Bielsko-Biała spotkają się na parkiecie dzisiaj w Bydgoszczy. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 17.


I nie byłoby nic nadzwyczajnego w tym spotkaniu, gdyby nie fakt, że może on zdecydować o tym, która z ekip zajmie trzecią lokatę po sezonie zasadniczym (zostanie zakończony w najbliższy weekend). Emocje w Bydgoszczy i Bielsku-Białej sięgają zenitu. Niby – na pierwszy rzut oka – nie ma wielkiej różnicy, kto „wyląduje” na trzeciej, a kto na czwartej pozycji. Niby...


– Piąte miejsce ma już zapewnione Muszynianka-Fakro – przypomniał Piotr Makowski, opiekun Centrostalu. – Więc już w I fazie rundy play-off zespół, który wywalczy czwarte miejsce będzie czekała ciężka przeprawa z aktualnymi mistrzyniami Polski.


Co prawda bydgoszczanki nie mają traumatycznych wspomnień z meczów z tym rywalem, ale już w Bielsku-Białej (nie trzeba chyba nikogo o tym przekonywać) na hasło „Muszynianka” wszyscy dostają wysypki! W zeszłym sezonie właśnie już w I rundzie play-off „mineralne” wyeliminowały bielszczanki, a w tegorocznych rozgrywkach zdążyły im już urwać cztery punkty. – Nie wiem skąd się bierze nasz problem z tą ekipą – przyznała atakująca BKS-u, Joanna Staniucha.


Wracając do dzisiejszego spotkania. BKS przygotowywał się do niego w hali COS w Szczyrku, bowiem obiekt macierzysty klubu również był zajęty. – Nieco na zdrowie narzekają Ania Podolec i Kasia Jaszewska, ale myślę, że to nic poważnego – zadeklarował opiekun bielszczanek, Wiktor Krebok.


Zresztą z jego osobą wiąże się kolejny „smaczek” dzisiejszego pojedynku. Otóż w poprzedniej rundzie właśnie meczem z Centrostalem BKS debiutował pod wodzą nowego szkoleniowca – czyli Kreboka (zastąpił na stanowisku Jacka Skroka). Wówczas bielszczanki wygrały 3:1.

Sport